12

357 20 0
                                    

-Za to jestem jego przyjacielem i wiem jak traktuje dziewczyny - Podszedł do mnie blisko za blisko. Szybko się wycofałam i poszłam wstawić szklankę do zlewu, wtedy
nie spodziewanie stanął za mną Harry. Przejechał palcem po moim ciele, spięłam się i szybko wyszłam z kuchni, poszłam do pokoju Justina. Nie dość, że ta suka mnie
wkurzyła to jeszcze ten idiota i to niby przyjaciel mojego chłopaka. Postanowiłam, że mu nic nie powiem nie chce żeby się przeze mnie pokłócili. Zdjęłam szpilki i
położyłam sie na łóżku chłopaka. Zaczęłam się zastanawiać czemu Justin musiał szybko wyjść, miałam nadzieję, że nie spotkał się z tą dziwką. Jestem pewna, że ona zrobi
wszystko żeby zniszczyć nas związek który jest dopiero na samym początku. Coraz bardziej zaczęło mi się nudzić i coraz bardziej byłam senna. Odblokowałam telefon i
zerknęłam na godzinę była 23;23. Wybrałam numer Justina, chłopak nie odbierał. Wściekłam sie na niego. Wstałam z łóżka założyłam szpilki i zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli na dole i grali w coś.
-Hey, wiecie co się dzieje z Justinem? - Zapytałam
-Nie - Odpowiedział Brayan
-Na pewno zabawia się z Keyt
-Nie pierdol głupot Harry - Warknął Tomas
Wyszłam z salonu i wybrałam numer taxi
-Dobry wieczór chciałabym zamówić taksówkę
-Proszę o adres
-Mell odwiozę cię - Za sobą usłyszałam głos Brayana
-Nie będę zawracać ci głowy
-Przestań jesteś dziewczyna mojego kumpla
-Dobrze, Hallo już nie ważne, dziękuje - Rozłączyłam się i obróciłam się do chłopaka
-No to jedziemy? - Zapytałam sie
-Tak
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jednego z trzech aut. Podałam mu adres i ruszyliśmy.
-Ciesze się, ze Justin poznał normalną dziewczynę - Zaczął chłopak
-Zależy co masz na myśli mówiąc normalną
-Chodzi mi o to, że nie jesteś jakąś pustą lalunią
-Skąd wiesz? Przecież mnie nie znasz
-Nie znam cię, ale dużo o tobie słyszałem - Następny pomyślałam sobie
-Yhmm - Odpowiedziałam krótko. Po chwili zapytałam
-Wiesz może gdzie jest Justin - Chłopak zaczął się wiercić na siedzeniu.
-Musiał coś ważnego załatwić
-Aha czyli wielką tajemnice z tego robicie
-Mell wyjaśnij sobie to z Justinem - Do końca drogi milczeliśmy.
-Zatrzymaj się przed tym czarnym autem - Powiedziałam
-Okey - Chłopak zrobił to o co go poprosiłam.
-Dzięki - Powiedziałam szybko i wyszłam. Brayan tak samo jak Justin poczekał aż wejdę w bramę i dopiero odjechał. Z leżaka wzięłam szlafrok, zdjęłam szpilki i
włożyłam do torby. Po cichu weszłam do domu, na szczęście wszyscy spali więc szybko poszłam do góry następnie do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do
łóżka. Zaczęłam myśleć o Justinie na którego byłam mega zła, olał mnie. Nienawidzę jak ktoś mnie tak olewa. Niech mi się dupek na oczy nie pokazuje. Rano obudził mnie
dzwonek telefonu,niechętnie otworzyłam oczy. Sięgnęłam po telefon na wyświetlaczu widniał napis ,,Justin,,.Wyłączyłam telefon i przez chwile sobie leżałam. Co ten dupek ode mnie chciał? zaczęłam się zastanawiać.Najpierw ma mnie w dupie a później wydzwania,żeby mi chociaż wczoraj powiedział gdzie musi wyjść a on nie. Dziewczyno jebnij
się w łeb, jesteście jeden dzień razem a ty chcesz, żeby ci się już spowiadał. Zachowuję się jak idiotka, nie wiem czemu tak zareagowałam, przecież ja nigdy nie byłam
tak zazdrosna, znaczy ja nigdy nie byłam o nikogo zazdrosna. Zerknęłam na budzik na szafce nocnej który pokazywał 8;25. Wstałam i poszłam do łazienki zrobić poranną
toaletę. Zeszłam na dół gdzie było bardzo cicho, rodzice  na pewno poszli do pracy więc chata wolna. Nie miałam pomysłu jak zaplanować sobie ten dzień. Zakupy odpadają,
kino też, zdecydowałam ze pojadę do babci na kilka dni.Zjadłam szybkie śniadanie i poszłam się do góry spakować. Dawno się z nią nie widziałam i bardzo za nią tęskniłam.
Wszystkie potrzebne rzeczy spakowałam do małej torby podróżnej,zeszłam do garażu i wsiadłam do mojej audiczki i ruszyłam. Po drodze włączyłam telefon oczywiście
przyszedł mi sms z 15 nieodebranymi połączeniami od moje chłopaka. Napisałam do mamy sms-a, że jadę do babci na kilka dni również napisałam do Justin.. Puściłam z płyty moje ulubione piosenki i sobie je nuciłam. Zadzwonił mi telefon, na wyświetlaczu widniał napis ,, Justin ,, odebrałam i usłyszałam z prawej strony trąbienie samochodu. Telefon wypadł mi z ręki, spojrzałam w stronę dochodzącego dźwięku i automatycznie skręciłam kierownicą w lewo, żeby nie uderzyć w auto wyjeżdżające z prawej strony przez to zbliżałam sie na czołówkę z autem z lewej strony automatycznie zaczęłam piszczeć ze strachu. Na szczęście wyminęłam się za autem bez kolizyjnie. Zatrzymałam auto na poboczu i z niego wyszłam, zaczęłam się trząść, serce waliło mi jak szalone.
-Naucz się kurwa jeździć - Obróciłam się i w moim kierunku szedł wściekły facet, serce to już chciało mi wyskoczyć z piersi
-Prze...Przepraszam
-Masz szczęście, że mi nie uszkodziłaś auta
-Przeprosiłam pana - Koleś podszedł do mnie tak że stał kilka centymetrów ode mnie
-Przez ciebie oblałem się gorącą kawą - Dopiero po jego słowach zauważyłam mokrą, brudną od kawy koszulkę
-Zapłacę za nią - Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę swojego auta, zaczęłam się wyrywać i krzyczeć. On sobie z tego nic nie robił tak jak ludzie którzy nas mijali. Przed nami zatrzymało się jakieś auto z piskiem opon. Z którego wyszedł Brayan z jakąś dziewczyną.
-Zostaw ją - Krzyknął
-Brayan nie wtrącaj się - CO? Brayan się z tym typem zna. Chłopak podszedł do nas i wyrwał mnie z uścisku tego chorego typa
-Kurwa jak mam sie nie wtrącać jak zaczepiasz dziewczynę mojego przyjaciela - Zaczepia, To mało powiedziane, pomyślałam sobie
-Co ty pierdolisz?
-To dziewczyna Justina - Chłopaka zamurowało
-Zapłacę ci za tą koszulkę - Odparłam
-Nie no nie trzeba - Powiedział zmieszany. Kurwa czy Justin to jakiś jebany król czy co.
-Maks jedz już lepiej - Chłopak odszedł
-Mell co tu się stało
-Straciłam na chwile z oczu drogę i jakoś tak wyszło że o mały włos a spowodowała bym poważny wypadek - Chłopak pokiwał tylko głową.
-A poznaj moją dziewczynę a siostrę Justina - Gdy to usłyszałam otworzyłam usta. Przede mną stała dziewczyna jak marzenie, śliczna długo włosa piękność, Jej brązowe
śliniące włosy opadały delikatnie na plecy. Jej figurę chciałaby mieć nie jedna dziewczyna miała wszystko odpowiednie.
-Hey jestem Gemma
-Mell - Nie wiedziałam co jeszcze powiedzieć
-To ty jesteś ta Mellania?
-Chyba tak - Odpowiedziałam z uśmiechem
-Dobra dziewczyny wsiadajcie i jedziemy do Justina
-Wy jedzcie a ja muszę jechać w inną stronę
-Co ty. Jej brat by mi tego nie wybaczył
-Jestem umówiona z babcią i muszę do niej pojechać. - Kolejne auto się zatrzymało na poboczu z którego wyskoczył mój chłopak
-O wilku mowa - Powiedział chłopak
-Kochanie - Powiedział Juss i mnie mocno przytulił. Jego reakcja mnie ździwiła. Odsunął się ode mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, wtedy czas mógłby się
zatrzymać. Nasze usta współgrały jak by były dla siebie stworzone. Po dłuższej chwili się od siebie odsunęliśmy.
-Bałem się o ciebie
-Ale skąd wiedziałeś gdzie jestem?
-Gdy do ciebie zadzwoniłem to po chwili usłyszałem krzyk i natychmiast namierzyłem twój telefon - Odsunęłam się od niego
-Ale jak? - Powiedziałam uniesionym głosem
-Później ci wytłumaczę, a teraz powiedz mi co się stało - Opowiedziałam mu wszystko, później Brayan dodał, że jakiś tam Maks chciał zaciągnąć mnie do auta wtedy Juss
zacisnął pięści.
-Czy ja na chwile nie mogę zostawić cię samą? - No nie jeszcze będzie mnie może niańczył ,pomyślałam sobie.
-Nie przesadzaj - Odparłam od nie chcenia
-Dobra zbieraj się jedziemy do mnie
-Yyy tak jak mówiłam twojemu koledze nie mogę z tobą ani z nimi jechać- Pokazałam w stronę Brayana i Gemmy - Musze jechać do babci -
-Nie za dużo jak na jeden dzień
-Nie rób ze mnie dziecka
-Mell jest po jakieś 11 a ty już wpadłaś w kłopoty
-Gdybyś nie zadzwonił to by było wszystko dobrze - Powiedziałam już coraz bardziej zirytowana całą tą sytuacją.
-Aha czyli to wszystko to moja wina
-To nie tak miało zabrzmieć
-Dobra nie kłóćmy się, pojadę z tobą
-Nie dziękuje - No zaraz wybuchnę i nie będzie ciekawie. Justin pokiwał tylko głową
-Jak uważasz. - Pożegnałam się ze wszystkimi i każdy pojechał w swoją stronę po dwóch godzinach byłam już pod babci domem, na szczęście reszta drogi minęła mi spokojnie
Babcia się ucieszyła gdy mnie zobaczyła, opowiedziałam jej co tam w domu słychać oczywiście nie obyło się bez tłumaczenia czemu jestem taka radosna a zarazem smutna,
również opowiedziałam jej o moim chłopaku. Babcia ucieszyła się, że mam kogoś oczywiście było dużo ostrzeżeń ale jak to moja babcia dopingowała mnie. Z nią mogłam
porozmawiać jak z przyjaciółką mimo to że była już po 80. Upiekłam z nią szarlotkę którą uwielbiałam. Gdy szarlotka była gotowa to poszłyśmy na spacer, całą drogę
milczałyśmy, ale nam to nie przeszkadzało najważniejsze że byłyśmy razem. W parku usiadłyśmy na naszą ławeczkę, zawsze na nią siadałyśmy jak byłam mała. Zaczęłyśmy
sobie wspominać czasy mojego dzieciństwa i jak bawiłam się w tym parku, babcia cieszyła się wspominając tamte czasy. Po jakieś godzinie postanowiłyśmy wrócić do domu i zrobić
jakiś pyszny obiad. W domu pomogłam babci zrobić pierś z warzywami.
-Powiedz mi kochana czy rodzicom się dobrze układa - Dziwne pytanie pomyślałam sobie przecież opowiadałam jej co się dzieje w domu.
-Babciu dawno nie było tak super, rodzice więcej czasu starają się razem spędzać jest okey.
-Czuje, że coś jest nie tak - Posmutniała
-Nie masz co sie martwić
-Och żebyś miała racje wnusiu
-To może zadzwonisz do nich i zaprosisz do siebie
-Teraz w środku tygodnie wątpię że przyjadą
-No tak, ale to za to na weekend ich zaproś
-Tak zrobię
Po obiedzie babcia poszła się położyć a ja poszłam do swojego dawnego pokoju się przebrać w strój kąpielowy następnie poszłam do ogrodu trochę się po opalać.
Przyjemny wiaterek chłodził moje nagrzane ciało, chciałabym żeby Justin przyszedł do mnie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek, na tą myśl sama się do siebie
uśmiechnęłam. Po jakimś czasie przekręciłam się na brzuch i odpięłam sobie stanik a ramiączka zsunęłam. Wzięłam telefon i napisałam do Belli.
,,Heyka :-* Co tam porabiasz? Ja jestem u babci jak chcesz to przyjedź,, Odłożyłam telefon i czekałam na odpowiedź. Bell kilka razy była tu ze mną u mojej babci
która bardzo ją lubiła. ,,Hey myszko :-* Chciałabym, ale nie mogę. Musze zająć się rodzeństwem,, Ehh no trudno. Odłożyłam telefon i wróciłam do opalania się. Po
jakimś czasie zaczęło mi się już nudzić takie leżenie. Założyłam stanik i poszłam do domu, babcia jeszcze spała. Napiłam się zimnego soku i postanowiłam zadzwonić
do Viki .Dziewczyna odebrała po pierwszym sygnale.
-Hej
-No Heyka, Co tam?
-Mam wielką ochotę na imprezę - Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam śmiech - No co? - Mruknęłam
-Tęskniłam za dawną Mell
-To jak ?
-No okey, super, jestem za.
-Nawet nie wiesz jak ta odpowiedz mnie cieszy
-To co wieczorem podjadę po ciebie ?
-Tylko ja jestem teraz u babci, więc tu będziesz musiała przyjechać i tu sobie pójdziemy na imprezę.
-No okey to przyjadę około 17 tak żebyśmy się zdążyły wyszykować.
-No dobra to do zobaczenia-Odpowiedziałam i się rozłączyłam.Poszłam na górę zobaczyć czy mam w torbie jakieś fajne ubrania,niestety nic nie było więc szybko, napisałam
do Victori, żeby mi coś przywiozła z mojego domu, powiedziałam jej gdzie znajdzie zapasowe klucze.Po chwili napisała okey.Zeszłam na dół babcia już nie spała, zajęła się
czymś w kuchni a ja włączyłam na telefonie Facebooka i zaczęłam przeglądać portal. Nic ciekawego nie było. Obudził mnie dzwonek do drzwi, nawet nie wiedziałam kiedy
zasnęłam, obok kanapy na której leżałam stanęła Vika.
-Co ty spałaś ?
-Jakoś mnie się przysnęło
-Dobra wstawaj idziemy na górę
-Babciu idziemy do mojego pokoju a później na miasto
-Dobrze wnusiu - Posłyszmy do mnie.
-Pokazuj co mi przywiozłaś -Moja towarzyszka wyciągnęła ubrania z torby a ja zaczęłam je przeglądać,przywiozła same spódniczki i topy. Postanowiłam założyć krótką czarną obcisłą
spódniczkę i biały crop top do tego czarne szpilki. Victoria założyła małą czarna i też czarne szpilki. Wzięłam szybki prysznic następnie zrobiłyśmy sobie makijaż.Zrobiłyśmy sobie zdjęcie i zeszłyśmy na dół, pożegnałam się z babcią i wsiadłyśmy do mojego auta. Postanowiłam że dzisiaj wypije jedno piwko i dlatego pojechałyśmy moim autem.
-To do jakiego klubu jedziemy ? - Zapytała się

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz