// Dedykacja dla _TaNieznana_ //
─Proszę, weź to ─ powiedział chłopak, patrząc ci w oczy, gdy kładł ci w trzęsące się z zimna ręce wisiorek ─ Nie zapomnij o mnie... Ja zawsze będę pamiętał.
Przytaknęłaś, gdy z oczu pokapały ci łzy, a twój ciężki wydech robił w powietrzu białą chmurkę. Patrzyłaś jak odchodzi w głąb ludzi, zostawiając Cię w ten przed świąteczny dzień. Wiedziałaś już, że cudowne święta, które miałaś spędzić właśnie z nim, rozpłynęły się jak słona łza, która właśnie kapnęła ci z policzka na śniegu. Musiał wracać do swojego kraju, w rodzinne strony, a nie zostawać z tobą i “żyć długo i szczęśliwie”. Przecież przyjechał tylko na chwilę ─ chwilę, przez którą się poznaliście, polubiliście i zakochaliście w sobie na zabój. I nagle musiał cię opuścić, zostawiając po sobie tylko złoty medalik z waszym wspólnym starym zdjęciem. To bolało i chociaż było widać twój ból, nie chciałaś o tym rozmawiać. Nikt by nie zrozumiał, bo każdy mówił, że nie jest on dla ciebie odpowiedni, a jednak to jego wybrałaś, zamiast nudnego, mało interesującego, innego chłopaka i reszta musiała zaakceptować twój “bardzo głupi” wybór.
Byłaś młoda, ale nie głupia. On tak samo. Bardzo chcieliście być razem, ale widać, życie chciało inaczej. Chciało waszego nieszczęścia.
❆▶▷▶❆
Od incydentu z chłopakiem z wymiany minęło bardzo dużo czasu. Już zdążyłaś o tym zapomnieć i zapomnieć także, gdzie podziałaś złoty medalik. Po prostu uznałaś to za typowy zimowy romans, który nie miał przyszłości. Romans, od którego minęło pięć lat. Zdążyłaś wydorośleć i się zmienić. Na lepsze? Tak sądziłaś.
Akurat szłaś do swojej pierwszej pracy. Szkołę skończyłaś rok temu, więc pracę znalazłaś dosyć szybko. Była to mała restauracja podająca wschodnie jedzenie. Gdy weszłaś do niej, rozejrzałaś się. Było południe, a, że miałaś drugą zmianę, mogłaś się porządnie wyspać.
W restauracji siedziało sporo osób. Uśmiechnęłaś się do siebie i poszłaś na zaplecze, zostawić rzeczy i ubrać przygotowane ubrania. Gdy już to zrobiłaś, zmieniłaś się ze swoją nową koleżanką i podeszłaś do lady.
Gdy nadeszła chwila na ostatniego klienta w kolejce, byłaś już zmęczona, ale szczęśliwa, bo za niedługo skończyć pracę.
─Co poddać? ─ zapytałaś, patrząc na starszego, umięśnionego mężczyznę z ciemnorudą lwią grzywą, lekkim zarostem i niebieskimi oczami.
Nie dostałaś jednak odpowiedzi. Mężczyzna wpatrywał się w ciebie, cały czerwony i z szeroko otwartymi oczami.
─Przepraszam? ─ zapytałaś ponownie, unosząc lekko brew.
─A─ah tak... Przepraszam... Przypominasz mi kogoś. ─ odrzekł speszony, innym akcentem ─ Przyjechałem z Japonii, chciałbym spróbować co dobrego podajecie jako wschodnia─restauracja.
─Oh, rozumiem. Więc może polecę typowo japońskie sushi?
─“Typowo japońskie”...?
“Typowo Japońskie” ─ to słowo przemknęło ci kilka razy po głowie, po tym jak je wypowiedziałaś. Wydawało ci się, że mówiłaś je wiele razy do kogoś, kogo nie mogłaś sobie przypomnieć.
─No... Tak. Przynieść?
─Tak poproszę... ─ westchnął mężczyzna, odchodząc od lady i siadając do stołu.
Po kilku minutach podałaś mu spory talerz sushi, razem z pałeczkami i mówiąc “smacznego” odeszłaś za ladę. Gdy mężczyzna zjadł, oddał talerz, siadając ponownie za ladę.
─Coś jeszcze podać? ─ zapytałaś, przecierając oczy. Byłaś naprawdę zmęczona.
─Nie, tylko... ─ zaczął, wyjmując pudełko ze zdjęciami i przeszukując je. Gdy skończył, wyjął trzy zdjęcia i położył je na ladzie ─ Kojarzy pani tą dziewczynę? Od dawna jej szukam... Bardzo mi jej brakuje, chodź minęło tak dużo czasu...
Spojrzałaś na fotografie i od razu rozpoznałaś siebie z młodzieńczych lat. Spojrzałaś także na osobę obok dawnej siebie i przypomniałaś sobie chłopaka, którego kochałaś. Po chwili spojrzałaś na mężczyznę i ponownie na jego fotografię.
─G─genda Koujirou?... ─ powiedziałaś cicho, czerwieniąc się.
On zamilkł, ale szybko krzyknął, wstając:
─[T/I]!!!
Wybiegłaś zza lady i mimo, że jeszcze do rana o nim nie pamiętałaś, teraz wszystkie wspomnienia wróciły i rzuciłaś mu się na szyję, a on objął cię czule.
Nie zwróciliście nawet uwagi na ludzi, którzy jeszcze byli w restauracji. Po prostu byliście bardzo szczęśliwi spotkaniem.
CZYTASZ
inazuma eleven ; one shots / reader <closed>
Fanficone shots z inazumy eleven / ships but mostly [x readers] nie przyjmowałam/pisalam z czesci aries, bo tego nie ogladalam. jeden napisany po angielsku. nie przyjmuje juz zamowien bo stracilam zainteresowanie i praktycznie nie pamietam nic, ale ksiaz...