Moji rodzice pojechali z Sam do kina. Pojechali na komedię romantyczną. Fuj. Siedziałem na kanapie i słuchałem wiadomości. Co włamywacze na mojej dzielni?
Nagle zobaczyłem czyjąś posturę w oknie w drzwiach. Szybko przełączyłem kanał na film akcji. Leciała scena z strzelaniem. Włamywacz szybko uciekł.-Wesołego dnia gnojku- powiedziała postać z filmu
Wyłączyłem telewizor i pobiegłem po schodach do mojego pokoju. Szybko zrobiłem plan domu.
-To jest mój dom i będę go chronił- powiedziałem
Wyszedłem na dwór z wiadrem wody. Wodę rozlałem przed drzwiami. Szybko pobiegłem po zieloną maź. Ta maź to klej. Rozlałem ją przed tylnymi drzwiami. Wziąłem stare ozdoby świąteczne. Położyłem je na korytarzu gdzie były tylne drzwi. Szybko pobiegłem do pokoju Sam. Zauważyłem wiatrówkę. Szybko ją wziąłem. Pobiegłem do garażu. Podpiłowałem podporę półki na farby. Po kilku minutach wszystkie pułapki były gotowe.
Byłem na schodach. Usłyszałem jak ktoś się wywala.-Rychło w czas- powiedziałem
Słyszałem krzyk jakiejś osoby.
Nagle przed schodami staneło 2 włamywaczy.-Aloha wam- powiedziałem
-Czemu to musi być on?!- krzyknął jeden włamywacz
Wyjąłem wiatrówkę i strzeliłem w gaśnicę. Gaśnica lecąc uderzyła w włamywaczy.
-Za 100 punktów- powiedziałem
Szybko pobiegłem do wejścia na strych. Jeden z włamywaczy do mnie celował z pistoletu. Szybko rzuciłem w jego pistolet moją laskę. Laska złamała pistolet.
Szybko weszedłem po schodach na strych. Podbiegłem do okna. Na schodach byli włamywacze. Stoczyłem kulę do kręgli.-Co to za dźwięk?- spytał jeden
Nagle na nich upadła kula do kręgli.
-Im starszy tym bardziej nas katuje- powiedział drugi
Szybko otworzyłem okno i wyszedłem na dach. Włamywacze wyszli za mną. Byłem na krawędzi. Przypiąłem do mojej nostki linę.
-Nie masz gdzie uciec- powiedział włamywacz
Szybko zeskoczyłem z dach robiąc salto w tył. Gdy miałem uderzyć w okno szybko skuliłem się i odpięłem linę. Byłem w garażu.
-Shit muszę przestać wybijać okna- powiedziałem
Szybko podbiegłem do drzwi. Włamywacze weszli do garażu, bo był otwary. Szybko i mocno pociągnąłem sznurek, który był przywiązany do podpiłowanej podpory. Półka upadła na włamywaczy szybko pobiegłem na piętro. Rozsypałem kulki na schodach. Wyjąłem telefon. Zadzwoniłem na policję.
-W domu o numerze 53A są włamywacze. Są uzbrojeni- powiedziałem udając dorosłego
-Już wysyłam ludzi- powiedziała policja
Schowałem telefon do kieszeni. Włamywacze podeszli przed schody.
-No dalej- powiedziałem
-Czekaj. Niepamiętasz co było ostatnio?- powiedział włamywacz
-No puszki pełne piachu na nas spadły- powiedział drugi
-No dalej. Jeżeli mnie nie złapiecie to powiem wszystkim, że was Echo pokonało- powiedziałem
Włamywacze szybko wchodzili po schodach. Wywrucili się i spadli po nich. Zrzuciłem z schodów belę materiały. W środku beli był ciężki pręt. Bela upadła na bandziorów. Gdy chciałem pobiec do kuchni to jeden mnie złapał.
-Nieruszaj się, bo łeb odstrzelę- powiedział włamywacz
Nagle poczułem, że lufa dotyka mojego tyłu głowy. Nagle było słychać policję. Bandziory wyszły ze mną na dwór. Policja do nich celowała.
-Mamy zakładnika!!- krzykneli włamywacze
Oby był ten czas.
-Zostawcie go. Jednego się nauczyłem gdy zostawiam syna samego. Zawsze miej przy sobie telefon z włączonym monitoringiem na dom- powiedział mój ojciec
Włamywacze się odwrócili.
Mój tata celował do nich z strzelby. Wyjąłem z kieszeni rurkę. Szybko ją przyłożyłem do pleców jednego włamywacza.-Rzuć broń albo mu nerki przestrzelę!!- krzyknąłem
Bandziory się poddały. Policja wzieła ich do radiowozu. Szef policji podszedł do nas.
-Dobrze cię znowu widzieć Mark- powiedział
-Nawzajem- powiedział mój tata
-Widzę, że zachowałeś broń- powiedział szef policji
Policjant spojrzał na mnie.
-Masz talent. Może zostaniesz kiedyś policjantem- powiedział
-Nie. Nie wpuszczają Ech- powiedziałem
Policja pojechała.
-Niezły patent z rurką- powiedział ojciec
-Wiem. Trzeba szybko posprzątać dom zanim dziewczyny wrócą- powiedziałem
-No tak. Wsumie wolę sprzątać niż oglądać komedię romantyczną- powiedział ojciec
CZYTASZ
Echo [South Park]
HumorEcho, które jest ślepe. Niekórych zasad nie można łamać a szczególnie zasad losu. Ale one zostały złamane.