22

11.4K 460 9
                                    

Siedziałam pod drzewem trawiąc to czego się dowiedziałam. Za duża ilość myśli nie była dobra, ale teraz potrzebowałam tego. Dopóki Seth mnie nie szukał, ani nie gadał w mojej głowie, że mam wrócić, mogłam być na zewnątrz. Jednak gdy tylko wrócę ponownie zostanę zamknięta w domu i nie będę mogła wyjść.

- Anastasia skoro już wiesz kim jestem, musisz wiedzieć resztę.

- Co jeszcze? Zresztą jak ja mam się do ciebie zwracać? Babciu?

- To nie będzie potrzebne, po prostu Marie lub siostro, jak ci wygodniej.

- Po prostu kontynuuj.

- Seth uważa, że połączyłaś się z starszyzną i dlatego jesteś taka silna, a twoje oczy przyjęły kolor błękitu.
Ale do tego połączenia nigdy nie może dojść, oni będą ci mieszać w głowie, będziesz mogła ich usłyszeć, ale dopóki sama nie dopuścisz ich do siebie, nie mają prawa się z tobą połączyć.

- Mam je dzięki tobie tak? Kolor, siłę, moc..

- Tak kochana. Dzięki mnie ściągnęłaś zaklęcie. Zawsze tutaj byłam, ale musisz uważać, nie każdy ma swojego strażnika, co ja mówię, prawie żadna kobieta go nie posiada.

- Czyli kolejna rzecz, która robi ze mnie wyjątkową? To chore, nie mogę żyć normalnie?

- Zostałaś wybrana.

- Co to znaczy?

- Musisz zatrzymać przepowiednie, nie dopuścić do wojny, a przede wszystkim połączyć się z Sethem.

- Przecież już jesteśmy sparowanii - prychnęłam.

- Nie o tym mówię. Mówię o złożeniu przysięgi i złączeniu dusz.

- Nie zrobię tego, nie zaryzykuję naszej więzi dla tego czegoś.

- Od początku mieliście zostać połączeni, nie czujesz tego, ale on tak. Odczuwa twoje emocje, ból, czasami słyszy twoje myśli oraz potrafi ci je przekazywać. Zwykła więź mate nie daje takich możliwości.

- A co jeżeli tego nie zrobię?

- Z czasem wasza więź będzie jak cienka nić.

- Nie prawda..

- Przeczytaj tom trzeci, a później odszukaj mnie, znajdź moje ciało i przywróć je do życia. Wierzę w ciebie moja potomkinio.

Nie odezwała się już więcej, a ja czując się coraz gorzej zaczęłam iść w stronę domu. Kiedy już byłam w nim zobaczyłam spokój. Uznałam, że pójdę do Setha, ale nie mogłam go znaleźć. W końcu udałam się do kuchni gdzie była Elison.

- Hej Ellie wiesz gdzie jest alfa? - zapytałam z delikatnym uśmiechem, a ona zmarszczyła delikatnie brwi.

- Udał się na patrol, jakąś godzinę temu. Nie było Luny w domu?

- Nie, byłam się przewietrzyć. Wiesz może, o której wróci?

- Zazwyczaj warta kończy się gdzieś o dwudziestej drugiej.

- Dziękuję.

- Nie ma za co, czy Luna jest głodna? Mogę przyszykować coś dobrego.

- Byłabym wdzięczna - wyszłam z kuchni i udałam się do biblioteki.

