#ZostawŚlad
Gdyby Victoria miała zegarek najpewniej roztrzaskałaby go o ścianę. Niecierpliwość była jedną z tych wad, których szczególnie w sobie nienawidziła. Czas zdawał się dłużyć, jakby minuta nie składała się już z sześćdziesięciu, a dwustu sekund.
Była gotowa od godziny. Ubrana w ciemnozielony komplet składający się z topu i luźnych, workowatych spodni, czekała, aż wszystkie światła zgasną. Siedząc na szerokim parapecie w swoim pokoju obserwowała krzątające się po Strefie sylwetki chłopców. Przyglądała się im, próbując przypomnieć sobie ich imiona. Dotarło do niej, że większości nie znała. Smutne.
Znajomy ciężar na biodrach sprawiał, że czuła się naprawdę bezpieczna. Przejechała palcami po wystającej klindze. Gdzieś z tyłu głowy pojawiał się niewyraźny obraz, pewnie związany z typ nietypowym rodzajem broni, którym się posługiwała. Jaka jest historia tych ostrzy? Dlaczego to właśnie one są jej tak bliskie? Kto nauczył ją tego wszystkiego?
Przeszłość. Jej brak jest taki uciążliwy. Stwórcy odebrali im wspomnienia, wsadzili do Pudła z czystą kartą.
Coś musiało pójść nie tak. Ona pamięta. Pamięta Jannet, pamięta rodziców, nawet swojego psa. Czym różni się od innych?
Nieświadomie skrobała farbę na ścianie, szukając odpowiedzi, których i tak nie znajdzie. Wróciła na ziemię. Musiała pamiętać o swoim planie. Zabrać klucz, przejrzeć mapy, oddać klucz i wrócić do łóżka. Wystarczyło poczekać. Już raz jej się udało. Teraz też musi.
Inaczej nie wie co zrobi.
Ostatnie światła gasły przy akompaniamencie zamykanych drzwi i głośnych Dobranoc. Życie w Strefie powoli umierało, by odżyć następnego ranka. Victoria westchnęła mimowolnie. Nastanie kolejny dzień. Kolejna doba bliżej końca. Naprawdę musi coś wymyślić, coś znaleźć. Zbyt wiele żyć trzyma w garści.
Wzdrygnęła się, gdy jej uszu doszedł donośny chrzęst. Labirynt się zmieniał. Mimo przeżytego w Strefie miesiąca nie do końca przyzwyczaiła się do tego dźwięku. Myśl o tym, że w środku beztrosko hasa banda potworów, od których dzieli ich tylko ten mur napawała ją strachem i obrzydzeniem. Nie wyobrażała sobie, jak niektórzy ze Streferów wytrzymują to już trzy lata.
- Są silniejsi niż ty - w głowie rozbrzmiał jej własny głos, z którym, niestety, zgadzała się.
Kiedy była niemal pewna, że nie dostrzega już żadnego ruchu, z cienia wyłoniły się dwie sylwetki. Od razu poznała wysokiego chudzielca ze schludnie związanymi, długimi włosami oraz umięśnionego bruneta. Newt i Thomas żywo o czymś rozprawiali, urozmaicając rozmowę gestykulacją. Śledziła ich wzrokiem, przeklinając w myślach, że jeszcze nie śpią.
Coś szczególnie ją zainteresowało. Newt delikatnie utykał na jedną nogę. Pamiętała, że pierwszego dnia też to zauważyła, ale jakoś nigdy nie śmiała spytać. Z resztą, kto by jej wtedy odpowiedział? Nie znała nikogo i nikt nie znał jej. Może blondyn specjalnie o tym nie wspomina. Może jej podejrzenia względem wypadku w labiryncie były prawdą.Pewnie się wstydził i dobrze go rozumiała. Każdy człowiek posiada jakieś niedoskonałości. Sama wiele rzeczy pragnęłaby w sobie zmienić. Wielu dąży do bycia idealnym, bo życie bez wad wydaje się być łatwiejsze. Nikt nie może wykorzystać przeciwko tobie twoich własnych słabości, bo ich nie posiadasz.
Ale bycie ideałem jest niewykonalne. Popełniając błędy uczymy się, jak podnosić się po porażkach. Wiedza pozostaje na zawsze, wzbogaca nas i pomaga w wypieraniu z siebie złych cech.Newt zdawał się być taki swobodny przy Thomasie. Musieli być naprawdę bliskimi przyjaciółmi. Z pewnością ufali sobie bezgranicznie. Victoria poczuła ukłucie zazdrości w sercu. Czy ona także zasługuje na takie zaufanie? Czy może w stu procentach liczyć na swoich przyjaciół?
Hal.
Minho.
Clint.
Jeff.
Patelniak.
Chuck.
Thomas.
Newt.
Alby.
Jedyne osoby, które uważała za przyjaciół. Tak wiele dla niej zrobili. Wiedziała, że byłaby w stanie zginąć, byle nie stała im się krzywda.
Właśnie dlatego znowu musiała ich oszukać, znowu ukraść klucz. Pokój map skrywał zbyt wiele tajemnic. Jeśli chciała wygrać ze Stwórcami powinna dobrze poznać ich twór. Wyjście istnieje i ona je znajdzie.
CZYTASZ
|THE INDESTRUCTIBLE|
FanfictionŚwiat oszalał. Trawi go susza, głód i choroba, która zabija. Choroba, która zdaje się być niezwyciężona. Tylko nieliczni są w stanie wyrwać się z jej szponów, balansować na krawędzi. Są nadzieją, kołem ratunkowym ludzkości, towarem pożądanym w sfera...