Rina
Zasiadamy wszyscy do stołu w części jadalnej. U szczytów stołu siadają ojcowie. Po prawej stronie mojego taty siedzi mama, ja, Jared, John. Naprzeciwko miejsca zajęli od strony taty, Aaron, Anna, Nina i mama Johna.
Nad półmiskami widać unoszącą się pare. Liczę na to, że wszystkim posmakuje przygotowany posiłek. Nie przygotowałam nic wyszukanego tylko standardowy posiłek dla dużej rodziny.
– Smacznego wszystkim. – mówię do wszystkich.
Rozchodzi się chór głosów żyjących sobie dobrego posiłku i zaczynamy nakładać sobie jedzenie.
Pomagam jeść Jaredowi jego przetarte warzywa, a John patrzy się na nas z czułością. Na początku jest cicho, ale w końcu atmosfera się rozluźnia. Nasi rodzice rozmawiają przyjaźnie, mój brat i bratowa rozmawiają z Niną o jej studiach. Śmiejemy się z zachowania Jareda, który znowu próbuje rzucać jedzeniem. Ledwo udaje mi się w ostatniej chwili powstrzymać przed ubrudzeniem otoczenia.
– Widzę, że mały się rozkręca. – zauważa mama.
– Tak ostatnio zaczął dawać nam trochę w kość, ale jakoś sobie radzimy. – mówi John, mimo że nie mamy ostatnio łatwo z Jaredem, John cieszy się z każdej spędzonej razem chwili.
Jego mama się uśmiecha. Jasno widać, że jest zadowolona ze szczęścia syna.
– Oj tak. Ostatnio mały podczas obiadu u nas ubrudziłeś Ninę piure. I był z siebie bardzo zadowolony. – mówi z uśmiechem pan Drake.
– Oj Jared nieładnie tak rzucać jedzeniem. – karci go moja mama.
– Jeszcze zdąży się nauczyć. Prawda synku? – mówi John, a mały zaczyna się śmieć, wkładając brudną rączkę do buzi.
Widzę, że moi rodzice są zdziwieni, iż John nazwał małego synem. Muszę im powiedzieć o wpisaniu Johna jako ojca dziecka, ale nie chce tego robić przy stole. Mam nadzieję, że nie zareagują przesadnie. Gdy ich obserwuję, jacy są w stosunku do Johna, chyba nie mam podstaw do obaw.
Cały posiłek jest jednym z najprzyjemniejszych, jakie ostatnio miałam okazje przeżywać.
– Rino sama przyrządzałaś tę kolację? – pyta się pani Drake.
– Tak. John zajmował się małym, a ja robiłam jedzenie. Pomogli mi tylko przy deserze. – uśmiecham się do Johna.
Nie wiem co prawda czy kupno lodów można nazwać pomocą. Jednak doceniam to, że zabrał w tym czasie Jareda na spacer, dzięki czemu na spokojnie wykonałam deser.
– Co będzie na deser? – zainteresował się mój brat.
– Szarlotka z lodami. – mówię z uśmiechem.
Dobrze wiem jak bardzo lubi to ciasto. Pojawia się u mamy za każdym razem, jak tylko je przygotowuje. A ponieważ każdy lubi szarlotkę to był oczywisty wybór ciasta. Upewniłam się tylko czy rodzice i siostra Johna również za nim przepadają. Jestem jednak zdania, że ciężko nie lubić tego ciasta.
– Kochanie weź małego do salonu, a ja pozbieram naczynia. – proszę Johna.
– O nie moja droga ja go wezmę, a mój syn ci pomoże sprzątać. – mówi jego mama.
John tylko kiwa głowa i podaje jej Jareda. Uśmiecham się, gdy mój synek przytula się do niej. Wszyscy przenoszą się do salonu. Mama, Anna i Nina idą za Celine na kanapę. Tata Johna prowadzi mojego brata i ojca do barku, gdzie John ma najróżniejsze alkohole.
– Chodź skarbie, szybko się z tym uwiniemy. – mówi do mnie John.
Dzięki jego pomocy faktycznie nie mija dużo czasu, a siedzimy ze wszystkimi w salonie. Nie jestem z nimi jednak długo, bo tylko zbieram informacje, kto chce kawy lub herbaty i wracam do kuchni. John mi jednak towarzyszy. Szybko razem przygotowujemy deser dla każdego. Miło jest patrzeć, jak wszyscy zajadają się moim ciastem. Miny, jakie robi Aaron przy jedzeniu, mnie rozśmieszają. Z jego twarzy aż bije czysta przyjemność. Anna spogląda co jakiś czas na niego i śmieje się pod nosem z męża.
![](https://img.wattpad.com/cover/139404282-288-k746987.jpg)
CZYTASZ
Klucz do szczęścia ✔ (zakończona)
RomanceZAKOŃCZONA!!!!! Ona- 25-latka, którą wiele razy próbowało zniszczyć życie. Najpierw chłopak gangster a później nieplanowana ciąża. On- 28-latek, który przestał wierzyć w miłość. Po zdradzie przez swoją narzeczoną zatraca się w pracy i przygodach na...