|Część 5

291 25 47
                                    

Obudziłam się prawdopodobnie przed wszystkimi. Wszystko przez to, że słońce strasznie świeciło mi po oczach, a to dość mocno przeszkadzało mi w spaniu. Siedziałam na leżaku, przykryta dwoma kocami. Hoseok z kolei wylegiwał się drugim leżaku, ubrany w bluzę, która fakt faktem prawdopodobnie nadal nie wyschła po wczorajszej "kąpieli". Co za głupek. Pewnie mu było zimno. Mówiłam mu, że wystarcza mi tylko jedno przykrycie.

Wiedząc, że i tak już nie zasnę, podniosłam się, a pozostałymi kocami przykryłam wciąż drzemiącego w najlepsze Hoseoka. Kiedy spał, wyglądał tak spokojnie, że naprawdę aż serce się topiło na sam jego widok. Na dodatek miał lekko rozchylone usta, przez co wyglądał przeuroczo.

Westchnęłam. Nawet jeżeli wstałam, to i tak nic nie zrobię - w końcu dom jest ciągle zamknięty, a my nie mamy klucza.

- Która godzina? - mruknęłam sama do siebie, patrząc na słońce, które było już wysoko na niebie.

Podeszłam do stolika, na którym leżał telefon Hoseoka. Według jego zegarka było chwilę po siódmej, czyli teoretycznie powinniśmy móc wejść do środka od godziny, jednak najwidoczniej nikomu się nie spieszyło, aby nas tam wpuścić. Ale... Na ekranie pojawiła się jakaś wiadomość, a moja ciekawość nie pozwoliłaby mi tak po prostu jej nie przeczytać.

"Kiedy w końcu się spotkamy? Stęskniłam się~"

Otworzyłam szerzej oczy i... W sumie nie wiedziałam co zrobić. Szybko zablokowałam jego telefon i z powrotem wróciłam na leżak. Byłam strasznie spięta po tym, co przeczytałam. Jednak kiedy ponownie zobaczyłam jak śpi i jego spokojną minę, wszystkie myśli, że mógłby mnie zdradzić, od razu zniknęły. Jestem pewna, że Hoseok nie jest taki... Jednak skoro nie, to co to była za dziewczyna? I dlaczego wbrew temu, że mu ufam, w środku mam lekkie uczucie niepokoju?

\\\

- Na pewno nie będziesz miała nic przeciwko temu, że pójdę z chłopakami nad rzekę? - spytał się po raz kolejny, patrząc mi prosto w oczy, jakby tylko wyczekiwał, abym go zatrzymała.

- Przestań, przecież już ci mówiłam, że to w porządku - machnęłam na niego ręką. - Poza tym wiesz, że nie lubię wody, tym bardziej po wczoraj, a na dodatek chyba się przeziębiłam, więc chyba rozumiesz...

- Czyli postanowione. Zostaję.

- Co? Nie! Nie o to mi chodziło! - od razu zaczęłam zaprzeczać. Jak zwykle brunet wszystko odbiera tak, jakby chciał to widzieć. - Idź, a ja się prześpię. Jak wrócisz, będę pełna sił i zdrowa - uśmiechnęłam się w jego stronę, lekko przy tym mrużąc oczy. - A więc idź i już nie wymyślaj.

- Niech będzie - powiedział nie do końca przekonany. Widać było po nim, że naprawdę byłby gotowy tam nie iść, gdybym powiedziała chociaż jedno słowo. - Taehyung chyba także zostaje, bo po waszej wycieczce też się przeziębił czy coś, więc jakby co to pewnie jest w swoim pokoju.

- Jasne...

- W takim razie żegnaj, Soojin - chłopak pocałował mnie w policzek, po czym wyszedł z mojego pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi.

Opadłam na łóżko, głośno wzdychając. To będzie długie, nudne popołudnie, które spędzę samotnie.

\\\

Obudziłam się po jakiejś godzinie, czując suchość w gardle. Okryta kocem, wyszłam z pokoju, kierując się na schody, aby zejść na parter i napić się czegoś w kuchni. Zajrzałam do lodówki, szukając jakiegoś soku, czy czegoś takiego - po prostu czegokolwiek zdatnego do picia. Kiedy zamknęłam drzwiczki lodówki, zauważyłam dwie stopy. Przez to, że się wystraszyłam, lekko podskoczyłam i gwałtownie się wyprostowałam. Przede mną stał zaspany Taehyung, który jedną ręką przecierał sobie oko. Najwidoczniej tak jak ja, wziął sobie drzemkę i zszedł po coś do kuchni.

𝙡𝙚𝙛𝙩𝙤𝙫𝙚𝙧𝙨 𝙤𝙛 𝙝𝙤𝙥𝙚; jung hoseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz