Czy to sen?
Stałam gdzieś w nieznanej mi wcześniej lokalizacji. Czułam strach, przerażenie, jednak coś nie pozwalało mi poczuć choćby trochę szczęścia.
Nie wiedziałam co to za miejsce, która godzina i najważniejsze czy jestem tutaj sama. Słyszałam szepty, ciche kroki. Co uświadomiło mi jak bardzo się myliłam.
Spoglądałam za siebie co chwilę. W pewnej chwili usłyszałam kobiecy głos. Szłam w tym kierunku, jednak miałam wrażenie jakbym już wcześniej tędy chodziła wiele razy.
Doszłam do miejsca gdzie rosło tylko jedno drzewo, od razu zwróciłam również uwagę na kobietę pod nim klęczącą, a właściwie kopiącą w ziemi. Po chwili podniosła mały kuferek, do którego przynależał złoty kluczyk.
Podeszłam bliżej by przyjrzeć się co znalazła, kobieta podniosła ku górze srebrny, zdobiony kielich. Odniosłam wrażenie, że jest to właśnie ten kielich którego potrzebują wampiry.
Kobieta rozejrzała się do okoła, gdy tylko spostrzegła na sobie mój wzrok, schowała przedmiot do płuciennej torby. Wyglądała na trzydzieści parę lat, rude włosy pasowały do szczupłej twarzy, oczy miały odcień szmaragdu. Zauważyłam na jej dłoniach liczne symbole. Wzniosła rękę do góry, a chwilę później w moją stronę została wyrzucona ciemna chmura, która owinęła się wokół mnie niczym kokon. Zaciskała się z sekundy na sekundę przez co traciłam wszystkie siły.Zaraz po tym się obudziłam. Najgorszy koszmar jaki mogłam mieć.
Nie wiedziałam gdzie jestem, ani co robię w drewnianym domku.
Uniosłam się na łokciach chcąc zobaczyć wnętrze pomieszczenia.
Urządzone było w stylu loftowym z akcentami koloru czerwonego co sprawiało wrażenie przytulności.
Na dużym łóżku znajdowała się jedwabna pościel z miękkimi poduszkami.
Będąc tylko w bieliźnie założyłam szlafrok wiszący na wieszaku w kolorze złota i udałam się w głąb korytarza.Sam w sobie był dosyć szeroki, pomalowany na jasny kolor z drobnym wzornictwem. Po obydwu stronach znajdowały się trzy pokoje i cztery z nich zamknięte na klucz.
Na samym końcu czuć było przyjemne zapachy, szybko się tam udałam.Przekraczając próg pomieszczenia spodziewałam się zobaczyć małą kuchnie tak jak wszędzie gdzie tylko miałam okazję bywać, tymczasem ta kuchnia była duża, przestronna, z oknem panoramicznym na całą ścianę, z kolei przy nim stał okrągły stół z trzema krzesłami.
- Dziczyzna? Wołowina? Wieprzowina? Drób? Czy coś wegańskiego? - zachwycając się rozmieszczeniem kuchni, nie zwróciłam w ogóle uwagi na to kto stał przy blacie roboczym bez koszulki.
Fascynujący widok mężczyzny w kuchni. Zaśmiałam się w myślach. Mam chyba najseksowniejszego kucharza pod słońcem lub księżycem.
- Słucham? - odparłam lekko zarumieniona na pytanie wampira.
- Jakie mięso chciałabyś zjeść na obiad? - powtórzył dodając na koniec uśmiech.
- Może być kurczak - przeszłam obok, zajmując miejsce przy stole. - Gotujesz?
- Ponoć bardzo dobrze, chociaż bardzo rzadko - odparł pociągając łyk z kieliszka. Odwrócił się za siebie, gdzie stała lodówka. - Coś do picia?
- Woda - rzekłam od razu, nie miałam zbyt ochoty na jakiś alkohol czy kawę.
- Nie bądźmy tacy sztampowi. Nawet ja stronię od normy.
Nie zważając na to co mówiłam na stole została postawiona duża butelka białego wina oraz dwa kieliszki. Zaraz za tym na stół położone zostały dwa talerze z potrawami.
- Smacznego - usiadł na przeciwko, rozlewając wcześniej wspomniane wino.
- Możesz mi powiedzieć gdzie jesteśmy? - zapytałam. Zabierając z talerza pierwszy kawałek kurczaka. Byłam strasznie głodna.
- W moim domku letniskowym w górach.
- Czemu tutaj jestem?
