Część 11

361 28 4
                                    

Kiedy tylko Hoseok otworzył drzwi, do pokoju od razu wbiegł Taehyung, gadając coś do telefonu i skacząc we wszystkie możliwe strony po pomieszczeniu.

- A więc tak jak wam mówiłem, Soojin jest dzisiaj u nas - powiedział, nagrywając mnie kamerą.

Miałam ochotę wstać z łóżka i rzucić się na Taehyunga, za wejście w tak nieodpowiednim momencie, jednak zamiast tego po prostu się uśmiechnęłam i pomacham do telefonu. Jak dobrze mam już wyćwiczony fałszywy uśmiech...

Hoseok chyba dopiero teraz zrozumiał, co tu się w ogóle dzieje, bo podszedł do Tae, patrząc mu przez ramię w komórkę.

- Hejka ARMYs - przywitał się, szczerząc się do ekranu. Nie dziwię się, że ma tyle fanów.

- Jak tylko dowiedzieli się, że Soojin jest tutaj, to pisali, abym przyszedł. Nie przeszkadza wam to, prawda? - spytał rudowłosy, szczędząc się.

- Oczywiście, że nie. Co nie? - Hoseok popatrzył na mnie, na co od razu pokręciłam głową na nie, chociaż w rzeczywistości było "trochę" inaczej.

- Wspaniale, bo chcieli wam pozadawać pytania.

Tae z uśmiechem skoczył na łóżko, na którym siedziałam, a Hobi z kolei zajął miejsce obok mnie. Ustawiliśmy się tak, aby każdy coś widział, a zaraz zaczęły pojawiać się pytania.

- Co robi u ciebie dziewczyna w pokoju sam na sam? - przeczytał na głos brunet, lekko przy tym marszcząc brwi w trakcie. - Oh, nie miejcie nic złego na myśli. Tylko rozmawialiśmy - chłopak nieśmiało się zaśmiał, po czym objął mnie ramieniem, na co lekko zdrętwiałam. Jakby na to nie patrzeć, nasz kontakt fizyczny to kompletne minimum, a od dnia, w którym zostaliśmy parą, najprawdopodobniej nawet się nie dotknęliśmy.

- Soojin, dlaczego nie robisz live'ów? - Tae przeczytał na głos jeden z komentarzy, podsuwając mi przy tym telefon pod nos.

- To nie tak, że ich nie robię - stwierdziłam po chwili, bawiąc się swoimi włosami. - Raz robiłam, ale jakoś mi się nie spodobało...

- He? Pewnie po prostu nikogo nie było - westchnął Taehyung, kręcąc głową. Na jego buzi wyrósł mały uśmiech, którego nawrt nie próbował jakoś specjalnie ukryć.

Nie wierzę, że ten chłopak nadal potrafi być obrażony za incydent, który miał miejsce kilka, a nawet kilkanaście lat temu. Co za...

- Nie. Osób było dużo - stwierdziłam ze sztucznym uśmiechem. - Jednak bardzo miłe z twojej strony skoro obstawiasz, że na moim live byłoby mało osób.

Chłopak wyszczerzył się w swój nawet słodki sposób, jednak ja tylko wywróciłam na to oczami.

- Przestańcie - powiedział Hoseok, zabierając z rąk Taehyunga telefon. - Zachowujecie się jak dzieci - burknął, kręcąc przy tym głową.

- To on ma coś do mnie - powiedziałam, odwracając wzrok. Miałam go już dość w momencie, kiedy tylko przekroczył próg pokoju.

- A co? Myślisz, że to, że nic się nie odzywałaś, wszystko naprawi? - Mówił, a ja mogłam wyczuć nutę rozżalenia w tonie jego głosu.

Hoseok z kolei zaczął wydawać dziwne dźwięki, aby zagłuszyć to, co mówimy i wstał z łóżka, podchodząc do szafy, aby mieć pewność, że telefon nie wyłapie tego, co mówimy.

- Zachowuj się jakoś, bo rozniosą się plotki i ludzie będą szukać, tak? - burknęłam w stronę Tae, kiedy Hobi nadal darł się do kamery.

Rudowłosy mruknął coś pod nosem, także odwracając wzrok w drugą stronę.

𝙡𝙚𝙛𝙩𝙤𝙫𝙚𝙧𝙨 𝙤𝙛 𝙝𝙤𝙥𝙚; jung hoseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz