Rozdział 11

3.2K 150 1
                                    

Z wczorajszej nocy pamiętam tylko, że szłam do namiotu się położyć, a potem czarna plama.

Zamrugałam kilka razy oczami. Ku mojemu zdziwieniu zamiast widzieć ziemię jak zazwyczaj, teraz widzę przemieszczającą się dróżkę i czyjś tyłek.
Dziwne było w tym to, że ja sama wisiałam na czyimś ramieniu, a ręce mam spętane. Czy to porwanie?

- Obudziłaś się? - usłyszałam dźwięk rozbawionego głosu i od razu wiedziałam na czyim ramieniu jestem. Ten jebany wampir który rzucił się na mnie w lesie.

- Super, jeszcze na ciebie musiałam trafić - nie podzielałam, jego entuzjazmu.

- Też się cieszę - dalej był uradowany. - Za chwilę zrobimy postój.

- Przecież ty nie potrzebujesz - odparłam lekko zdziwiona, z tego co wiem to wampiry nie potrzebują odpoczynku.

- Jest jakieś 30°C w słońcu, marsz w taką pogodę jest męczący - nie zwróciłam uwagi, że jest dzień, właściwie przed południem. Największe słońce na niebie.

- Czemu w ogóle mnie niesiesz? Mam nogi.

- Skoro masz nogi to z nich korzystaj.. - po czym zrzuca mnie z ramienia na trawę.

- Kurwa.. - syknęłam na spotkanie z ziemią. Uniosłam się jak tylko mogłam. Wampir złapał za wolno zwisającą część sznurka po czym pociągnął bym szła za nim.

- Mój ukochany szefuncio mi kazał przyprowadzić ciebie czy tego chcesz czy nie.

- Nie podjęłam decyzji. Więc to porwanie.. Jak cię zwą? - może wydawać się to dziwne, ale naprawdę nie wiem ani nie pamiętam jego imienia.

- Connor - odparł.

Znalazł małą grotę, gdzie było sporo cienia, a przede wszystkim chłodno. Usiadłam na kamieniu. W dzień wampir wydawał się nie być taki jak go pamiętałam dziesięć lat temu. Znalazł zastosowanie dla wolno zwisającej części sznurka i przywiązał do pozostałości drzewa, która została naciągnięta w taki sposób abym ręce miała w górze.

- Jak to jest, że chodzisz w dzień? - zapytałam, przerywając ciszę.

- Ja, Erik oraz kilku innych posiadamy dar. Nie uwierzysz jak bardzo chodzenie w słońcu się przydaje - odparł na co przyszła mi do głowy myśl.

- To skąd wiedzieliście o naszym biegu parę dni temu?

- Na to pytanie nie odpowiem.

- Dlaczego?!

- Bo sam nie znam odpowiedzi, okey?! - jednym pytanie wytrącić z równowagi. Pobiłam swój rekord!

- Nie wiesz? - ku mojemu zdziwieniu, nie zachowywał się jak wampir. Jego zachowanie przeczyło temu czego się nauczyłam.

- Słuchaj - podszedł do mnie tak blisko i gwałtownie, że sama się przestraszyłam. - Erik ma swoje tajemnice, o których nawet mi nie mówi. Trzyma to w sekrecie od wieków. Jestem jego zastępcą i wiem tyle ile potrzebuje, TY też powinnaś wiedzieć tyle co musisz. Jeżeli masz jakieś pytania do Erika to się go pytaj.

- Na pytania odpowiada wymijająco, uważając by nie powiedzieć wszystkiego. - zrobiłam chwilę pauzy. - Kiedy będę się z nim widzieć?

- Zostało jakieś 4 godziny drogi spokojnym marszem. Gdyby nie ty byłbym tam już dawno i to w zaledwie parę sekund. Także czuj się jako obciążenie dla mnie.

- Obciążeniem to wy jesteście dla świata - zaraz jak to powiedziałam, ugryzłam się w język. Dlaczego mówie to co myśle?? Przekręciłam głową.. czy to wyszło z moich ust?

W odpowiedzi uzyskałam spojrzenie, mrożące krew w żyłach. Chociaż nie na tyle abym się przestraszyła czy skuliła z gniewu jaki może na mnie spaść, nawet nie na tyle bym zamknęła usta.
Jak gdyby nigdy nic usiadł na przeciwko mnie i patrzał mi w oczy.
Zastanawiałam się czy on wie czy jednak nie? Skoro wysłał go Erik to musi wiedzieć, tym bardziej że, Connor był przy tym.

- Wasze sztuczki nie działają - rzuciłam opierając się o ścianę groty. W dalszym ciągu próbował. - Nie patrz się tak bo kociej mordy dostaniesz.

- To było dobre - uśmiał się. - Ponoć lubisz zadawać pytania.. Masz jakieś do mnie?

- Nawet dwa - lekko wygięłam usta w kierunku uśmiechu. - Podczas naszego spotkania w lesie, to co się tam wydarzyło to było celowe?

- Owszem - stwierdzam fakt, że była to szybka odpowiedź. Musiał wiedzieć o co zapytam.

- Gdzie jest ciało mojej siostry?

- Chciałabyś wiedzieć, ale to nie jest takie proste.

-W jakim znaczeniu?

- Takim - nie uzyskałam odpowiedzi, ani dalszych informacji. - Przypuszczam, że nie chcesz być kolacją tak więc udam się by na twoich oczach nie jeść czegoś co przed chwilą chodziło - zażartował. - Nie uciekaj, za niedługo wracam.

Znikł tak szybko, że nawet nie zdążyłam odpowiedzieć.
"Frajer" - pomyślałam i mocnym szarpnięciem zerwałam linę, która trzymała moje dłonie w górze, przy okazji ściągnęłam sznur z nadgarstków.
Wstałam i ruszyłam w kierunku z którego przyszliśmy.
Szłam w szybkim tempie, odwracając się czy czasem nie jestem śledzona, w sumie nawet gdyby to co? Jak nie mają co robić to będą mnie śledzić.

*

Kiedy doszłam do obozowiska zatrzymałam się w ostatniej chwili. Schowałam się za głazami i przyglądałam co dzieje się w tej chwili.

Mała grupka, z całą pewnością od nas, dwie dziewczyny i dwóch chłopców. Rubie rozpoznałam od razu, obok niej stała Beth - dziewczyna z warty. Aron oraz Eddie.
Chwila co on tu robi?!

- Nie ma jej. Wszędzie sprawdziliśmy - pierwsza odezwała się Rubie, bała się.

- Sprawdźmy jeszcze raz.. Musi tutaj być, nie mogła od tak zniknąć - zawtórował Eddie. - Aron i Beth sprawdźcie jeszcze raz na południu. My sprawdzimy na północy.

Miło, że się martwi. Jest taki kochany. Lekko się uśmiechnęłam, lecz patrząc dalej w ich kierunku widziałam jak własna przyjaciółka całuje się z chłopakiem.
W tym momencie moje serce pękło na miliony kawałeczków. A z samych oczu zaczęły spływać łzy. Byłam kołem ratunkowym? Mimo to, że ja byłam z nim pierwsza.
Zranili mnie oboje.
Ostatnia łza spłynęła po policzku.

Odeszłam z tego miejsca tak szybko jak się pojawiłam.
Zostawiłam za sobą część wspomnień, przyjaciół i wszystkich których kochałam całym sercem.

*

- Nie ma jej - już z daleka słyszałam ten zaniepokojony głos Connora. Rozmawiał z kimś przez telefon. - Tak, szukałem.

- Najwyraźniej źle - rzuciłam stając obok. Zabrałam od wampira przedmiot i powiedziałam do rozmówcy. - Daj nam chwilę. Connor zabierz mnie do Erika.

- Z wielką chęcią, wskakuj - odparł, po czym wskoczyłam mu na plecy.

"Trzeba ruszać ku przyszłości" - pomyślałam.

Na Usługach WampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz