Siedziałam pod drzewem trawiąc to czego się dowiedziałam. Za duża ilość myśli nie była dobra, ale teraz potrzebowałam tego. Dopóki Seth mnie nie szukał, ani nie gadał w mojej głowie, że mam wrócić, mogłam być na zewnątrz. Jednak gdy tylko wrócę ponownie zostanę zamknięta w domu i nie będę mogła wyjść.
- Anastasia skoro już wiesz kim jestem, musisz wiedzieć resztę.
- Co jeszcze? Zresztą jak ja mam się do ciebie zwracać? Babciu?
- To nie będzie potrzebne, po prostu Marie lub siostro, jak ci wygodniej.
- Po prostu kontynuuj.
- Seth uważa, że połączyłaś się z starszyzną i dlatego jesteś taka silna, a twoje oczy przyjęły kolor błękitu.
Ale do tego połączenia nigdy nie może dojść, oni będą ci mieszać w głowie, będziesz mogła ich usłyszeć, ale dopóki sama nie dopuścisz ich do siebie, nie mają prawa się z tobą połączyć.- Mam je dzięki tobie tak? Kolor, siłę, moc..
- Tak kochana. Dzięki mnie ściągnęłaś zaklęcie. Zawsze tutaj byłam, ale musisz uważać, nie każdy ma swojego strażnika, co ja mówię, prawie żadna kobieta go nie posiada.
- Czyli kolejna rzecz, która robi ze mnie wyjątkową? To chore, nie mogę żyć normalnie?
- Zostałaś wybrana.
- Co to znaczy?
- Musisz zatrzymać przepowiednie, nie dopuścić do wojny, a przede wszystkim połączyć się z Sethem.
- Przecież już jesteśmy sparowanii - prychnęłam.
- Nie o tym mówię. Mówię o złożeniu przysięgi i złączeniu dusz.
- Nie zrobię tego, nie zaryzykuję naszej więzi dla tego czegoś.
- Od początku mieliście zostać połączeni, nie czujesz tego, ale on tak. Odczuwa twoje emocje, ból, czasami słyszy twoje myśli oraz potrafi ci je przekazywać. Zwykła więź mate nie daje takich możliwości.
- A co jeżeli tego nie zrobię?
- Z czasem wasza więź będzie jak cienka nić.
- Nie prawda..
- Przeczytaj tom trzeci, a później odszukaj mnie, znajdź moje ciało i przywróć je do życia. Wierzę w ciebie moja potomkinio.
Nie odezwała się już więcej, a ja czując się coraz gorzej zaczęłam iść w stronę domu. Kiedy już byłam w nim zobaczyłam spokój. Uznałam, że pójdę do Setha, ale nie mogłam go znaleźć. W końcu udałam się do kuchni gdzie była Elison.
- Hej Ellie wiesz gdzie jest alfa? - zapytałam z delikatnym uśmiechem, a ona zmarszczyła delikatnie brwi.
- Udał się na patrol, jakąś godzinę temu. Nie było Luny w domu?
- Nie, byłam się przewietrzyć. Wiesz może, o której wróci?
- Zazwyczaj warta kończy się gdzieś o dwudziestej drugiej.
- Dziękuję.
- Nie ma za co, czy Luna jest głodna? Mogę przyszykować coś dobrego.
- Byłabym wdzięczna - wyszłam z kuchni i udałam się do biblioteki.
Skoro go nie ma to nie będę tracić przecież czasu. Zacznę czytać.
Jednak mój pomysł był zgubny. Jakiś czas później zjadłam kolację, a czas mijał niemiłosiernie wolno. Kiedy wybiła dwudziesta trzecia, zaczęłam się poważnie martwić. Gdzie on jest? Powinien już wrócić i być ze mną w łóżku..Po za tym obiecał, że spędzi ze mną wieczór. Zrobiłam się przygnębiona, okropnie i dręczyły mnie niepokojące myśli. Postanowiłam wziąć kąpiel, taką długą i relaksującą, żeby zabić czas.
Nalałam wody do wanny i dodałam płynu kąpielowego. Nie wiem ile tak siedziałam, ale skóra była już zbyt namoczona. Westchnęłam i wyszłam z wanny. Objęłam swoje ciało mięciutkim ręcznikiem i rozczesałam mokre włosy. Jednak mój mózg nadal błądził po złych torach, a ja czułam jakbym miała zacząć płakać. Dosłownie.
Wróciłam do pokoju i zaczęłam się ubierać kiedy do pokoju wszedł Seth. Był zmęczony i nie wyglądał najlepiej, ale to się teraz nie liczyło. Szybko zawiesiłam się mu na szyi i zaciągnęłam jego zapachem, a on złapał mnie wokół tali.- Jestem tutaj - powiedział, a ja poczułam jak serce topi mi się na sam dźwięk jego głosu.
- Nie wychodź tak nigdy więcej.Bałam się, że coś ci się stanie i...
- I miałaś ochotę mnie szukać?
- Yhm.
- To już wiesz jak ja się czuję. Za każdym razem, w szczególności dzisiaj. Myślałem, że zejdę na zawał przez ciebie.
- Przepraszam, po prostu miałam coś do zrobienia..
- Co takiego? - odsunął mnie od siebie i zaczął się rozbierać, a ja poczułam jak moje ciało przechodzi fala gorąca.
- Um...- odchrząknęłam, a on uśmiechnął się nonszalancko.
- Więc co miałaś do załatwienia kotku? - podszedł do mnie w samych bokserkach, a ja położyłam swoją zimną dłoń na jego brzuchu.
- Cholera, musisz być taki ciepły? - przytuliłam się do niego, a on złapał mnie za uda i podniósł.
- No wiesz...Może gdybyś była w stu procentach wilkołakiem jak ja to też byłabyś chodzącym grzejnikiem.
- Przynajmniej mam pretekst, żeby się przytulać - oznajmiłam, a on położył mnie na łóżku i sam zajął miejsce obok mnie.
- Nie musisz mieć pretekstu, uwielbiam kiedy jesteś blisko - przytulił mnie do siebie mocno.- Ale nadal chce wiedzieć co robiłaś w lesie.
- Ja...Nie wiem jak ci to wyjaśnić.
- Normalnie.
Kiedy zaczęłam mu tłumaczyć prawie wszystko po za połączeniem. Przez większość czasu milczał. Jednak kiedy skończyłam wiedziałam jak napina się cały i nie był zadowolony.
- Nie mam zamiaru puścić cię samej na poszukiwanie jakiejś twojej pra cholera wie ile babki - zacisnął szczękę.
- Seth..Muszę to zrobić, po za sytuacją, która nie jest nam na rękę przez ataki, muszę ją odnaleźć.
- Nie jest powiedziane kiedy.
- Wilczku..- usiadłam na nim okrakiem, a on westchnął i złapał mnie za biodra.
- Boję się o ciebie, to zbyt ryzykowne okej? Nawet nie wiesz gdzie jej szukać.
- Tak ale..Ona mnie ochroni.
- Da ci siłę, a to jest różnica. Nie pozbędzie się zagrożenia.
- Teoretycznie.
- Puszczę cię pod warunkiem, że pierw nauczysz się bronić w wilczej formie, po drugie ma ci pomóc rozwijać twoją magię, żebyś ewentualnie nią mogła się bronić, po trzecie będzie z tobą Ivan i po czwarte wrócisz do domu w ciągu trzech dni.
- Oh...Dlaczego Ivan?
- O tym pogadasz z nim dobrze? Nie mogę tego mówić.
- Seth jest jeszcze jedna sprawa..Musimy złożyć przysięgę.
- Nie. Nie będę narażał naszej więzi dla jakiejś wariatki, która dała sobie podciąć gardło.
- My...Od początku księżyc chciał, żebyśmy złożyli tą przysięgę. Czujesz to co ja, nie jesteśmy zwykłymi mate, jesteśmy w połowie ponad tym. Musimy zanim będzie za późno.
- Ile mamy czasu?
- Niewiele.
CZYTASZ
Moja Na Wieki
WerewolfAnastasia musiała zamieszkać z dziadkami chwilę po tym jak jej rodzice zostali wezwani na wojnę z wygnańcami. W tym czasie wraca syn Alfy powiadomiony o sytuacji przejęcia władzy w stadzie. Co jeżeli pewnej nocy Ana nieświadomie przekroczy granicę i...