#ZostawŚlad
- Powinnaś bardziej na siebie uważać.
- On dosłownie wyrósł spod ziemi! - oburzyła się, wyrzucając ręce w górę.
- Krawężniki nie rosną jak trawa - parsknął. - Gotowe.
Dziewczynka spojrzała w dół na owinięte kolano. Biały bandaż okalał ranę.
- Następnym razem rozglądaj się za wyrastającymi krawężnikami - uśmiechnął się. - Chyba żadne z nas nie chce jechać do mamy na oddział... Karetką.
Dziewczynka zachichotała.
- Mama na pewno byłaby zaskoczona.
- Lepiej nie róbmy jej takich niespodzianek. Masz szczęście, że nogi są w jednym kawałku. Następnym razem zakładaj poduszki na kolana.
Dźgnęła go łokciem, a on szturchnął ją w ramię.
- Dzięki staruchu - uśmiechnęła się do niego. - Jesteś najgorszym bratem w dziejach.
Rozczochrał jej włosy.
- Też cię nie znoszę.
°°°
Starsza kobieta uśmiechnęła się czule, spoglądając na swoje ukochane wnuki. Chłopiec cały był usmarowany śmietaną, dziewczynka budowała zameczek z ziemniaków.
Nagle drzwi się otworzyły i do środka niemal wleciała piękna, młoda kobieta ubrana w biały kitel. Włosy miała upięte w luźny kok.
- Cześć mamo - rzuciła, wbiegając po schodach na górne piętro.
Starsza kobieta usiadła na krześle przed maluchami. Zaczęła wycierać twarz chłopcu, który nieustannie uśmiechał się w jej stronę i kręcił na siedzeniu, próbując uciec od wilgotnego materiału.
- Babciu!
- Siedź spokojnie słońce, zaraz będziesz czyściutki. Potem pójdziemy do parku, zgoda?
Chłopiec wydął dolną wargę, ale po chwili namysłu pokiwał głową i spokojnie czekał, aż jego babcia skończy.
- Gotowe. Idź i ubierz butki. Muszę jeszcze zająć się twoją siostrą. Dobrze?
- Dobrze.
Kobieta uniósła dziewczynkę i posadziła sobie na kolanach. W tym momencie po schodach zbiegła jej córka.
- Kochanie, co się dzieje?
- Nic mamo, zapomniałam najważniejszych dokumentów - uśmiechnęła się.
Wychodząc rozczochrała włosy małego blondyna, który próbował za wszelką cenę wcisnąć na prawą stopę lewego buta.
°°°
Victoria siedziała na wysokim stołku, przy śnieżnym blacie. Nachylała się w stronę okna, by jak najwięcej światła padało na nieco kruche strony książki. Przesuwała wzrokiem po kolejnych linijkach tekstu, całkowicie zaabsorbowana tym, co działo się w świecie lektury.
W zwykłym, normalnym świecie, tak dalece odbiegającym od tego, w jakim żyła. Victoria czuła się, jakby to o niej ktoś pisał całkiem nowe dzieło literackie. Jej życie, to, co działo się wokół wyśmienicie nadawało się na powieść fantasy. Czasem zastanawiała się, czy to wszystko nie jest snem, nie jest wymyślone przez kolejnego, szalonego pisarza, który uwielbia dobrą akcję, dreszczyk emocji i zadawanie bólu bohaterom.
CZYTASZ
|THE INDESTRUCTIBLE|
FanfictionŚwiat oszalał. Trawi go susza, głód i choroba, która zabija. Choroba, która zdaje się być niezwyciężona. Tylko nieliczni są w stanie wyrwać się z jej szponów, balansować na krawędzi. Są nadzieją, kołem ratunkowym ludzkości, towarem pożądanym w sfera...