Odcinek 486

39 4 3
                                    

German siedział u Krawczyka, który dzielił się swoimi super pomysłami z Tadzikiem.
Kraw: Jest obiecana gruba kasiora za wymyślenie piosenki.
Nor: Jakiej piosenki?
Kraw: Trzeba zareklamować jakiś produkt marketingowy.
G: Zareklamujcie buty do tańca.
Nor: Dlaczego buty?
G: No przecież mówiłeś mi wczoraj, że uczysz tańca samba.
Norek zastanowił się.
Nor: Płuczę szlauchem szamba.
German nie wiedział co ma powiedzieć.
Nor: Może piosenka o mydle?
Kraw: O mydle?
Nor: No. Płynie mydło w płynie po naszej krainie.
Kraw: No, ale co dalej?
Nor: Już Polak się mydli, a Niemiec się bydli.
Kraw: Norek możesz mi wytłumaczyć, co znaczy bydli?
G: I dlaczego akurat Polak i Niemiec?
Nor: Podobno Polacy i Niemcy się nie lubią.
Kraw: Norek to, że zobaczyłeś to na skokach to nie znaczy, że tak jest. Poza tym czy ty kiedyś słyszałeś, że ktoś się bydli? To musi być wpadająca w ucho piosenka. Coś typu: U Danki mojej kochanki, jest olej i koleżanki.
Nor: Nie nie nie.
Kraw: Tak? To wymyśl mi jakikolwiek rym.
Tadek zastanowił się. Po chwili uśmiechnął się.
Nor: Ach jak cudowny jest Tadzio Norek. Czuły w sobotę, męski we wtorek. Gdy na ulicę wychodzi Norek panie + pojazd = korek.
Kraw: I czego by to niby miała być reklama?
Nor: Korku.
G: Ja już idę. Dajcie znać jak coś wymyślicie.
German wyszedł z mieszkania Krawczyków i poszedł do domu swoich rodziców. Na fotelu siedziała babcia Germana Baba Wanga. Kobieta miała już 112 lat, ale trzymała się nieźle.
G: Babciu co robisz?
Baba: Świat jest w niebezpieczeństwie. Czuję to.
G: Dalej się babcia bawi w proroka?
German poszedł do kibla. Baba Wanga otworzyła oczy, rozejrzała się i gdy upewniła się, że Germana nie ma w pobliżu poleciała po pięciu pyskach do Krawczyka i Norka.
Kraw i Nor: Wódka i kiełbasa, Argentyna to jest klasa.
Baba: Co wy robicie? Wasze pomysły są poniżej waszego ilorazu inteligencji.
Kraw: Babo Wango, co babę tu sprowadza? Stało się coś?
Baba: Czuję niebezpieczeństwo. Coś się stanie.
Nor: Ale co?
Baba: Coś niedobrego. Widziałam moją prawnuczkę Violettę. Coś się stanie w tej podróży. Ktoś zginie.
Norek i Krawczyk popatrzyli na siebie z niepokojem.
Danka: Tadzik na górę!!!

Violetta 17 Trasa koncertowa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz