- A pamiętasz jak miałaś pozbierać jajka i tuż przed drzwiami się wywróciłaś - przypomniałam siostrze, całymi dniami się śmiałyśmy. Przypominałyśmy sobie wszystkie zabawne sytuację.
- Mama była wkurzona - odparła z uśmiechem na ustach.
- Delikatnie mówiąc. Była wkurwiona - poprawiłam.
Dnie mijały a my spędzałyśmy je w salonie na kanapie w saloniku. Jadłam kanapki i popijałam je sokiem pomarańczowym, co jakiś czas traciłam przytomność. Uzależniłam się od jej jadu.
Tak się cieszę, że widzą ją żywą, że rozmawiam z nią jak za dawnych lat.
Nic się nie zmieniła dalej wygląda jak wtedy.- Mogę zostawić Cię na kilka godzin? - zapytała. - Mam kilka spraw do załatwienia.
- Jasne - odparłam z chęcią.
Piec minut później zostałam sama. Wstałam z kanapy i zaczęłam chodzić po domu.
W kuchni meble były stare. Gazu nie było w ogóle, więc nie było możliwości żeby zjeść coś na ciepło, podobnie było z wodą - wiecznie zimna.
Idąc dalej była łazienka również w okropnym stanie. Wanna była brudna i z zaschniętą krwią.
Z obrzydzeniem zrezygnowałam z dalszych oględzin pomieszczenia.Przeszukałam również kilka szafek i jedyne na co natrafiłam to podarte ubrania.
Niektóre szafki były puste.Nie wiedziałam co zrobić. Ile czasu minęło odkąd tutaj jestem? Godziny? Dni?
Potrzebowałam się stąd wydostać. Nie mogłam dłużej siedzieć w tym miejscu.
Przeszukałam jeszcze sypialnie.W pierwszej wyważyłam drzwi, wewnątrz pojedyncze łóżko, nocna szafka oraz okno z przybitymi deskami.
Z kolei w drugiej znalazłam artefakt od Erika.
Nie wiedziałam po części jak to tak właściwie wygląda i do czego służy, ale pamiętałam jak Grece od razu po przebudzeniu wparowała do zamkniętego pomieszczenia i wyrwała starożytne świecidełka z łap władców.Co to było?
Była to mocno zdobiona fiolka z czerwonym płynem w środku oraz srebrna szkatułka.
Zabrałam obydwa przedmioty i schowałam je do mojej torby.Sprawdziłam w którym oknie są luźne deski. Była to moja jedyna szansa by stąd uciec. Potrzebowałam łom.
Zmuszona byłam do ponownego przeszukania domu by znaleźć przedmiot, który tym razem może służyć także jako broń.Pod każdym domem jest piwnica, w tym przypadku też tak było.
Zeszłam po schodach. Od razu poczułam zapach zgniłego mięsa i stęchlizny.
Błądziłam dłonią po ścianie szukając włącznika, po dłuższej chwili znalazłam.
Po lewej miałam stół stolarski, nie muszę na pewno mówić w jakim stanie. Zbierało mnie na wymioty.
Na ścianie z wiszącymi narzędziami znalazłam łom. Gdy się obróciłam znalazłam stos martwych ciał.Coś ty narobiła Grace? - pomyślałam.
Wróciłam czym prędzej na górę. Chcę się już stąd wydostać.
Okno w kuchni było jedyne z luźnymi gwoździami. Musiałam się pośpieszyć, kto wie kiedy wróci siostra.
Wyłamywałam po kolei każdą deskę. Okno wybiłam.
Rzuciłam za nie torbę a chwilę później wyskoczyłam.
Pozbierałam szybko nogi za pas i biegłam przez miasto.Na dworze się ściemniało, musiało być coś około osiemnastej, do tego chłodno.
Kilka osób przewinęło się przez całą drogę, patrzeli na mnie jakbym była nie z tego świata.
Nic dziwnego przy takim chłodzie jaki panował, zapomniałam zabrać kurtki z tego całego zamieszania.
Byle szybko dojść na miejsce, później będę mogła się ogrzać i martwić przeziębieniem.Przechodziłam uliczkami, słyszałam śmiechy dzieci oraz rozmowy ich rodziców, gdy patrzyli na mnie z pogardą.
Nie wiedzą przez co przeszłam i dalej przechodzę, ale i tak obrobią mi dupę - pomyślałam.
Już prawie byłam na miejscu. Szukałam klucza do zamku w drzwiach.
-Szlag! - zaklnęłam. Klucz był w kurtce.
Rosalie myśl co teraz?! Zostało mi pukanie w drzwi, aż ktoś może otworzy.- Już mnie opuszczasz? - usłyszałam głos Grece tuż zza pleców. Zlękłam się w momencie, aż dreszcze przeszły po plecach.
Zmusiłam się by odwrócić w jej kierunku. - Chyba to co masz w torbie należy do mnie.- Należy do Erika. Oddam mu - odpowiedziałam pewna siebie.
- Nie.. Nie Rosa.. Nie zasługują na to po tym wszystkim co mi zrobili - odparła po czym wysunęła kły jakby chciała mnie nastraszyć.
- Nie robi to na mnie wrażenia - rzekłam. Gotowa do ataku siostra wyskoczyła w moim kierunku jednak nie spodziewała się, że w porę wyciągnę broń.
Z otwartej torby wyjęłam łom. Przybrałam zamach i uderzyłam nim Grece w twarz. W najgorszym wypadku będzie mieć wstrząs mózgu lub coś z czaszką. W obronie własnej wiele czynów jest dozwolonych.
Po uderzeniu padła na ziemię, bez ruchu i bez oddechu.
Również w tym samym czasie otworzyły się drzwi do kryjówki. Poczułam gdzieś ukłucie strachu. Nie wiedziałam kto w nich stanie.- Rosalie - usłyszałam dźwięk zmartwionego głosu Erika, w dłoniach ściskał ciepłą kurtkę, którą od razu na siebie włożyłam. Uściskałam go przy tym.
- Tak się cieszę, że Cię widzę - mruknęłam. Podałam mu torbę z przedmiotami. - To chyba te rzeczy, ale nie jestem pewna.
- Gdzie były? Przez dwa lata ich szukaliśmy - powiedział podchodząc kilka kroków bliżej w kierunku siostry.
- Znalazłam je u Grece - zrobiłam pauzę - Erik.. ona jest taka jak ty i inni. Twierdziła, że Connor ją przemienił, ale nie wierzę w to.
-Rosa, ona powiedziała prawdę. Teraz idź się ogrzać i porozmawiać z Draco, przyjdę trochę później jak ogarnę sprawę z Grece.
- Tylko proszę nie rób jej krzywdy - cmoknęłam wampira w policzek po czym weszłam do środka.
Z ciepłą herbatą z miodem weszłam do swojego pokoju. Podkręciłam ogrzewanie, bardzo zmarzłam. Nie zdziwię się jak będę z gorączką leżeć w łóżku.
- Gdzie byłaś? - usłyszałam głos znienawidzonego wampira.
- Aaa - krzyknęłam przy czym z strachu puściłam i stłukłam szklankę. - Nie strasz mnie! - warknęłam.
- Powtórzę gdzie się podziewałaś?
- Przyniosę ścierkę i zmiotkę, nie może tak zostać - chwilę później wróciłam z potrzebnymi rzeczami.
Draco siedział i wyczekiwał odpowiedzi, bardzo mnie to rozpraszało. Ręce mi drżały z nerwów.
Co mu powiedzieć? Od czego zacząć?Własna siostra mnie przetrzymywała i mamiła historyjkami o rodzinie bym nie myślała o powrocie oraz piła moją krew - pomyślałam.
- Dwa tygodnie. Rosalie nie było Cię dwa cholerne tygodnie! - krzyknął, stając na przeciwko mnie. Był sfrustrowany. - Martwiłem się gdzie mogłaś się podziać - objął mnie ramionami.
Moment! Czy on właśnie okazał swoją ludzką stronę zdolną do emocji?
To było dziwne.- Draco? Dobrze się czujesz? - zapytałam, to nie pasowało to niego.
- Przepraszam za to co zrobiłem - szepnął po czym wyciągnął się na moim łóżku lekko poklepując wolne miejsca bym również tam się położyła.
- Jednak wybiorę sobie inny pokój - rzekłam zabierając koc z szafy.
- Nie. Zostań ze mną, proszę - mruknął. - Obiecuję nie zrobić krzywdy.
- Ostatni raz Ci zaufam - położyłam się obok.
Przykryliśmy się kołdrą i zasnęłam szybciej z zmęczenia niż myślałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/127768147-288-k919259.jpg)
CZYTASZ
Na Usługach Wampira
Ma cà rồngFragment: - Proszę.. Jeżeli jeszcze raz coś takiego miałoby miejsce PROSZĘ nie czekaj na nic tylko wbij tu coś ostrego - wskazał miejsce na klatce piersiowej. Nie wiedziałam co powiedzieć. Kompletnie mnie zatkało. Pierwszy raz ktoś powiedział do m...