Większość klasy czekała cały semestr na szkolną wycieczkę, ja muszę przyznać, że nie należę do tej części osób. Kiedy moi przyjaciele wyjechali na kemping, zostałem w domu oglądając seriale i czytając książkę. Nie potrzebowałem żadnych wyjazdów, bynajmniej nie zapewniały mi one rozgrywki. Rozmawiałem z Niallem oraz Nickiem przez Skype z laptopem ułożonym na udach. Po mojej lewej stronie znajdowała się paczka chipsów, z której co jakiś czas nabierałem w dłoń ich garść, odpowiadając z pełną buzią na głupie zaczepki chłopaków.
– Mówię ci, nie wiedziałem, że tu może być tak beznadziejnie – Niall westchnął ciężko i obscenicznie. – Cały czas coś szeleści w krzakach, strach wychodzić z tego namiotu! – odparł, a ja zaśmiałem się, widząc rozbawiona minę Grimshawa.
Nick korzystając z tego, iż Horan nie patrzył się w jego kierunku, puszczając mi przy tym do kamery oczko, złapał blondyna z zaskoczenia pod boki, przez co tamten krzyknął w niebo głosy, na co ja i brunet wybuchliśmy głośnym śmiechem.
– Ty cholerny padalcu! Nigdzie z tobą więcej nie jadę! – Niall zaczął wrzeszczeć, tymczasem ja wypełniłem swoje usta przysmakami, oglądając ich dyskusję jak dobrą komedię – Mówili, jedź do lasu.. będzie fajnie! W dupie mam taką zabawę! Wszystko śmierdzi, jest tu słaby internet i coś cały czas wchodzi mi do – nie dokończył, kiedy zakończyłem połączenie.
Parsknąłem, gdy ponownie zaczęli do mnie dzwonić po upływie zaledwie paru sekund. Przewracając oczami, odebrałem.
– Już nie będziesz histeryzował, nasza blondyneczko?
– Wybacz, musiałem wyciągać jakiegoś okropnego robaka z moich majtek! – oznajmił.
Wysłałem współczujący uśmiech Nickowi, który miał już wyraźnie dość i posłał mi nieme "pomocy".
– Dlatego nigdzie z wami nie jeżdżę, zwłaszcza w takie miejsca, bo chyba prędzej przed powrotem do domu zabiłbym ciebie albo siebie – mruknąłem niewyraźnie, podczas chrupania kolejnej garści chipsów. – Wy lepiej zamiast marudzić, doradźcie mi, co zrobić, żeby poderwać Louisa.
Nick wyglądał na zamyślonego, a Niall od razu jedynie przewrócił oczami z rezygnacją. Nie wiedziałem o co im chodzi, pierwszy raz ktoś mi się podoba, mogliby mnie bardziej wspierać. W końcu Horan przybliżył jeszcze bardziej twarz do kamery i odparł:
– Ja mam dla ciebie bardzo dobrą radę, przyjacielu. Kopnij go w dupę.
– Zrobiłbym to z chęcią, bo tyłek ma fajny... – powiedziałem, dopiero po chwili rozumiejąc co Horan tak właściwie powiedział.
Przez to, jak się rozmarzyłem patrząc w ścianę nie zauważyłem nawet, jak Nick i Niall patrzyli na mnie wielkimi oczyma. – Gdzie ten niewinny Harold, nasza cnotka? – spytał Nick z przekąsem, wystawiając do mnie język. Przewróciłem na to oczami, odwzajemniając jego gest i poprawiając laptopa na swoich udach.
– Zniknął w momencie, w którym zobaczył przyjaciela swojej siostry w najbardziej, kurwa obcisłych spodniach na świecie – mruknąłem z obłąkanym uśmiechem powracając wspomnieniami do ostatniej wizyty Tomlinsona.
– Zachowujesz się, jakby samo patrzenie na niego miałoby odebrać ci cnotę.
– Właśnie – Niall zgodził się z Nickiem. – Uważaj, bo ci coś jeszcze stanie. I to szybciej niż ten namiot – parsknął, po chwili śmiejąc się jeszcze bardziej kiedy posłałem mu groźne spojrzenie.
– Pomożecie mi, czy będziecie nadal po mnie cisnąć? – patrzyłem na nich wymownie.
– Może zabajeruj go gitarą – powiedział Nick. – Wszyscy kochają utalentowanych muzycznie gości.
CZYTASZ
Raisin • Larry Stylinson
Fanficwspółpraca z @MommyCyrus - mpreg!! okładka oraz zwiastun wykonała @Darrrow