|Część 9

240 28 11
                                    

- Twój wczorajszy pocałunek z Taehyungiem to nie pierwszy, prawda? - spytał, a jego wzrok kompletnie się zmienił, przez co poczułam się bardzo dziwnie.

- C... co? - spytałam, krzywo się uśmiechając. W ogóle nie rozumiem tego, dlaczego Hoseok tak dziwnie się zachowuje. Przecież przed chwilą był taki delikatny i słodki.

- Pytam - powiedział stanowczo, wpatrując się w moje oczy, co z niewiadomych mi przyczyn, mnie speszyło. Naprawdę czułam się dziwnie, tym bardziej, że Hoseok ciągle był nachylony nade mną.

- Nie... - powiedziała ledwo słyszalnie.

Hoseok odwrócił głowę i mruknął coś pod nosem, prawdopodobnie jakieś przekleństwo, jednak nie byłam tego w stu procentach pewna.

- Ale ja tego bardzo żałuję - szepnęłam, a gdy spojrzał na mnie kątem oka, a mnie przeszedł nieprzyjemny dreszcz. To wszystko działo się tak szybko i było kompletnie z zaskoczenia. Naprawdę gdybym mogła się cofnąć, to nigdy bym mu na to nie pozwoliła...

- I co ja mam niby teraz zrobić? - burknął. - Nigdy bym nie pomyślał, że będę o kogokolwiek tak zazdrosny - westchnął, podnosząc się i tym samym pozwalając w końcu mi wstać, co od razu zdobiłam.

- Wybacz - powiedziałam, siadając po turecku na łóżku.

- Nie. Nie o to mi chodziło, żebym robił ci jakieś wyrzuty, czy coś... - głośno wypuścił powietrze z płuc. - Wiesz co? Chodźmy na spacer. Świeże powietrze, tym bardziej teraz, nam nie zaszkodzi.

Na jego słowa jedynie się uśmiechnęłam i pokiwałam głową. Chłopak przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach, po czym poczochrał mnie po głowie, co nieukrywając, bardzo lubiłam.

- Poczekaj tutaj, ja pójdę się przebrać i możemy iść.

\\\


Kiedy zeszliśmy na dół, w kuchni ciągle siedzial Jungkook popijając swoje mleko i przeglądając coś na telefonie. Obok niego siedział do połowy przytomny Taehyung, który tak naprawdę prawie zasypiał.

Hoseok jedynie położył sobie palec na usta, dając mi tym samym do zrozumienia, abym pozostała cicho. Razem przemknęliśmy się do wyjścia, niesłyszalnie zamykając za sobą drzwi.

W przeciwieństwie do wczorajszego dnia, dzisiaj na dworze było wyjątkowo ciepło. Na niebie świeciło słońce i nie było prawie ani jednej chmurki. Pogoda naprawdę była idealna na jakiś spacer.

Wraz z Hoseokiem udaliśmy się jedną z polnych ścieżek, na którą cień rzucały drzewa z mocno zielonymi liśćmi, co oddawało dobry klimat naszej przechadzce.

- Dlaczego nie chciałeś się przywitać, czy coś? - odezwałam się w końcu, łapiąc w tym samym czasie brązowookiego za rękę.

- Na razie nie chcę z nimi gadać - lekko wzruszył ramionami, a na jego buzi pojawił się mały uśmiech. - Trochę mi wstyd za to, jak się wczoraj zachowałem. Strasznie na nich nawrzeszczałem i w ogóle...

- Rozumiem - stwierdziła krótko, kiwając przy tym głową.

Skręciliśmy w jakąś poboczną, leśną dróżkę. W tle było słychać cichy świergot ptaków, co naprawdę było przyjemne.

- A więc... - zaczęłam delikatnie - idziemy w jakieś specjalne miejsce, czy po prostu przed siebie?

- To i to. Po części. Z resztą zobaczysz - chłopak uroczo się wyszczerzył.

- No dobrze - mocniej ścisnęłam dłoń chłopaka, przeplatając moje palce między jego.

- Hm... W ogóle to wiesz - Hoseok przez chwilę się zamyślił, a potem zerknął na mnie kątem oka - tak sobie wcześniej myślałem, że powinnaś mniej rozmawiać z chłopakami - stwierdził poważnym tonem. - A chociażby nie tak dużo, jeżeli nie ma mnie wtedy przy tobie.

