Brakowało mi ciebie....

1.1K 41 8
                                    

Natalia- wszystko bym oddała byś wrócił tu do Polski, do Warszawy, do mnie....- szepnęłam sama do siebie

Po chwili poczułam jak ktoś zasłania mi oczy

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Momentalnie zdrętwiałam. Przecież praktycznie nikogo o tej porze na komendzie praktycznie nikogo nie było. No oprócz Asi, naszej recepcjonistki i kilku mundurowych. Stefan i Aneta byli w domu przy Róży. Zarębski był dawno w domu. Krycha i Olo mają dzisiaj wolne, a Michał z godzine temu pojechał już do domu. Chyba, że...nie to nie możliwe...a jak tak? Ten "ktoś"
oddalił trochę swoje ręce. W tedy kątem oka zobaczyłam, że ten "ktoś" ma tatuaż na nadgarstku. Znak nieskończoności ∞
Czyli jedną.
Natalia- N-nie wierzę.. - szepnęłam. Natychmiast wstałam z krzesła i rzuciłam się mu się na szyję. Kuba miał taki tatuaż. - wróciłeś.....
Kuba- no jakbym mógł ominąć i nie przyjechać na urodziny mojej partnerki- powiedział przytulając mnie mocniej, jak to mówił to podkreślił słowo "mojej".
Ja na te słowa uśmiechnęłam się.
Staliśmy tak razem dłuższą chwilę. Przeszkodził nam dźwięk otwierających się drzwi. Oderwaliśmy się od siebie
Szef- Widzę, że już się ze sobą przywitaliście...- powiedział uśmiechając sie w naszą stronę.
Natalia- szef o tym wiedział, że Kuba przyjeżdża?
Szef- taka niespodzianka na urodziny. O i przy okazji. Natalia masz jutro wolne. Michał już ci o tym chyba powiedział. A ty Kuba też masz, tylko, że masz się jutro o 10.00 u mnie stawić. Musimy coś załatwić. Chodzi mi o papiery.
Kuba- tak jest szefie...- powiedział uśmiechając sie
Zarębski wyszedł z pokoju.

Ja i Kuba postanowiliśmy iść do mojego mieszkania. Chcieliśmy porozmawiać. Na przykład o tym jak było w tym LA, a jak tu czyli w Warszawie...co aktualnie się dzieje w pracy. Chcieliśmy porozmawiać o wszystkim, a głównie chcieliśmy spędzić razem czas.
Szliśmy do mojego mieszkania pieszo. Ja nie mam auta. Jeździłam tramwajem do pracy, a Kuba zostawił na czas swojego wyjazdu auto u znajomego.

Natalia- Jak ci się udało to do Warszawy wrócić?
Kuba- Po pierwsze Zarębski mi to załatwił, a po drugie to praktycznie tam wszystko poddawałem i jak to zarębski powiedział...cytuje " Nie ma sensu mnie tam trzymać"
Natalia- To prawda, że wszystko umiesz.
Kuba- przez przesady...
Natalia- a ktoś wie jeszcze, że wróciłeś?
Kuba- wie o tym Zarębski, Asia ( ta recepcjonistka) i ty.
Natalia- a wracasz na stałe, czy nie?
Kuba- Na stałe.
Natalia- będziemy pracować w trójkę czyli z Michałem. Tym nowym.
Kuba- a właśnie jak on jest?
Natalia- no....powiem, że dobry z niego glina, ale ciebie nie zastąpi. - powiedziałam odwracając się w jego stronę i posyłając mu uśmiech.
Kuba- jakbym miałem tam w tym Los Angeles siedzieć kolejne 2 lata lub i więcej to bym tam zwiariował....
Natalia- nie ma to jak Warszawa...
Kuba- to jakby dwa inne światy. Ty jest coś innego i tam
Praktycznie byliśmy już przed wejściem do mojego bloku.
W tym samym czasie powiedzieliśmy " Brakowało mi ciebie..."
Stanęliśmy na przeciwko siebie i nasze spojrzenia się zetknęły. Przez chwil patrzelismy sobie w oczy. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetry. Po kilku sekundach to już nie były centymetry tylko milimetry.




Hejka!!!!
Mam nadzieję, że podoba się wam rozdział. Pamiętajcie o geiazdkach i komentarzach!
Jednak rozdział się dzisiaj pojawił. Cieszę się, że udało mi się go napisać.

Nie sprawdzałam tego rozdziału, więc wybaczcie jak się pojawią błędy!

Xoxo
Pozdrawiam!

Scream if you wanna Shout if you need Just let it go... ||Zakończona||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz