Perspektywa: Thomas
Moje usta ocierały się w stałym tempie o te chłopaka. Szczelniej objąłem go rękami wokół szyi i usadowiłem wygodniej na jego kolanach. Nasze języki muskały się powolnie i przyjemnie. Nagle poczułem dłonie na swojej pupie.
Przerwałem pocałunek i spojrzałem karcąco na Dylana.
- Czy ty naprawdę nawet przy zwykłym pocałunku nie umiesz utrzymać łap przy sobie? - spytałem.
- A to moja wina, że jesteś seksowny? - prychnął.
Przewróciłem oczami. Mieliśmy spędzić wspólnie czas na kanapie, porozmawiać, porobić coś, a nie cały czas temu tylko seks w głowie.
Chociaż w sumie ja też zjebałem, bo siedziałem na nim okrakiem...Ale to on zaczął mnie całować!
- No przykro mi, jesteś seksowny, jesteś macany. - stwierdził z cwanym uśmieszkiem i uszczypnął mnie w pośladek - Ale tylko przeze mnie. - dodał szybko, poważnym tonem.
Nie wytrzymałem i zachichotałem cicho. Ach ten Dylan.
Pochyliłem się, aby kontynuować pocałunek, ale nagle przez kanapę przebiegł Zane z jakąś pluszową, różową krową w ręku, a śmiał się przy tym jak jebnięty.
- MINHO! - do pomieszczenia wbiegł Brad ze wściekłą miną - Zane ukradł mi misia! - wykrzyczał oskarżająco i tupnął nogą.
- Minho ci nie pomoże. Chodź i sam sobie ją weź. - zaśmiał się Zane, machając pluszakiem.
- Oddaj mi krówkę! - Brad zaczął gonić Zane'go, a Dylan już nie wytrzymał.
Zepchnął mnie z siebie, ale nie mocno, przez co usiadłem na kanapie. Następnie szatyn zerwał się z miejsca i krzycząc zaczął ich gonić.
- DOŚĆ TEGO! ALE ZARAZ WAM WPIERDOLE! - usłyszałem jego groźby.
Wyszło na to, że zaczęli ganiać się we trójkę po całym domu.
- O ja pierdole. - skomentowałem, przybijając piątkę ze swoim czołem.
Czy w tym domu chociaż raz nie może być spokojnie?
Westchnąłem głośno, po czym wziąłem ze stolika książkę, którą zostawił tutaj Scott. Zacząłem czytać opis z tylniej okładki, ale przerwałem gdzieś w połowie, bo nagle miałem dziwne przeczucie, że ktoś mnie obserwuje. Zadrżałem na ciele. Powoli odłożyłem książkę.
Odwróciłem się w tył i wrzasnąłem głośno ze strachu.
- No hej. - przywitał się Lucek.
- Tommy! - Dylan zaalarmowany moim krzykiem, wpadł do pokoju.
Miał roztrzepane włosy, naddartą bluzę, ale dzielnie trzymał krówkę Brada w ręku.
To ja już nie wiem kto dostał ten wpierdol.
- Co ty tu, kurwa, robisz? - szatyn nieufnie spojrzał na Lucyfera, wskazując na niego dodatkowo różowym pluszakiem.
- Zabierz mi to gówno sprzed oczu. Przeraża mnie. - burknął Damon.
- Odzyskałeś ją! Dziękuję! - ucieszył się Brad i w podskokach pobiegł do Dylana po swoją krówkę, a następnie spojrzał na naszego niezapowiedzianego gościa - Ooo..emm..dzień dobry. - przywitał się.
Damon skomentował słowa Brada, unosząc tylko brew w górę.
- Masz ją i uciekaj do swojego pokoju. - nakazał szatyn, wciskając misia w dłonie niebieskookiego.
CZYTASZ
Chosen By The Devil (Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2018 W Niebie i Piekle trwa od wielu wieków wojna pomiędzy Aniołami a Demonami. Władca Zastępów Aniołów jest już tym zmęczony, więc postanawia iść na układ z Dylanem, Władcą Piekła. Tylko, że Dylan zgodzi się na pokój tylko wtedy, gd...