- Zeszłej nocy, gdy wracałaś spod wodospadu upadłaś na ziemię przed bramą główną. Słyszałem twoje przespieszone tętno, krew płynącą w żyłach. Gdy krzyknęłaś uznałem, że potrzebujesz pomocy. Trzęsłaś się, mówiłaś dziwne słowa..
- Widziałam Grece, która powiedziała "Twoim darem nie jest dar śmierci tylko dar życia" - zacytowałam siostrę.
- Zapewne nie zauważyłaś jak teraz wygląda twoje ciało - zaciekawiło mnie to. Szybko pobiegłam do sypialni gdzie znajdowało się lustro.
Zrzuciłam z siebie lekki materiał spoglądając jak teraz napisy wyglądają.
Połowa napisów znikła, z kolei reszta utrzymywała jeden kolor - biały.- Jeżeli dobrze rozumuję litery będą jaśnieć, a zdania znikać do czasu aż zostanie tylko jeden mówiący dokładnie o tobie - mówiąc to stał w drzwiach, obserwując to jak wygląda moje ciało w samej bieliźnie.
- Jeżeli chcesz się tylko gapić jak struś w Boże Ciało to lepiej podaj mi koszulkę - mruknęłam na odczepnego. Uwielbiam mówić z sarkazmem, chociaż miałam na myśli coś więcej. Liczyłam na chociaż odrobinę zbliżenia, nie powiem że nie ale brakuje mi trochę czułości.
Jak zwykle wywołałam u niego tylko uśmiech, ale i tak jest to sukces.- Pogapię się jeszcze - szczerze powiedziane, wolnym krokiem podszedł bliżej i włosy które opadały swobodnie za ramiona przełożył na prawe ramię. Nachylił się składając krótkie pocałunki na szyji. - Obyś nie miała chwilowo żadnych planów bo znalazłem zajęcie na najbliższe kilka godzin.
Czułam delikatny nacisk kłów na mojej szyi, wywołało to przyjemny dreszcz przechodzący przez całe ciało. W końcu coś zaczynał czuć.
- Jesteś taka piękna.. delikatna.. wrażliwa.. mająca życie przed sobą - podczas wymieniania epitetów na mój temat, nie przerywał składania całusów. Widziałam w jego oczach pożądanie którego od dłuższego czasu mi brakowało.
Przeciągnęłam dłonią po linii szczęki, zatrzymałam się na szyji i palce wplotłam w jego ciemne włosy. Czułam zapach szamponu jak również perfumów, które nie były ostre czy drażniące, miały przyjemną woń.Nie zorientowałam się nawet kiedy przebił skórę. Widziałam tylko powoli spływającą stróżkę czerwonej cieczy, barawiąca swoim kolorem koronkową bieliznę.
Uniósł mnie na rękach i rzucił na łóżko, z powrotem przylgnął do wcześniejszego miejsca na mojej szyi.Czułam coś dziwnego, gdzieś w środku mnie.. Mrowienie w dłoni, brakowało mi powietrza w płucach.
- Erik.. przestań - wydusiłam z siebie, prosząc go o chwilę oddechu. Gdy nie posłuchał przyłożyłam prawą dłoń do jego nagiego torsu. - Kurwa skończ!
Wrzasnęłam na całe gardło. Z dłoni rozbłysło jasne, oślepiające światło. Odepchnęłam wampira z taką siłą, że tylko słyszałam huk uderzenia o ścianę.
Nabrałam spokojnie powietrza w płuca i dopiero wtedy sprawdziłam co dzieje się z wampirem.Leżał nieruchomo na podłodze z zamkniętymi oczyma. Podbiegłam do niego tak szybko jak tylko mogłam. Przystąpiłam do pierwszej pomocy.
Po jej wykonaniu nic się nie stało. Nie oddychał oraz brak akcji serca. Pomyślałam "Super! Zabiłam go!". Dało się usłyszeł w moim głosie rozpacz, żal, smutek. Do oczu napłynęły mi łzy..
![](https://img.wattpad.com/cover/127768147-288-k919259.jpg)
CZYTASZ
Na Usługach Wampira
VampireFragment: - Proszę.. Jeżeli jeszcze raz coś takiego miałoby miejsce PROSZĘ nie czekaj na nic tylko wbij tu coś ostrego - wskazał miejsce na klatce piersiowej. Nie wiedziałam co powiedzieć. Kompletnie mnie zatkało. Pierwszy raz ktoś powiedział do m...