Mała przerwa od nauki, więc wstawiam rozdział. 😝
Postarajcie się o chociaż 30 komentarzy, huh?Może godzinę po wyjściu Louisa do pracy, podczas karmienia Raisin w jej plastikowym krzesełku mój telefon zaczął dzwonić. Był to Niall. Chwilę zastanawiałem się, w jakiej sprawie może się ze mną kontaktować, ale w końcu, nie czekając chwili dłużej, nacisnąłem zieloną słuchawkę i "Facetime". W ten sposób mogłem dalej karmić Raisin jej kaszką i widzieć Nialla.
– Cześć, co tam? – odezwałem się jako pierwszy.
– Boże, Zayn wypieprzył mnie wczoraj tak mocno, że dzisiaj nie mogę chodzić. A co u ciebie?
– Wow, czekaj, nie byłem na to gotowy! Dzwonisz do mnie żeby pochwalić się boskim seksem z Malikiem? – spytałem z kpiną, gdy kolejna łyżeczka wylądowała w buzi Rai.
– No mówię ci, stary, widziałem praktycznie gwiazdy! – zachwycał się, a jego oczy błyszczały. Mogłem to wyłapać nawet w tym małym ekranie telefonu. – To pierwszy raz, gdy był taki zdecydowany i... Oh mój Boże, lepiej być nie mogło. Właściwie chciałem o tym z tobą porozmawiać twarzą w twarz, ale nie mogę stawiać kroków. Leżę ciągle na brzuchu, a jeśli chce zmienić pozycję, muszę położyć pod mój tyłek poduszkę! To niesamowite!
Na jego wyznanie uśmiechnąłem się szeroko, jednocześnie przewracając oczami.
– Louis ostatnio robił mi dobrze na zapleczu Tesco. Tego nie przebijesz. Było zabawnie, gdy jakaś kobieta nas przyłapała – powiedziałem. – Wczoraj tak jakby dowiedziałem się, że ma w planach ma mi się oświadczyć. – odchrząknąłem.
Chłopak, który akurat był trakcie picia herbaty, wypluł to, co przed chwilą wziął w buzię do kubka.
– Skąd wiesz?
– Dawał mi znaki od dłuższego czasu, ale wczoraj sam mi o tym powiedział. No... to nie była do końca taka ciekawa sytuacja – zaśmiałem się, wycierając policzek Raisin. – Tak jakby, sam powiedział mi, że chce kupić pierścionek zaręczynowy, kiedy się pokłóciliśmy. I nawet nie wiesz jak beznadziejnie nadal czuję się z tym, że zwyzywałem go, a on... on szukał dla mnie pierścionka. I to pod moje mało skromne wymagania! – westchnąłem ciężko.
– Ale dlaczego go zwyzywałeś? – Horan zapytał rozkojarzony. – Jesteście najbardziej skomplikowaną para świata.
Wtórowałem mu kaskadami swojego cichego śmiechu. To prawda, nie mogłem się sprzeciwić, nawet nie usiłowałem.
– O co się pokłóciliście?
– Wyobraź sobie, że wchodzisz do sypialni, a Zayn przed tobą od razu zamyka laptopa i go chowa, w dodatku przyznając ci się, że coś ukrywa – powiedziałem, tłumacząc mu to na takim przykładzie. Miałem nadzieję, że w ten sposób mnie zrozumie. – Więc, co z tym robisz?
– Ja bym od razu pomyślał, że ogląda porno i machnąłbym na to ręką – mruknął, co w sumie mnie nie zdziwiło.
– U!
Spojrzałem na moją córkę i na to, jak machała rączkami, a później ulokowałem wzrok na łyżeczce z je jedzeniem.
– Przepraszam Rai, już o tobie nie zapominam – wywróciłem czule oczami, karmiąc ją. – Ja pomyślałem dokładnie to samo! – przyznałem. – I co robisz dalej, kiedy on zaprzecza, że nic takiego nie ogląda?
– Poczekałbym zapewne aż odłoży laptop, wyjdzie z pokoju i sprawdziłbym wtedy historię.
– Dobra, to jest bardziej sensowne, niż to, co zrobiłem – patrzyłem w jeden punkt na ścianie, gdy Raisin zaczęła gaworzyć, więc znów nabrałem trochę kaszki. – Proszę, nie mów nikomu, nawet Zaynowi, chociaż wiesz co? Podejrzewam, że Zayn wie o decyzji Louisa. Są jak bracia. W każdym razie, obiecałem, że będę udawać, jakby wczoraj nic się nie wydarzyło – powiedziałem, przytakując głową na własne słowa. – Mów teraz co u was. Nie oszczędzaj zagłębiania się w szczegóły!
CZYTASZ
Raisin • Larry Stylinson
Fanfictionwspółpraca z @MommyCyrus - mpreg!! okładka oraz zwiastun wykonała @Darrrow