Kiedy w sali obrad zebrały się odpowiednie osoby, nastała cisza. Joseph wraz z Marie patrzyli na mnie z zaciekawieniem, a ja przygryzłam policzek od środka. Brakowało tylko Ivana, a kiedy się pojawił, zajął swoje miejsce.
- Możemy zaczynać - powiedział Seth, a ja nie miałam bladego pojęcia jak im opowiedzieć wszystko.
- Dobrze, więc może zacznę od tego, że nie jestem wilkołakiem czystej krwi. Przejawiam zdolności magiczne i pogłębiam wiedzę na ten temat tak samo jak mój brat, Issac - zobaczyłam jak przez twarz babci przebiegł cień strachu, ale szybko go ukryła.
Nie wiem ile mówiłam o wszystkim, ale czułam jak sytuacja staje się napięta. Dowiedzieli się o wszystkim o czym powinni wiedzieć już wcześniej. Jednak kiedy oznajmiłam sposób na pozbycie się jej wiedziałam, że Seth nie był zadowolony. Chciał iść ze mną, a nie puszczać mnie samej.
- Ivan? - spojrzałam na mężczyznę, którego oczy były czarne od walki z własnymi demonami.
- Wiem gdzie jest, udamy się tam i zabijemy ją - panował nad emocjami, ale zdawałm sobie sprawę, że gniew burzył jego mury.
- To zbyt ryzykowne - oznajmił Seth i przeczesał palcami po włosach.
- Nie mamy wyjścia.
- Nie puszczę cię samej.
- Będziesz musiał.
- Pójdę z wami - zacisnął szczękę.
- Nie możesz. Stado cię potrzebuje, to będzie wyglądać jakbyś uciekał.
- Kurwa - wstał zły od stołu i podszedł do okna.
- Moglibyśmy zostać sami? - zapytałam, a pierwotny w wampirzym tempie zniknął za drzwiami.
- Proszę - spojrzałam na swoich dziadków, a później na rodziców mężczyzny. Z niepewnością opuścili pomieszczenie, a ja zostałam sama z nim.
- Kochanie..- szepnęłam i patrzyłam jak zamyślony patrzy przez okno.
- Nie zgadzam się.
- Wilczku..
- Nie ma takiej opcji.
- Seth..
- Powiedziałem, że nie! - czułam jak jego wilk chce przejąć kontrolę, a kiedy zabrał jedno z krzeseł i bez problemu rozbił je o ścianę, wiedziałam, że przegrywa.
- Spójrz na mnie - powiedziałam, a on nie zrobił tego, więc podeszłam do niego.
- Nie możesz odejść - oznajmił i spojrzał w moje oczy.
Rozpłynęłam się pod głębią błękitu jego tęczówek. Mogłabym patrzeć w nie godzinami i z każdą minutą wpadać w ponowny zachwyt. Czasami zapominałam jak bardzo był przystojny i zapierał mi dech w piersi. Ostry nos, kości policzkowe, które były dobrze widoczne, szczęka, która zaciskał w złości oraz usta. Usta, które samym zetknięciem z moimi potrafiły spowodować, że błądziłam pomiędzy niebem, a ziemią. Był tak bardzo idealny, idealny dla mnie. Brązowe, prawie, że czarne włosy delikatnie podwijające się na końcach, był tak piękny..
- Nigdy cię nie opuszczę.
- Tak bardzo się o ciebie boję..-przyciągnął mnie do siebie i wtulił nos w moją szyję.
- Wrócę. Maksymalnie za trzy dni.
- Zacznę poszukiwania po dwóch..-wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam go do siebie bardziej czując łzy w oczach.
Następnego dnia odczułam strach. Co jeżeli nie damy rady? Fakt Ivan jest pierwotnym, ale ja mogę sobie nie dać rady..
- Ana, już czas - usłyszałam głos Ivana za drzwiami, więc wyszłam z pokoju.
CZYTASZ
Moja Na Wieki
WerewolfAnastasia musiała zamieszkać z dziadkami chwilę po tym jak jej rodzice zostali wezwani na wojnę z wygnańcami. W tym czasie wraca syn Alfy powiadomiony o sytuacji przejęcia władzy w stadzie. Co jeżeli pewnej nocy Ana nieświadomie przekroczy granicę i...