Rozdział 9

325 6 1
                                    

Poniedziałkowe poranki mogły byc fantastyczne, jeśli zaczynały się w tworzystwie Alexa Volturi. Jadąc do pracy, opierała się plecami o jego bok. Przerzucić rękę przez moje ramię, splatają palce z moimi.Tt
Alex bawił się moim nowym pierścionkiem, a ja wyprostowalam nogi, przyglądając się klasycznym czolenkom na obcasie, które kupił dla mnie wraz z innymi rzeczami na te okazje, gdy nocowalam u niego. Na dobry początek tygodnia zdecydowałam się włożyć czarna obcisła sukienkę w wąskie prążki z cienkim niebieskim paskiem, którego kolor przypominał  mi na myśl oczy Alexa. Miał doskonały gust, musiałam mu to przyznać.
Chyba że na zakupowe szaleństwo wysłał jedna ze swoich ciemnowlosych,, przyjaciolek"...
Odsunelam od siebie te nieprzyjemna myśl.
Rano przejrzałam zawartość szuflad przygotowanych dla mnie w łazience i odkryłam tam wszystkie kosmetyki, których używam na co dzień, oraz przybory do makijażu w moich ulubionych kolorach. Wolałam nie pytać, skąd o tym wszystkim wiedział, bo mogłoby to doprowadzić do niepotrzebnego spięcia. Wolałam potraktować to jako przejaw troskliwosci. Alex pomyślal o wszystkim.
Punktem kulminacyjnym mojego poranka było pomaganie Alexsowi w ubierania się w jeden z jego seksownych garniturów. Zapielam mu guziki koszuli, on wsunal ja w spodnie. Zapielam jego rozporek, on związał krawat. Włożył kamizelkę, a ja wygladzilam perfekcyjnie skrojony materiał na jego równie perfekcyjnym ciele, z rozbawieniem odkrywając, że ubieranie go mogło być równie seksownie jak rozbieram ie. Zupełnie jakbym owijala w ozdobny papier prezent dla siebie.
Cały świat widział to opakowan, ale tylko ja znałam skarb kryjący się w środku i widziałam jak niezwykle był cenny. Jego intymne uśmiechy i głęboki chropowaty śmiech, jego delikatny dotyk i dzikość jego pożądania - To wszystko było zarezerwowane tylko dla mnie.
Bentley podskoczył lekko na nierówności jezdni i Alex objol mnie mocniej.
-Palnujesz coś po pracy?
+Dzisiaj zaczynam zajęcia z krav magi. -Nie potrafiłam ukryć podekscytowany w głosie.
-Ach, no tak. - Ustami musnął moja skron. - Wiesz o tym, że zamierzam obserwować cię w trakcie ćwiczeń. Już na samą myśl o tym mi staje.
+Czy nie ustaliliśmy już, że zawsze ci staje? - Przekomarzalam się, tracajac go łokciem.
-Zawsze gdy jestem z tobą. Świetnie się składa dla nas obojga, że jesteś taka nienasycona. Napisz mi, gdy będziesz po zajęciach. Przyjadę po ciebie.
Po chwili poszukiwań wyciągnęłam z torebki smartfona, żeby sprawdzić, czy bateria jeszcze trzyma, i odkryłam wiadomość od Cary'ego. Był to plik wideo, któremu towarzyszył tekst :,, Czy X wie, że jego brat jest dupkiem? Trzymaj się z dala od CV, maleńka *sciskam*"
Włączyłam odtwarzanie, ale przez jakąś minute nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Kiedy w końcu to do mnie dotarło, zamarłam.
-Co jest? - zapytał Alex z ustami przy moich włosach. Po chwili on także znieruchomial, co było ewidentny znakiem, że musiał spojrzeć w ekran ponad moim ramieniem.
Cary nagrał film podczas przyjęcia u rodziców Alexa. Sądząc po dwuipolmetrowym zywoplocie w tle, znajdował się w ogrodowym labiryncie, a liście przed obiektywem sugerowały,że nie chciał, by go zauważono. Gwiazdami nagrania była para złączona w namiętnym uścisku. Piękna twarz kobiety spływalavlzami, a mężczyzna próbował zatrzymać jej niepohamowany potok słów pocałunki i uspokajal ja, głaszcząc łagodnie jej ramiona.
Rozmawiali o mnie i Alexsie,o tym, jak wykorzystuje swoje ciało, aby dobrać się do jego milionów.
-Nie martw się. - Christopher pocieszal miękkim głosem zdruzgotana Magdalenę. - Dobrze wiesz, że Alex szybko się nudzi.
+Z nią jest inaczej. Sądzę...sadze,ze ja kocha.
Pocałował ją w czoło.
-Nie jest w jego typie.
Zacisnelam mocniej palce na dłoni Alexa.
Obserwowaliśmy jak zachowanie Magdalenę powoli się zmieniło. Zaczęła reagować na pieszczoty Christophera, tulac się do niego. Jej głos zlagodnial, usta zaczęły szukać jego pieszczot. Dla obserwatora było jasne, że dobrze znał całe jej ciało-wiedział jak ja rozpalić. Gdy jego wprawne uwodzenie zadziałało i poddała się w końcu całkowicie jego dotykowi, zdarl jej sukienkę i zaczął ja   brutalnie posuwac. To, że ja wykorzystywał, było więcej niż oczywiste. Miał to wypisane na przepełnione pogardliwym triumfem twarzy, gdy pieprzyl ja, dopóki nie opadła bezwladnie w jego ramionach.
Nie mogłam uwierzyć, że mężczyzna na ekranie komórki to Christopher. Jego twarz, postura, głos... Był zupełnie innym człowiekiem niż ten, którego poznałam.
Poczułam ulgę, kiedy bateria telefonu wyczerpana się zupełnie i ekran pociemniał. Alex oplotl mnie ramionami.
-Odrazajace-wyszeptalam, wtulajac się w niego ostrożnie, aby nie zostawić śladów makijażu na klapach marynarki. - Krancowo wstrętne. Żal mi jej.
Wypuścił gwałtownie powietrze.
+To właśnie Christopher.
-Dupek. I ten wyraz samozadowolenia na jego twarzy...brr.-Wzdrygnelam się.
Przykładają usta do moich włosów, wymruczal.
+Myślałem, że Maggie uda się przed nim uchronić. Nasze matki znają się przecież od lat. Zapominam czasem, jak bardzo mnie nienawidzi.
-Dlaczego?

Aro Volturi & Bella SwanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz