↳ ˗ ˏ ˋ Fᴜʙᴜᴋɪ Sʜɪʀᴏᴜ x Gᴏᴜᴇɴᴊɪ Sʜᴜᴜʏᴀ ˎ ˊ ˗ [ℙ𝕃]

757 36 12
                                    

Nie mogłem z tym żyć. Z każdym dniem dobijało mnie to, że nie mam rodziny. Że muszę mieszkać w sierocińcu, zamiast codziennie widzieć uśmiechnięta twarz mojej mamy, grać z tatą w karty i z bratem w piłkę. Myśli, dlaczego nie umiarłem z nimi ciągle chodziły mi po głowie. Powinienem dawno do nich dołączyć, ale za bardzo się boję.

Cały czas płakałem, siedząc w pokoju. Nigdy nic sobie nie robiłem i raczej nie zrobię. Mam chociaż taką nadzieję.

W końcu wypadło na dzień treningu oraz dzień rocznicy śmierci mojej rodziny. Tak bardzo nie chciałem iść do szkoły ani na trening, ale muszę. Pani wychowawczyni pozwoliła by mi zostać tutaj, ale już wolę iść do szkoły. Tam chociaż mogę z kimś o tym porozmawiać.

▷▶▷

Wszedłem do szkoły i rozejrzałem się. Przetarłem mokre od łez oczy i ruszyłem wolno do szatni. Gdy się przebrałem na korytarzu spotkałem o rok ode mnie starszego Shuuye. Jego ciemnobrązowe oczy spojrzały na mnie, a na twarzy (prawdopodobnie) pojawiło się zmartwienie.

─Wszystko w porządku? ─ zapytał mnie, gdy nawet nie raczyłem na niego spojrzeć.

─Tak, Gouenji─san... Wszystko dobrze ─ odrzekłem, spoglądając na niego z bladym uśmiechem. Mam nadzieję, że nie zauważył, że uśmiech był fałszywy.

─Nie wyglądasz dobrze ─ chyba zaczyna stawać się ojcem lekarzem.

Musiałem skłamać. Choć wszyscy wiedzieli, co mnie spotkało, nie chciałem ich martwić moim stanem. Muszę po szkole wstąpić jeszcze na grób rodziców. ─ Po prostu się nie wyspałem... ─ cóż, to jednak było prawdą. Prawie nie spałem.

─No dobrze... ─ westchnął cicho blondyn i poszedł w swoją stronę, ja natomiast doszedłem do klasy. Znów przetarłem oczy, mając nadzieję, że na którejś lekcji będę mógł się przespać.

▷▶▷

Gdy wyszedłem ze szkoły, pobiegłem od razu na cmentarz. Podarłem do grobu rodziców i po prostu rozpłakałem się jak dziecko. Było bardzo zimno, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne, że byłem z nimi w ten dzień. W ten cholerny dzień, w którym kilka lat temu nie mogłem zginąć z nimi. Płakałem, siedząc na ławce przed nagrobkiem. Nie mogłem napatrzeć się na ich zdjęcia. Tak bardzo to bolało.

Gdy jednak trochę się uspokoiłem, usłyszałem ciche słowa, chyba po Niemiecku.

─Mama, ich vermisse dich so sehr¹... ─ mówił ktoś, a gdy wyjrzałem za siebie, zauważyłem blond włosy Gouenjiego. Nie widziałem jego twarzy, ale słyszałem, że płakał. ─
Du solltest nicht sterben²...

Naprawdę nie wiedziałem co mówił, ale w głosie słyszałem załamanie. Chciałem podejść do niego, ale uznałem, że poczekam, aż uspokoi się tak jak ja.
G

dy to się stało, podszedłem do ciemnookiego i położyłem mu rękę na ramię.

─Gouenji─san?... ─ powiedziałem cicho, nie chcąc go przestraszyć. On spojrzał na mnie, wybierając łzy.

─Oh to ty?... Ja um...

─Rozumiem... ─ lekko się uśmiechnąłem ─ Myślę, że przyszliśmy tu bo... Obu nam kogoś brakuje... ─ westchnąłem cicho. On chociaż ma resztę rodziny. A ja zostałem zupełnie sam.

─Tak, ja... ─ westchnął ─ Po prostu tęsknię za swoją mamą...

Też za swoją tęskniłem. Tak cholernie mocno. Po chwili szczerej rozmowy, Shuuya zaprosił mnie do siebie na noc. Nie myślałem, że “płeś brzydka” może u siebie nocować, ale się zgodziłem. Cóż, dodając „chyba”, bo musiałem niestety jeszcze zapytać się mojej wychowawczyni.

Gdy rozeszliśmy się do domów (a bardziej on, ja musiałem wracać tam skąd przyszedłem). Moja “nauczycielka” zgodziła się bez żadnych przeciwwskazań. Spakowany, ruszyłem do mieszkania kolegi.

▷▶▷

Rozmawialiśmy na różne tematy. Nagle temat zszedł na miłość. Dowiedziałem się, że nikt mu się nie podoba jak na razie, ale wszystko może się zmienić.

─A tobie ktoś się podoba? ─ zapytał, patrząc na mnie.

─Nie za bardzo... ─ odpowiedziałem cicho, patrząc na pościel na której aktualnie siedzieliśmy.

─A gdyby miałby Ci się ktoś podobać? Kto by to był?

Chwilę się zamyśliłem, ale musiałem szczerze odpowiedzieć.

─Myślę, że... Ty?...

Widziałem jego zdzwienie. Sam nie miałem pojęcia, czemu to powiedziałem.

─Ja... Nie jestem gejem... ─ powiedział skrępowany. Rozumiem jego uczucie.

─Ja... Myślę, że też nie?

─Myślisz? ─ zapytał.

─Nigdy nic nie wiadomo, Gouenji...

↠↠↠↠↠↠↠↠↠

Nie jestem z tego zadowolona.

inazuma eleven ; one shots / reader <closed>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz