~Perspektywa Craiga~
Szłem powolnym krokiem do domu. Nagle poczułem wyraźny zapach kawy. Poszedłem za zapachem. Zapach się urywał w ciemnej aleji. Weszedłem do aleji i zobaczyłem blondyna o roztrzepanych włosach. Miał zieloną koszulę, która była źle zapięta. Miał też niebieskie dzinsy i brązowe buty. Miał na plecach plecak i siedział na ziemi. Trzymał się rękami za głowę.
-Wszystko okej?- spytałem
Blondyn natychmiast spojrzał w moją stronę. Cały się trząsł.
-Co?!- powiedział nerwow i szybko
-Czy wszystko jest okej?- spytałem
-Nie. Czemu miało być okej? Niedługo będzie koniec. Zbyt wielka presja!- powiedział szybko i nerwowo
-Jestem Craig, a ty?- powiedziałem spokojnie
-Jestem Tweek- powiedział nadal nerwowo
-Więc o co chodzi?- spytałem
-Niedługo będę miał 17 lat- powiedział spokojniej Tweek
-Rozumiem. Odprowadzić cię?- spytałem
-Tak- powiedział nerwowo
Tweek wstał. Podszedł do mnie. Serce mi waliło mocno ale nie było tego słychać. Nagle podszedła do nas jaka$ Alfa.
-Ta Beta jest moja- powiedziała Alfa
-Nie- powiedziałem
Tweek schował się za mną.
-Tak i chętnie ci wybije te bzdury- powiedziała Alfa
-Pierdol się- powiedziałem do Alfy i pokazałem mu środkowy palec
Szybko złapałem Tweeka za rękę i zaczeliśmy uciekać. Po kilku minutach Alfa przestała nas gonić.
-Zgubiliśmy ją- powiedziałem
-Craig mógbyś..- powiedział Tweek i spojrzał na swoją dłoń, którą trzymałem
-Jasne- powiedziałem zawstydzony i puściłem jego dłoń
Zaczeliśmy iść w ciszy do jego domu. Pod drzwiami do jego domu dałem mu swój numer, żeby jakby coś mógł do mnie zadzwonić. Zaczełem iść już do swojego domu gdy nagle mama Tweeka do mnie krzykneła, żebym przybiegł. Przybiegłem do domu Tweeka. Tweek spadł z schodów. Podszedłem do niego i wziełem go na ręce. Zaniosłem go do jego pokoju. Tweek zeszedł z mojich rąk.
-Co ty kurwa robisz?!- spytał się nerwowo i wściekle
-Jestem Alfą to mój obowiązek- powiedziałem spokojnie
-Ale nie moją- powiedział nerwowo Tweek
-Okej. Pa- powiedziałem i wyszedłem z jego pokoju
Zeszedłem po schodach. Podeszła do mnie jego mama.
-Napijesz się kawy?- spytała
-Nie dzięki. Już muszę iść do domu jest strasznie późno- powiedziałem i wyszedłem z domu
Zaczełem iść do swojego domu. Weszedłem do domu.
-Znalazłeś swoją połówkę?- spytała się mnie mama
-Chyba. Wsumie sam niewiem- powiedziałem i udałem się do swojego pokoju
Rzuciłem plecak i poszedłem spać. Zaczął dzwonić mój telefon. Była 2 w nocy. Odebrałem.
-Halo?- spytałem się zaspanym głose
-Pomocy. Coś się rusza pod mojim łóżkiem- powiedział nerwowo Tweek
-Już idę- powiedziałem
Szybko założyłem moją kurtkę, spodnie, buty i czapkę. Wziełem latarkę i przez okno wyszedłem. Szybko pobiegłem do domu Tweeka. Stanełem na parapecie i zapukałem. Nagle okno otworzył Tweek.
-Dobrze, że przyszedłeś- powiedział Tweek
-Więc o co chodzi?- spytałem spokojnie
-Coś jest pod mojim łóżkiem- powiedział Tweek i schował się za mojimi plecami
Nie chciało mi się wierzyć. Zapaliłem latarkę i sojrzałem pod jego łóżko. Widziałem tylko puste plastikowe kubki. Nagle zauważyłem majtkowego gnoma.
-Cholera zauważył nas- krzyknął gnom
Odsunełem się. Nagle z pod łóżka wybiegły majtkowe gnomy. Tweek skoczył mi na plecy. Był przestraszony.
-Dobra. Czego chcecie?- spytałem się gnomów
-Jego gaci- powiedziały gnomy
-A po co?- spytałem się
-To już nie twój zasmarkany interes- powiedziały gnomy
-Zostawcie jego gacie w spokoju- niewieże że to powiedziałem
-A co masz do zaoferowania?- spytał się gnom
-Możecie brać moje gacie- powiedziałem
-Okej- powiedziały gnomy i uciekły przez okno
Usłyszałem jak ktoś podchodzi do drzwi. Szybko zdjełem Tweeka z pleców. Stanełem na parapecie. Szybko złapałem się dłońmi parapetu i zwisnołem tak żeby jego rodzice go nie zobaczyli. Po chwili coś słyszałem.
-Tweek coś się stało?- spytała się jego mama
-Nie- powiedział nerwowo Tweek
-Tylko zamknij okno- powiedział mama Tweeka i zamkneła drzwi
Tweek podbiegł do okna i mnie wciągnął. Weszedłem do jego pokoju.
-Fajny pokój- powiedziałem
-Dzięki- powiedział Tweek i dał mi moją latarkę
-To ja już będę się zbierał- powiedziałem
-Zostań. Może coś jeszcze być- powiedział Tweek
Serce zaczeło mi bić jeszcze szybciej.
-Pewnie- powiedziałem
Następnego dnia. Tweek spał w swojim łóżku. Ja spałem na podłodze w pozycji siedziącej opierając się o łóżko. Obudziłem się. Spojrzałem na zegar w telefonie. Jest 6 rano. Wyszedłem przez okno i poszedłem do swojego domu. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na swojim łóżku. O 7 rano zadzwonił mój budzik. Wyłączyłem go i wstałem. Podszedłem do mojej szafki. Otworzyłem szufladę.
-Nieźli są- powiedziałem
W szufladzie nie był żadnej bielizny nawet kąpielówke. Zamknełem szufladę. Wziełem plecak i poszedłem do szkoły.
CZYTASZ
Echo [South Park]
HumorEcho, które jest ślepe. Niekórych zasad nie można łamać a szczególnie zasad losu. Ale one zostały złamane.