dwie osoby

771 32 9
                                    

Czyli to już koniec?

Zaczął iść w moim kierunku. Widać, że był wkurzony. Popchnął mnie o ścianę. Przez moje ciało przeszedł ogromny ból. Chwycił mnie za szyję.
Facet- jak się uwolnilaś ?!
Nic nie odpowiadałam. Bałam się, że ja coś powiem to mi coś zrobi. - jak?!- widać, że był wkurzony.- nie chcesz rozmawiać, to tak zrobimy. - ponownie naładował pistolet i przyłożył mi go do skroni. Łzy spływały mi ciurkiem. Łza za łzą... Zamknęłam oczy czekając na strzał. Usłyszałam jak naciska na spust. Jednak...nie poczułam żadnego bólu. Usłyszałam jak klnie.
Facet- k***a.. zaraz wracam. Nic nie kombinuj.- powiedział wychodząc i trzaskają drzwiami.
Całe życie przeleciało mi przed oczami. Najprawdopodobniej zabrakło mu naboi. Mam chwilę czasu... Natalia myśl, Natalia myśl. O wiem. Zauważyłam leżącą deska. Podniosłam ją i schowałam się za drzwiami. Po chwili otworzyły się drzwi.
Facet- mówiłem ci byś się nigdzie nie ruszała! - krzykną. Z całej siły uderzyłam go w głowę. Upadł. Ja skorzystałam z okazji i wyszłam z pomieszczenia. W każdej chwili mogła Wera wrócić, albo się mógł ten gość obudzić. Wybiegłam z budynku. Zauważyłam, że nadjeżdża auto. Schowałam się za szopą. Tak by mnie nie zauważyła. Wyszła z niego zadowolona Weronika. Skierowała się do środka. Jak weszła do środka to ja uciekłam. Skierowałam się do lasu obok.

Pov Kuba
Natali nie ma już kolejny dzień. Właśnie jedziemy w pewne miejscem. Dostaliśmy od Leny i formacje, że namierzono na chwilę telefon Wery. Namierzono go nad brzegami Wisły.
Kiedy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy tam już mundurowych. Znaleziono tam ubrania Wery. Jednak nie było żadnych ubrań Natali. Rozpoczęły się poszukiwania nad Wisłą. Wróciliśmy na komendę.
Od razu skierowaliśmy się do Leny. Ona miała poprzedzać teren.
Po kilku minutach przyszła do nas.
Lena- słuchajcie, mam coś.
Kuba- no dawaj
Lena- w pobliżu tego miejsca gdzie znaleziono te rzeczy znajduje się las. Po środku jego jest jakiś magazyn. W ogóle w pobliżu tego lasu znajdują się 3 magazyny. Te 3 magazyny są opuszczone.
Kuba- a jest tam coś jeszcze?
Lena- oprócz tych 3 budynków i tego lasu to nic nie ma.
Stefan- dobra dzięki Lena. Mam proźbe
Lena- jaka?
Stefan- wyślij nam adresy tych magazynów i poślij tam też inne patroly.
Lena- jasne

Pojechaliśmy w miejsce tych magazynów.  W jednyn magazynie nikogo nie było. Były tylko ślady jak kogoś by tam trzymali, więzili. Rozpoczęliśmy poszukiwania. Rozdzieliliśmy się.

Kilka godzin później
Idę już kilka godzin. Jest ciemno. Jest zimno. Jestem wyczerpana. Ledwo już idę. Nogi mi się płaczą na każdym kroku. Boje się, że oni mnie znajdą i zabiją. W ogóle nie wiem gdzie jestem. Czy dalej jestem w Warszawie. Nagle słyszę jakby coś za mną szło Staje w miejscu i nasłuchuje. Po chwili słyszę dźwięk łamiącej się gałązki. Jakby ktoś na nią stanął. Obracam się do tyłu lecz nikogo tam nie widzę. Obracam się i znowu idę. Lecz jednak znowu coś słyszę. Tylko, że teraz jakby ktoś biegł w moją stronę. Przyspieszam. Słyszę jak ktoś krzyczy za mną, że już mu nie ucieknę. Czyli mnie jednak znaleźli. Zaczęłam biec. Źle postawiłam nogę i się przewróciłam. Uderzyłam głową o coś twardego. Zaczęła mnie boleć cała głową. Otwieram tylko lekko oczy. Widzę wszystko niewyraźnie. Zamazany obraz. Słyszę strzał i widzę tylko dwie osoby. Tą pierwszą osobą jest ten facet, a ta drugą osobą jest..

C.D.N


Hejka!
Mam nadzieję, że się podoba rozdzialik. Pamiętajcie o gwiazdach i komentarzach!

Xoxo
Pozdrawiam
s_ara1000

[558 słów]

Scream if you wanna Shout if you need Just let it go... ||Zakończona||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz