-Jesteś pewna że to dobry lekarz?
Zapytał Jonah
-Tak, jestem pewna.
-Pani Aleksandra.
Usłyszałam, więc wstałam z krzesełka.
-Aleksandra?
Brunet powtórzył po sekretarce.
-To moje pełne imię.
Wytłumaczyłam mu i ruchem głowy ponagliłam do wstania. Brunet westchnął i się podniósł. Razem weszliśmy do gabinetu.
-Dzień dobry.
Przywitałam się z lekarką kiedy Jonah zamykał drzwi.
-Dzień dobry Aleksa, jak się czujesz?
Zapytała i wskazała na krzesła. Usiadłam na jednym a chłopak na drugim.
-Dobrze, dziękuję.
Skinęłam głową.
-A ty jesteś?
Zapytała mojego przyjaciela uśmiechając się przyjaźnie i zapisując coś.
-Przyjacielem.
Odparł z uśmiechem na twarzy a ona pokiwała głową.
-Dobrze Aleksa, zaczniemy od badania. Połóż się.
Powiedziała a ja podeszłam do leżanki.
Położyłam się i uniosłam koszulkę.-No dobrze, co my tu mamy.
Lekarka przyjrzała się monitorowi i uniosła jedną brew.
-Wszystko w porządku?
Zapytałam patrząc to na nią, to na Jonah.
-Tak, tak.
Mruknęła nie patrząc na mnie.
-Będziesz miała bliźniaki.
Powiedziała a moje oczy zrobiły się duże jak pięciozłotówki. Spojrzałam przerażona na Jonah który patrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Jak to bliźniaki?
-No tak.
-To nie możliwe.
Pokręciłam przecząco głową.
-Możliwe.
-A jaka płeć?
-Zazwyczaj w tym momencie jest to trudne do stwierdzenia, ale w tym przypadku jestem prawie w 100% pewna, że parka.
-Chłopiec i dziewczynka?
Kobieta skinęła głową.
-Wytrzyj brzuch.
Powiedziała i podała mi papierowe ręczniki. Wytarłam brzuch i usiadłam na wcześniejszym miejscu.
-Bliźniaki?
Zapytałam ciągle nie wiedząc.
-Tak.
Przetarłam twarz rękami biorąc głęboki oddech.
-Masz jakieś pytania?
-Chyba nie.
Zastanowiłam się.
-Ja mam.
Odezwał się Jonah.
-Aleks może pracować i wykonywać normalne czynności bez obaw?
CZYTASZ
Why Don't We ~ One Moment
FanfictionKsiążka pisana w 2018r i jest to moja pierwsza praca, więc proszę o wyrozumiałość. Obiecuję, że w końcu poprawię całą książkę i nie będzie ona aż tak bolała was w oczy. Aleksandra straciła bliskich jeszcze będąc małą dziewczynką. Po uzyskaniu pełno...