Skoro go nie ma to nie będę tracić przecież czasu. Zacznę czytać.
Jednak mój pomysł był zgubny. Jakiś czas później zjadłam kolację, a czas mijał niemiłosiernie wolno. Kiedy wybiła dwudziesta trzecia, zaczęłam się poważnie martwić. Gdzie on jest? Powinien już wrócić i być ze mną w łóżku..Po za tym obiecał, że spędzi ze mną wieczór. Zrobiłam się przygnębiona, okropnie i dręczyły mnie niepokojące myśli. Postanowiłam wziąć kąpiel, taką długą i relaksującą, żeby zabić czas.
Nalałam wody do wanny i dodałam płynu kąpielowego. Nie wiem ile tak siedziałam, ale skóra była już zbyt namoczona. Westchnęłam i wyszłam z wanny. Objęłam swoje ciało mięciutkim ręcznikiem i rozczesałam mokre włosy. Jednak  mój mózg nadal błądził po złych torach, a ja czułam jakbym miała zacząć płakać. Dosłownie.
Wróciłam do pokoju i zaczęłam się ubierać kiedy do pokoju wszedł Seth. Był zmęczony i nie wyglądał najlepiej, ale to się teraz nie liczyło. Szybko zawiesiłam się mu na szyi i zaciągnęłam jego zapachem, a on złapał mnie wokół tali.

- Jestem tutaj - powiedział, a ja poczułam jak serce topi mi się na sam dźwięk jego głosu.

- Nie wychodź tak nigdy więcej.Bałam się, że coś ci się stanie i...

- I miałaś ochotę mnie szukać?

- Yhm.

- To już wiesz jak ja się czuję. Za każdym razem, w szczególności dzisiaj. Myślałem, że zejdę na zawał przez ciebie.

- Przepraszam, po prostu miałam coś do zrobienia..

- Co takiego? - odsunął mnie od siebie i zaczął się rozbierać, a ja poczułam jak moje ciało przechodzi fala gorąca.

- Um...- odchrząknęłam, a on uśmiechnął się nonszalancko.

- Więc co miałaś do załatwienia kotku? - podszedł do mnie w samych bokserkach, a ja położyłam swoją zimną dłoń na jego brzuchu.

- Cholera, musisz być taki ciepły? - przytuliłam się do niego, a on złapał mnie za uda i podniósł.

- No wiesz...Może gdybyś była w stu procentach wilkołakiem jak ja to też byłabyś chodzącym grzejnikiem.

- Przynajmniej mam pretekst, żeby się przytulać - oznajmiłam, a on położył mnie na łóżku i sam zajął miejsce obok mnie.

- Nie musisz mieć pretekstu, uwielbiam kiedy jesteś blisko - przytulił mnie do siebie mocno.- Ale nadal chce wiedzieć co robiłaś w lesie.

- Ja...Nie wiem jak ci to wyjaśnić.

- Normalnie.

Kiedy zaczęłam mu tłumaczyć prawie wszystko po za połączeniem. Przez większość czasu milczał. Jednak kiedy skończyłam wiedziałam jak napina się cały i nie był zadowolony.

- Nie mam zamiaru puścić cię samej na poszukiwanie jakiejś twojej pra cholera wie ile babki - zacisnął szczękę.

- Seth..Muszę to zrobić, po za sytuacją, która nie jest nam na rękę przez ataki, muszę ją odnaleźć.

- Nie jest powiedziane kiedy.

- Wilczku..- usiadłam na nim okrakiem, a on westchnął i złapał mnie za biodra.

- Boję się o ciebie, to zbyt ryzykowne okej? Nawet nie wiesz gdzie jej szukać.

- Tak ale..Ona mnie ochroni.

- Da ci siłę, a to jest różnica. Nie pozbędzie się zagrożenia.

- Teoretycznie.

- Puszczę cię pod warunkiem, że pierw nauczysz się bronić w wilczej formie, po drugie ma ci pomóc rozwijać twoją magię, żebyś ewentualnie nią mogła się bronić, po trzecie będzie z tobą Ivan i po czwarte wrócisz do domu w ciągu trzech dni.

- Oh...Dlaczego Ivan?

- O tym pogadasz z nim dobrze? Nie mogę tego mówić.

- Seth jest jeszcze jedna sprawa..Musimy złożyć przysięgę.

- Nie. Nie będę narażał naszej więzi dla jakiejś wariatki, która dała sobie podciąć gardło.

- My...Od początku księżyc chciał, żebyśmy złożyli tą przysięgę. Czujesz to co ja, nie jesteśmy zwykłymi mate, jesteśmy w połowie ponad tym. Musimy zanim będzie za późno.

- Ile mamy czasu?

- Niewiele.

Moja Na WiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz