Część 10

353 31 11
                                    

Kiedy tylko ujrzałam minę Jimina, chciało mi się śmiać albo i zapaść pod ziemię ze wstydu. W sumie to prawdopodobnie dwie te rzeczy na raz.

- Wow - wydukał. - Nie spodziewałem się tego po tobie - powiedział szatyn, potem opierając się o framugę drzwi.

- Co innego mówiłeś kilka lat temu w szkole - posłałam w jego stronę uśmiech, próbując jakoś ratować się z tej, jakby na to nie patrzeć, słabej sytuacji. - "Ale ty jesteś urocza, Soojin-ah" - zaczęłam go przedrzeźniać. - Tylko-

- Dobrze, dobrze - trochę podniósł głos, aby mnie zagłuszyć, przerywając mi i lekko wydymając wargi.

- A widzisz Soojin? Mówiłem, że jesteś w jego typie - oznajmił Hoseok, mocniej przytulając maskotkę Manga oraz uśmiechając się jakby szerzej.

- Co? - powiedziałam jednocześnie z Jiminem, co wprowadziło Hobiego w lekki stan osłupienia.

- W każdym razie - Jimin szybko zmienił temat - chciałem ci tylko to oddać, hyung - mówił, trzymając w prawej ręce mały, czarny pendrive. - Myślałem, że nikogo nie ma w pokoju, więc po prostu wszedłem - wzruszył ramionami, kładąc wcześniej wspomniany pendrive na półce tuż obok drzwi. - Pogadamy później Soojin, bo masz mi coś jeszcze do wyjaśnienia - dodał, wychodząc z pomieszania.

- "Masz mi jeszcze coś do wyjaśnienia" - odezwał się Hoseok, kiedy tylko drzwi się za nim zamknęły. Widząc jego minę, zachciało mi się śmiać.

- Oh, czyżbyś był zazdrosny?

- Ja? O niego? - chłopak tylko się zaśmiał, szybko przeczesując swoje brązowe włosy. - Chciałby - parsknął.

- Oj, dobrze, dobrze tylko żartowałam..

\\\

Siedzieliśmy razem w salonie, oglądając telewizję i jedząc różne rzeczy, które Hoseok przyniósł z kuchni. Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędzałam z kimś równie normalny dzień. Dziwnie to brzmi, jednak właśnie tak się sprawy teraz miały.

Prezenterka w telewizji właśnie mówiła o tym, jaka będzie jutro pogoda - ciepły, bezchmurny dzień, co wzbudzało w brunecie dziwne emocje.

- Soojin, nie wierz w to, co oni mówią. Prawie zawsze kłamią - mówił Hoseok, wkładając sobie w tym samym momencie jednego czipsa do buzi.

Na słowa bruneta tylko przewróciłam oczami i pokręciłam zrezygnowana głową .

Do pokoju w tym samym momencie wszedł Yoongi, jednak nawet nie zwracając na nas żadnej uwagi, poszedł mozolnym krokiem w stronę kuchni.

- Oni naprawdę oszukują! - upierał się Hoseok. - Zaraz ci pokażę. Gdzie ja dałem telefon...? - mówił, patrząc się na boki. - O! Cześć Yoongi! - przywitał się z białowłosym.

Chłopak na to jedynie coś mruknął pod nosem, po czym zajrzał do lodówki. Wyglądał dosłownie jak wrak człowieka.

- Nie przejmuj się nim. Wczoraj do nocy pracował nad piosenką, więc się nie wyspał - szepnął mi na ucho brunet. - A teraz poczekaj tutaj, a ja pójdę po mój telefon, aby udowodnić ci, że pogodynki kłamią - oznajmił, a zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, chłopak już wybiegł z pokoju.

Odwróciłam głowę w stronę Yoongiego, który opierając się o blat kuchenny, przeglądał swój telefon. Prawdopodobnie poczuł, że mu się przyglądam, ponieważ nagle podniósł wzrok, a nasze spojrzenia się spotkały.

- Ja i tak już wszystko wiem - oznajmił, ponownie patrząc w wyświetlacz komórkę.

- Dziwne przywitanie, ale co masz na myśli? - spytałam, kładąc się na oparciu kanapy. Słowa chłopaka lekko mnie zaniepokoiły, jednak nie miałam zamiaru dać tego po sobie poznać.

𝙡𝙚𝙛𝙩𝙤𝙫𝙚𝙧𝙨 𝙤𝙛 𝙝𝙤𝙥𝙚; jung hoseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz