Odcinek 465

38 4 0
                                    

Violetta i Francesca stały pod gabinetem dyrektora i czekały na Camilę, która poszła tam z dokumentami.
V: Myślisz, że ją przyjmie?
Fran: Powinien.
V: Ale wiesz nasza klasa jest już dość liczna.
Fran: Bądźmy dobrej myśli.
Po chwili z gabinetu wyszła Camila.
V: I co?
Cami: Przyjęli mnie. Od jutra zaczynam naukę.
Fran: Super.
Z gabinetu wyszedł dyrektor.
Dyr: Panno Castillo i panno Cauviglia co panie tu robią? Znają panie pannę Torres?
V: Tak to nasza przyjaciółka.
Dyr: Cieszę się, że wasza gromadka się powiększa. Będziecie mi jeszcze bardziej przeszkadzać w lekcji.
Cami: Gdzie by tam panie dyrektorze ja jestem bardzo grzeczna.
Dyr: Uczcie się lepiej. Dzisiaj będę was pytał matury ustnej z angielskiego. Hahaha, ale będę mieć ubaw.
Dyrektor wszedł do gabinetu.
Cami: Jakiś dziwny.
V: To dopiero początek.
Fran: On jest jakiś nawiedzony.
Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcje.
V: Chodź Fran angielski.
Parę minut później na lekcji:
Dyr: Dobrze, a teraz wyciągnijcie sobie telefony, połóżcie sobie przed sobą i teraz wejdźcie sobie na Facebooka, You Tube, Instagrama, Snapchata, Kwejka, Tumblera co tam kto woli.
Am: I co będziemy musieli opisać to co widzieliśmy?
Dyr: Nie skąd ten pomysł?
Dyrektor włączył komputer i zaczął oglądać Wiocha.pl.
Dyr: Widzieliście kiedyś policjanta na ośle?
Uczniowie popatrzyli na niego z niedowierzaniem.
Dyr: Nie? A ja widzę teraz. Hahaha.
Uczniowie nie wiedzieli co mają powiedzieć.
Dyr: Na następną lekcję możecie przynieść gry planszowe.
Ja: Proszę pana mogę iść do toalety?
Dyr: Skoro musisz.
Jazmin wyszła z klasy.
D: Proszę pana, bo ja mam jeszcze do poprawy jedną kartkówkę i pan powiedział, że mogę to napisać za tydzień w czwartek, a wtedy mamy wolne.
Dyr: A to to olej.
V: Matko co się panu stało?
Dyr: Nic. Przecież ja zawsze taki byłem.
Tymczasem na korytarzu Jazmin wpadła na Jeremy'ego z mat-fizu, który też szedł do łazienki.
Jer: O przepraszam panią.
Ja: Jeremy.
Jer: Kojarzę cię, ale nie wiem skąd.
Ja: Chodzę do klasy z Violettą. To chyba twoja dziewczyna.
Jer: A z Violettą. Mało ważna osoba.
Ja: Myślałam, że jesteście razem.
Jer: No niby jesteśmy, ale wiesz to bardziej z litości. Ona się wydaje taka biedna. Musiałem ją jakoś pocieszyć.
Ja: Nie kochasz jej?
Jer: No niezła z niej laska, ale nic poza tym. Ty też jesteś niczego sobie.
Jazmin zarumieniła się.
Ja: Ty też jesteś fajny...
Jer: Może chciałabyś dzisiaj gdzieś ze mną iść? Co prawda byłem dzisiaj umówiony z Violettą, ale mogę ją spławić.
Ja: Pewnie, że chcę!
Nagle zadzwonił dzwonek.
Jer: Czekaj na mnie dzisiaj pod szkołą.
Jeremy poszedł zadowolony z tego, że kolejna dziewczyna jest jego.

Violetta 17 Trasa koncertowa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz