Rozdział 27

83 1 0
                                    

Po pracy wybralam sie z Alexem do jego silowni. Angus wysadzil nas przed samym wejsciem i weszlismy od srodka, gdzie tetnilo życie, a w szatni panowal tlok. Przebralam sie, wrzucilam swoje rzeczy do szafki, po czym ruszylam spotkać się z Alexem na korytarzu.
Pomachalam do Daniela, trenera, z ktorym rozmawiałam w trakcie pierwszej wizyty w CrossTrainer, i zarobilam za to klapsa w tylek.
+Hej-zaprotestowalsm i pacnelam go w reke. - Przestan.
Złapał mnie za kucyk i delikatnie pociagnol do tyłu, podnoszac moja glowe, aby moc na oczach wszystkkich zaznaczyć swoją wlasnosc, skladajac na niej dlugi, namietny pocalunek.
Sposób, w jaki pociagnol mnie za wlosy, wywolal elektryzujacy dreszcz na mojej skorze.
-Jeżeli takcw twoim wykoniu wygladaja srodki zaradcze-wyszeptalam w jego usta - to na mnie dziala to tym bardziej motywujaco.
+Moge postarac sie stosowac je częściej. - Skubnal zębami moja dolna warge. - Ale nie radzilbym ci testowac, gdzie leza granice mojej zazdrosci, Bello.
-Nie martw się. Mam inne sposoby, zeby to pozyskac.
Alex zaczol od biezni, dajac mi przyjemność ogladania jego ciala lsniacego od potu...publicznie. Niezaleznie od tego, jak często widywalam go w takim stanie prywatnie, nigdy nie przestawalo mnie to podniecac.
I, na Boga, uwielbialam sposób, w jaki wiazal wlosy na karku. I poruszanie jego miesni pod lekko opalona skora. I te pelne gracji, a zarazem zdecydowane ruchy. Widok tak eleganckiego mezczyzny o nienaganych manierach zrzucajacego garnitur i pokazujacego zwierzeca csesc swej natury wprawial w wibracje wszystkie gorace punkty na mym ciele.
Nie moglam przestac gapic się na niego i wcale nie czulam się tym zazenowana. W końcu byl moj i to uczucie rozplywalo się fala ciepla po moim ciele. A zreszta, wszystkie kobiety na sali sledzily go pozadliwie. Kiedy przechodzil od stanowiska do stanowiska, towarzyszyly mu tuziny kobiecych zachwyconych spojrzen.
Podniosl oczy i przylapal mnie na tym, że pozeralam go wzrokiem. Poslalam mu dwuznaczne spojrzenie i przesunelam jezykiem po dolnej wardze. Jego uniesiona brew i lakomy uśmieszek sprawily, że po plecach przebiegly mi mrówki. Nie pamietalam, kiedy ostatnio bylam tak zmotywowana podczas ćwiczeń. Poltorej godziny minęło jak z bicza strzelił.
Gdy siedzielismy juz w bentleyu, zmierzajac do mieszkania Alexa, wiercilam sie niecierpliwie na siedzeniu, slac mu wzrokiem milczace zaproszenie.
Splotl swoje palce z moimi.
-Bedziesz musiala na to poczekac.
To oświadczenie wrecz mnie zatkalo.
+Co?
-Slyszalas, co powiedzialem. - Pocalowal moje palce i mial czelnosc szelnmowsko się wyszczerzyc. - Nagroda za cierpliwość, aniołku.
+A na co mam czekac?
-Pomysl tylko, jak będziemy na siebie napaleni po obiedzie.
Nachylilam się w jego strone, żeby Angus mnie nie slyszal, chociaż wiedzialam, że byl na tyle profesjonalny, aby nas nie zauwazyc.
+Czy bedziemy czekac, czy nie, i tak to zrobimy. Wiec ja mowie, żeby nie czekac.
Ale on ani drgnal.
Zamiast tego postanowil torturowac nas oboje. W mieszkaniu rozebralismy sie nawzajem i wzielismy goracy prysznic, podczas którego nasze ręce odnajdowaly i piescily wszystkie kraglosci i zaglebienia naszych cial. Potem poszliśmy się przebrać na bal. Alex obejrzal krytycznie swoj czarny krawat i po chwili namyslu odrzucil go na bok. Jego swiezo wyprasowana biala koszula byla rozpieta pod szyja, odsłaniajac kawalek gladkiej sokry. Jedwabna koktajlowa sukienka od Very Wang w kolorze ecru, ktora dla mnie wybral, miala obcisla gore eksponujaca piersi, bez ramiaczek i z odkrytymi plecami. Wielowarstwowa spodnica konczyla się kilka centymetrów nad kolanami.
Usmiechnelam sie, gdy ja zibsczylam, bo od razu wiedziałam, że ogladanie mnie w tym stroju przez cały wieczór nieźle będzie go rozpalac. Byla cudowna i bardzo mi się podobała, chociaż ten fason byl raczej dla wysokich smuklych modelek,a nie dla dziewczyn niskich i kraglych. W nieco smiesznym odruchu skromnosci rozpuscilam włosy, aby chociaż trochę zakryc uwydatnione piersi, ale mina Alexa wyraźnie wskazywala, że niewiele to dalo.
-Moj Boze, Bella. - Poprawil spodnie. - Zmieniłem zdanie co do tej sukienki. Nie powinnas jej wkladac, gdy masz w planie przebywac w towarzystwie innych ludzi.
+Nie mamy czasu na to, żebyś zdanie.
-Sadzilem, że zuzyto na nią trochę więcej materiału.
Wzruszyłam ramionami z uśmiechem.
+Co ci poradze? To ty ja kupiłes.
-Dobra, to zrobimy inaczej. Ile czasu by zajelo, zebys ja zdjela i wlozyla coś innego?
Zwilzylam językiem dolna warge.
+Nie wiem. Czemu sam nie sprawdzisz? - zapytałam.
Jego oczy pociemniały.
-Wtedy nigdy byśmy stad nie wyszli.
+Chyba bym nie narzekala. - Wyglądal tak duabelnie podniecajaco, a ja pragnęłam go, jak zawsze, diabelnie mocno.
-Nie masz jakiegoś zakietu czy czegoś, co mogłabyś na to narzucać? Może parki? Albo prochowca?
Smiejac się, wzięłam swoją torebke z szafy i ujelam go pod ramie.
+Nie przejmuj się. Wszyscy będą tak zajęci obserwiwaniem i pidziwianiem ciebie, że nawet mnie nie zauwaza.
Byl naburmuszony, kiedy wypychalam go z sypualni.
-Ale poważnie. Czy twoje cycki zrobily się wieksze? Dosłownie wylewaja się z tego czegoś.
+Mam dwadzieścia cztery lata, Alexsie - oznajmiłam sucho. - Pezeztalam się rozwijać lata temu. Nie spodzuewaj się, że dostaniesz więcej, niż widzisz teraz.
+Tak, ale skoro jestem jednym, który ma prawo brac, to powinienem być też jedynym, ktory ma prawo do oglądania.
W drodze do drzwi wejściowych kolejny raz cieszylam się cichym pieknem domu Alexa. Uwielbialam to ciepłe i przyjazne wnętrze. Meble, majace niepowtarzalny polor Dawnego Świata, byly nie tylko eleganckie, ale też niezwykle wygodne. Wspanialy widok z wysokich okien uzupelnial wnetrze, lecz niczego mu nie odbieral.
Polaczenie ciemnego drewna, ciosanego kamienia, ciepłych kolorów i żywych akcentów w postaci zlocen i intarsji było w oczywisty sposób kosztowne, podobnie jak obrazy wiszace na ścianach, ale byl to gustowny pokaz bogactwa. Nie moglam sobie wyobrazić, aby ktokolwiek mogl czuc się w tym wnetrzu skrepowany, bojac się czegos dotknac albo nie wiedzac, gdzie wolna mu usiąś. To nie byl ten rodzaj miejsca.
Wsiedlismy do prywatnej windy i ledwie drzwi się zamknely, Alex zwrocil się ku mnie i zaczal poprawić mi sukienke, podciagajac gorset.
+Jeśli będziesz dalej tak ciagnac, zakryjesz mnie w prawdzie po szyje, ale odslonisz majtki-ostrzeglam.
-Cholera.
+Wiesz co? Mozemy miec z tego calkiem niezly ubaw. Moglabym zagrac role blond laluni z ptasim mozdzkiem, ktora leci na twojego ptaka i miliony, a ty moglbys byc soba-bogatym playboyem ze swoja najnowsza zabawka. Po prostu wygladaj na znudzonego i wynioslego, kiedy ja będę się do ciebie lasic i piac, jaki jesteś cudowny.
-To nie jest śmieszne. - Nagle się rozjasnil. - A co powiesz na szal.?

Aro Volturi & Bella SwanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz