- Dobra w tym jesteś. Powiem twojemu ojcu, że już nie potrzebuje mechanika.
Zarechotał wycierając dłonie w szmatkę. Przyglądał się jak dziewczyna dokręca ostatnie zawory.
- To oznacza, że powinieneś zacząć mi płacić za pomoc z twoim gruchotem - uśmiechnęła się przebiegle.
- Jak możesz nazywać tę maszynkę gruchotem? Ona pokonywała wszystkie leśne nierówności, kiedy ty jeszcze ssałaś palca i biegałaś w pieluchach - odpowiedział dumnie.
- Może dlatego siada ci zawieszenie - mruknęła, zatrzaskując klapę.
- Nie marudź tylko umyj ręce i chodź. Zasłużyłaś na porządny kawał szarlotki.
- Upiekłeś ciasto? TY upiekłeś ciasto? - uniosła brew do góry.
- Jestem w tym mistrzem. Spytaj ojca. Za czasów naszej młodości moja matka nauczyła nas robić to i owo, żebyśmy nie pomarli z głodu na studiach - zarechotał.
- W takim razie, na co czekamy?
°°°
- Unieś wyżej rękę - zlecił.Dziewczyna pokiwała głową. Całkowicie skupiła się na punkcie namalowanym na ścianie. Odchyliła ramię i zdecydowanym ruchem wyrzuciła ostrze, które wbiło się dwadzieścia centymetrów od celu.
Zaklęła cicho, kręcąc głową ze zrezygnowaniem. Spojrzała zmęczonym wzrokiem w stronę mężczyzny. Jego twarz nie wyrażała rozczarowania.
- To jest bez sensu! Nie potrafię nawet porządnie wycelować!
Opadła na niemal już rozpadające się krzesło. Zacisnęła powieki żeby powstrzymać łzy irytacji.
Mężczyzna przykucnął przed nią.
- Nie możesz się poddać. Jesteś w stanie się tego nauczyć.
Milczała.
- Pomyśl o Jannet - uniosła wzrok. - Jeśli coś mi się stanie ktoś musi ją chronić - położył rękę na jej ramieniu. - Pamiętasz, jak kiedyś chciałaś nauczyć się strzelać? Jak kazałem ci obiecać, że walczyć będziesz tylko w ostateczności?
Pokiwała głową.
- Byłam wtedy dzieciakiem, niewiele wiedziałam o realiach wojny. Nigdy nie sądziłam, że nastanie tak szybko.
- Nawet w najgorszych koszmarach nie widziałem tak okropnego świata jak ten, w którym teraz żyjemy - westchnął. - Zawsze wierzyłem, że ominie was ludzkie okrucieństwo. Wierzyłem, że dzieciaki, które kochałem jak własne będą miały lepszą przyszłość. Przez to co się stało musisz szybciej dorosnąć, stać się oparciem dla Jannet. Ta mała nie widzi poza tobą świata i jestem pewien, że dla ciebie również nie ma nic cenniejszego niż ona. Wszystkiego cię nauczę, powoli, tylko musisz chcieć.
Rzuciła okiem w stronę małego, zniszczonego pokoju, w którym spało dziecko. Jej siostra nie zasłużyła na taki los.
- Spróbujmy jeszcze raz.
°°°
Ciężkie, metalowe drzwi otworzyły się z charakterystycznym brzdękiem. Dziewczyna spojrzała w ich stronę. Nie miała siły się ruszyć. Każdy milimetr jej ciała pokrywały siniaki, tworząc na skórze przerażającą mozaikę. Czuła ostre pieczenie w gardle po tym, jak cały poprzedni wieczór krzyczała z bólu.
CZYTASZ
|THE INDESTRUCTIBLE|
FanfictionŚwiat oszalał. Trawi go susza, głód i choroba, która zabija. Choroba, która zdaje się być niezwyciężona. Tylko nieliczni są w stanie wyrwać się z jej szponów, balansować na krawędzi. Są nadzieją, kołem ratunkowym ludzkości, towarem pożądanym w sfera...