Któregoś dnia do głowy Bena wpadł pomysł, aby jakoś uszczęśliwić Rey. Zorientował się, że oprócz treningów, wspólnych spotkań z generałami oraz nocy, w ogóle nie spędzali ze sobą czasu. W końcu nadal sytuacja polityczna była napięta. Jednak to była najwyższa pora, by to zmienić. Jutrzejszy dzień był do tego idealny, ponieważ Rey obchodziła swoje urodziny. Solo poprosił Poe i Finna, aby nic nie organizowali, gdyż chciałby spędzić ten dzień z nią sam na sam. Mężczyźni zgodzili się bez problemów. Jednak istniał jeden mały szczegół. Brunet nie za bardzo wiedział, gdzie by ją zabrać i co robić. Dlatego postanowił udać się do zaufanej osoby.
- Mamo? - Ben wszedł do jej gabinetu. Leia na szczęście nie była bardzo zajęta i mogła wysłuchać syna. - Wiesz, że jutro są urodziny Rey. Chcę ją gdzieś zabrać. Z tego co wiem, nigdy nie miała jeszcze prawdziwych urodzin. Chciałbym, żeby te urodziny były wyjątkowe.
- Miło z twojej strony - stwierdziła Organa i doradziła mężczyźnie, co powinien zrobić. - Zabierz ją w jakieś wyjątkowe miejsce. Podaruj jej coś, co będzie jej o tym dniu przypominać. Spraw, żeby zapamiętała te urodziny.
Solo po rozmowie wrócił do ich wspólnej kwatery i myślał, co mogłoby być warte zapamiętania. Może Takodana? W końcu to tam po raz pierwszy się spotkali. Pamiętał, że niedaleko zamku Maz było jezioro. Mógłby tam urządzić jakąś kolację. Miejsce i ogólny plan był, ale co jej dać? Ben przypominał sobie o wszystkich wspólnych rozmowach z Rey. W pewnym momencie o mało co nie spadł z łóżka, ponieważ do głowy przyszedł mu pewien pomysł. Będzie musiał udać się w kilka miejsc.
Ben wrócił na Adumar późną nocą. Przechodząc przez bazę, natrafił jedynie na kilku pilotów, którzy kończyli swoją pracę. Mężczyźni patrzyli się na Solo trochę podejrzliwie, lecz przez ten cały czas przywykli do niego. Kiedy brunet przekroczył próg pokoju, ujrzał swoją śpiącą ukochaną. Przez chwilę stał oparty plecami o ścianę i wpatrywał się w ten widok. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Tak naprawdę nadal nie dochodziło do niego, że jest tu, gdzie jest i jest tym, kim jest. Nigdy nawet nie myślał, że kiedyś znowu będzie Benem Solo.
Gdy poczuł jak jego oczy zaczynają się zamykać, postanowił szybko się ogarnąć i pójść spać. Najciszej jak potrafił położył się obok drobnego ciała Rey. Jej głowa była zwrócona w jego stronę, dlatego mężczyzna czuł jej ciepły oddech na swoim nagim torsie. Objął ją ramieniem, a dziewczyna wtuliła się w niego. Ben zasnął, przytulając najważniejszą osobę w swoim życiu.
Rankiem brunet zachowywał się dokładnie tak, jak zawsze. Rey wstała szybciej, niż on, mijali się okazjonalnie na korytarzach. Jednak dziewczyna była lekko smutna. Miała nadzieję spędzić cały dzień z mężczyzną, którego kochała, a on nawet nie złożył jej życzeń. Nie to, żeby dziewczyna była przewrażliwiona na punkcie swoich urodzin, ale przecież Ben był dla niej kimś więcej, niż zwykłym przyjacielem i on o tym doskonale wiedział.
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli wzajemnie Poe i Finn przy okazji obdarowując ją prezentem, którym okazał się odnowionym hełmem pilota Rebelii. Zupełnie takiego samego, jaki Rey miała na Jakku.
- Bardzo wam dziękuję - odpowiedziała i przytuliła ich. Jej przyjaciele nieco poprawili jej humor, jednak za każdym razem, kiedy mijała bruneta, oczekiwała jakiegoś zaskoczenia. Nic takiego nie nastąpiło.
Po południu dziewczyna dostała wiadomość od Poe, że mają się spotkać przy jego x-wingu. Rey szła tam z niemałym zdziwieniem. Nie miała pojęcia, czego powinna się spodziewać. Na miejscu chłopak powiedział jej, że muszą polecieć na Takodana, ponieważ Organa ma dla nich zadanie. Brązowooka z jednej strony cieszyła się, bo wtedy przynajmniej zapominała o Solo. Podróż nie trwała zbyt długo. Wylądowali gdzieś w lesie. Rey wyszła pierwsza i rozejrzała się po okolicy. Po chwili odwróciła się, słysząc dźwięk odlatującego myśliwca. Nie myliła się, Poe zostawił ją na planecie.

CZYTASZ
Star Wars Stories |ONE SHOTS|
FanfictionPo prostu one shoty ze Star Wars. Nic dodać, nic ująć.