- Ale przecież sam chciałeś, żebym ich poznała i tak dalej. To chyba dobrze, że jestem z nimi w dobrych kontaktach i rozmawiam, prawda? Nie rozumiem cię czasami... - pokręciłam lekko głową.

- Ale widzisz, jak skończył sie wczorajszy wieczór... - mruknął pod nosem, odwracając przy tym wzrok. - A właśnie, od dzisiaj zero alkoholu.

- Oh, tego to nawet nie musisz mi mówić - powiedziałam z obrzydzeniem na same wspomnienie o piciu. - Za żadne skarby więcej tego nie dotknę. Jak tylko pomyślę, jak wtedy musiałam wyglądać... - pokręciłam głową, mając wtedy przed oczami obraz śmiejącej się ze wszystkiego mnie i... Nie do końca ogarniającej co się dookoła niej dzieje. - Po prostu nie - dodałam.

Chłopak na moją wypowiedź cicho się zaśmiał i poklepał mnie delikatnie po głowie.

- I tak nie było tak źle w porownaniu do niektórych - mruknął pod nosem. - Większość z nich jeszcze śpi i pewnie nie może nawet zwlec się z łóżka, a ty jak widzisz jesteś na spacerze i czujesz się w porządku. Wiesz, upijasz się szybko i równie szybko trzeźwiejesz.

- Bardzo zabawne... W każdym razie co chcesz mi powiedzieć? - spytałam, trącając go lekko ramieniem.

- Skąd taki pomysł?

- No weź, przecież widzę, że chcesz mi coś powiedzieć, ale się wahasz. Znam cię już zbyt dobrze i umiem rozpoznać takie rzeczy.

- Ah, nic nie da się ukryć - brunet pokręcił głową. Westchnął i przez dłuższą chwilę w ogóle się nie odzywał, prawdopodobnie nad czymś myśląc. Ja wtedy jedynie przypatrywałam mu się uważnie. - Chcę, abyś została kimś więcej niż tylko moją dziewczyną - oznajmił w końcu,.

Zamrugałam kilkakrotnie, zatrzymując się tym samym momencie w miejscu - aktualnie wyrażenie "zamurowało" przybrało dosłownego znaczenia. Nie  miałam pojęcia  co mu teraz przyszło do głowy, jednak kiedy zerknęłam na jego twarz i zobaczyłam pełne powagi spojrzenie, nie wiedziałam już co myśleć. Stałam w ciszy, a w mojej głowie zaczęły pojawiać się dziwne sytuacje, które mogą się zaraz zdarzyć.

- Oh, nie, nie, nie - od razu zaczął sam się tłumaczyć, zanim jeszcze cokolwiek powiedziałam. - Nie oświadczam ci się, czy coś takiego. Na to jeszcze za wcześnie - kiwnął głową, jakby sam potwierdzał własne słowa. Ja z kolei odetchnęłam z ulgą, a kamień jakby sam spadł mi z serca, robiąc mi lżej na duchu.

- Skoro nie o to, to takim razie... o co chodzi? - spytałam, unosząc jedną brew do góry. Ciekawa jestem, co teraz wymyślił.

- Właśnie nie wiem jak to nazwać - chłopak zaczął iść powolnym krokiem. - Jednak wiem! Soojin, zostań moją ultra dziewczyną! To jest to!

- Ultra dziewczyną? - uśmiechnęłam się, kiedy wypowiadałam te słowa. To było urocze, jednak nie do końca rozumiem, co to zmieni i czy w ogóle coś zmieni.

- Dokładnie tak - ponownie kiwnął głową, przez co grzywka lekko opadła mu na oczy.

Delikatnie mu ją zgarnęłam, na co słodko się wyszczerzył, a moje serce przez chwilę na ten widok zabiło szybciej. Ten chłopak naprawdę mnie rozbraja.

- Dobrze, zostanę twoją ultra dziewczyną, jednak nie rozumiem co to oznacza - zaśmiałam się cicho, mocniej ściskając dłoń chłopaka.

- To, że teraz... - zawahał się, przez co przez chwilę nic nie mówił. - Potem się wymyśli.

- Jesteś uroczy.

Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc jak na moje słowa chłopak lekko się rumieni. Uwielbiałam go. Uwielbiałam Hoseoka.

_________________________________

Eeee 9 to jest chyba najnudniejszy ze wszystkich rozdziałów, daję słowo.
Sorry not sorry 🤠🤙

𝙡𝙚𝙛𝙩𝙤𝙫𝙚𝙧𝙨 𝙤𝙛 𝙝𝙤𝙥𝙚; jung hoseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz