13

326 16 0
                                    

Występują sceny +18.  


-To do jakiego klubu jedziemy ? - Zapytała się
-Tu nie daleko otworzyli klub, więc pojedziemy do niego
-Okey zdaje się na ciebie. - Chwile mi zajęło znalezienie klubu. Trudno było znaleźć miejsce parkingowe, na szczęście nie daleko wejścia zwolniło się . Po drodze do wejścia mijałyśmy takie tapeciary ze to masakra i do tego ledwo im intymne miejsca zakrywało. Dużo ludzi już było w środku a dopiero po
21. Złapałam Vike za rękę i pokierowałyśmy się do baru.
-Co pijemy ?
-Ja to jedno piwko
-Mell proszę cię, zaszalej ze mną dzisiaj
-No w summie co mi szkodzi - Uśmiechnęłyśmy się do siebie
-Co podać - Zapytał bardzo przystojny barman
-Wódkę z colą 2 razy - Odpowiedziałam. Chłopak puścił mi oczko a ja do niego sie uśmiechnęłam. Pamiętam o Justinie porostu chce się trochę zabawić. Barman podał nam
nasze zamówienia. Wypiłyśmy duszkiem i zamówiłyśmy na drugą nogę. Potem poszłyśmy tańczyć, bawiłyśmy się super. Dawno nie pamiętam, żebym tak dobrze się bawiła ,po jakiś dwóch godzinach jak siedziałyśmy przy barze i piłyśmy jakąś ósmą kolejkę to przysiadł się do Victorii jakiś przystojniak więc postanowiłam im nie przeszkadzać i iść
do toalety. Alkohol trochę juz mi uderzał do głowy. Załatwiłam swoje potrzeby następnie poprawiłam makijaż i wróciłam do baru tam gdzie powinna być Victoria i jej nowy
kolega ale ich nie zastałam.Zamówiłam sobie dwie kolejki pod rząd,wypiłam je i wybrałam numer mojej kumpeli.Nie odbierała.Napisałam sms-a że ma natychmiast do mnie
przyjść, albo się tak dobrze bawi że ma mnie gdzieś albo coś się stało. Po chwili przyszła.
-Gdzieś ty była ?
-Tańczyłam - Odetchnęłam
-To co pijemy i idziemy tańczyć ?
-Oczywiście - Wypiłyśmy kolejkę i poszłyśmy na parkiet. Przyczepił się do mnie jakiś chłopak, był taki sobie ale za to mięśnie miał wielkie. Bardzo się do mnie kleił, łapał za tyłek próbował za piersi ale w ostatniej chwili go odepchnęłam.
-O co chodzi mała?
-Spierdalaj nie jestem pierwszą lepszą -Szybko odeszłam od chłopaka. Zaczęłam kierować się do wyjścia po drodze próbowałam znaleźć Vike ale znowu przepadła.
Kręciło mi się trochę w głowie. Na dworze wyjęłam papierosa i telefon torebki  gdy go odblokowałam to zauważyłam 27 nie odebranych od Jussa i 6 od jakiegoś nieznajomego numeru.Od razu do niego  oddzwoniłam odebrał po pierwszym sygnale.
-Mell co się z tobą do cholery dzieje - Był zły, bardzo zły.
-Nic porostu jestem na imprezie i nie słyszałam telefonu
-Na jakiej kurwa imprezie - Będzie kłótnia
-No na normalniej
-Mell nie igraj ze mną, jak się nazywa ten klub
-Nie znam nazwy nie dawno go otworzyli
-Gdzie jest Victoria?
-Nie wiem gdy taki chłopak sie do mnie przyczepił straciłam ją z oczu
-Jaki chłopak? Gdzie ty dokładnie teraz jesteś?
-Na parkingu pale
-Wejdź szybko do klubu i poczekaj na mnie przy barze
-Dobrze kochanie pa - Rozłączyłam sie, rzuciłam peta i poszłam szybko do klubu i zrobiłam jak mi kazał.
-Coś podać ? - Kelner słodko się do mnie uśmiechał
-Tak wódkę z colą - Poczułam ręce które mnie objęły w tali. Uśmiechnęłam się
-Justin
-Nie - To był ten zjebany koleś. Zaczęłam się wiercić, próbowałam się uwolnić z jego uścisku.
-Coś nie tak - Spytała się kelner
-Nie skądże - Odpowiedział ten zjeb. Spojrzałam błagalnie na kelnera który dał znać ochroniarzom
-Puść ją- Powiedział bardzo znany mi głos. Facet wziął ręce z mojej tali.
-Albo odejdziesz stad i nigdy cię już nie zobaczę albo zabije cie na miejscu. Sięgnęłam po kieliszek i wypiłam z niego ohydną mi ciecz.
-Kochanie nie pij już - Chłopak przytulił mnie od tylu
-Napijesz się ze mną?
-Nie dziękuje - Posmutniałam, w głowie zaczęło mi szumieć coraz bardziej i bardziej na dodatek byłam w dobrym humorze.
-Barman, dwa szoty poproszę -Powiedziałam
-Mell wystarczy ci już
-Możesz za mnie nie decydować.
-Nie chce żebyś jutro się męczyła. - Podeszli do nas chłopaki Bruno, Harry a za nimi Victoria i Katy. Kelner podał mi szklankę z alkoholem. Wypiłam ja na raz bez krzywienia się
-No, no Mell z tej strony cie nie znałem - Powiedziała Harry. Olałam go,złapałam Justina za rękę i pociągnęłam go na parkiet,zaczęłam ocierać się o niego a on
składał na mojej szyi mokre pocałunki, bardzo mnie to podniecało i po jego wybrzuszeniu w spodniach wywnioskowałam że również był podniecony. Obróciłam się do niego
przodem i złączyłam nasze usta, całowaliśmy się zachłannie, złapałam go za włosy i lekko pociągnęłam chłopak zamruczał mi w ustach. Pragnęłam go i chłopak to wyczuł,
odsunął sie ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Chodź pojedziemy do domu
-Ale do mojej babci
-Dobrze myszko -Pocałował mnie w czoło i złapał za reke. Pokierowaliśmy się w strone naszych znajomych. Nogi mi się trochę plontały. Wyszliśmy wszyscy z klubu.
Spojrzałam na moja kumpele i było widać że też ma banie uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Czym przyjechałyście ? -Zapytał Brayan
-Moim autem - Odpowiedziałam. Poczułam kogoś wzrok na sobie, zaczęłam się rozglądać i po chwili wzrok zatrzymał mi się na Harrym.Patrzył sie na mnie tak jakoś jak by mnie pożądał. Na pewno wydaje mi się to przez alkohol, przecież to przyjaciel mojego chłopaka chociaż po ostatnim incydencie nic mnie nie zdziwi. Przytuliłam się do swojego chłopaka.
-Dobra my jedziemy do babci Mell a wy wracajcie do domu
-Po co mają wracać po nocy, mogą spać u mojej babci miejsca wystarczy dla wszystkich
-Nie ,nie będziemy zawracać głowy twojej babci
-Brayan ona lubi gości będzie się cieszyć że dom jest pełen ludzi..
-No dobra odpowiedział chłopak. - Podałam im adres i się rozeszliśmy. Wręczyłam Justinowi kluczyki od auta, po chwili ruszyliśmy. W radiu leciały piosenki które znała i śpiewałam chłopak uśmiechał sie pod nosem. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Z małymi problemami wyszłam z auta gdyby nie Juss to zaliczyła bym glebę
-Trzymaj klucze, otworzysz drzwi
-Okey, to wchodźmy
-Poczekajmy na resztę murze im pokazać co gdzie jak - Przybliżyłam usta do ust chłopaka i zaczęliśmy się całować, jeszcze trochę a uzależnię się od jego pocałunków ,wogóle od niego.
-Może przestaniecie się już lizać - Oderwaliśmy się od siebie.
-Zazdrościsz ? -Zapytałam tak z dupy. Chłopak prychnął.
- Dobra chodźcie pokaże wam co i jak tylko po cichu,żeby babci nie obudzić. Wszyscy poszli za mną i Jussem
Pokazałam kto gdzie ma spać Brayan z Vika poszli razem Harry i Katy osobno. Pożegnaliśmy sie i każdy poszedł w swoją stronę. Weszłam z chłopakiem do mojego dawnego pokoju.
-Ładnie tu masz - Pokój był wypełniony w moje zdjęcia z dzieciństwa. Rzuciłam się na łóżko co spowodowało śmiech mojego towarzysza.
-Rozbierz mnie - Chłopak bez żadnego sprzeciwu zdjął mi buty następnie spódniczkę, podkoszulkę sama zdjęłam znaczy z jego małą pomocą. Leżałam w samej bieliźnie
-Jesteś taka piękna - Chłopak rzucił się na mnie, złączył nasze usta. Ścisnął mnie za tyłek co spowodowało mój jęk. Pomogłam Justinowi ściągnąć podkoszulkę. Byłam tak napalona, że byłam gotowa żeby się z nim kochać. Alkohol wyparował w mgnieniu oka. Justin posadził mnie na sobie,jedna ręką trzymał mnie,a drugą odpiął mi stanik.Spojrzał mi w oczy i stanik wylądował na podłodze, chłopak wziął w usta mój sutek i zaczął go ssać było to tak przyjemne że zaczęłam cicho jęczeć z przyjemności.
W sekundę znalazłam się pod chłopakiem, Cały czas się całowaliśmy lekko ciągnęłam go za włosy chłopak czerpał z tego przyjemność, Po chwili jego spodnie wylądowały obok łóżka, w bokserkach Justina robiło się coraz ciaśniej nie dało się tego ukryć,jego dłonie Ściskały moje piersi co spowodowało że robiłam się coraz bardziej mokra. Juss odsunął się ode mnie i patrzył mi się w oczy.
-Jesteś tego pewna - Kiwnęłam głową, zsunął ze mnie majtki i rzucił za siebie. Złożył pocałunek po miedzy moimi udami, zszedł z łóżka wyjął małą paczuszkę z kieszeni swoich spodni co mnie zaskoczyło ale postanowiłam się teraz nic nie odzywać. Ściągnął bokserki moim oczom ukazał się jego członek o pokaźnych rozmiarach założył prezerwatywę i podszedł do mnie. Ponowie złączył nasze usta tym razem ja przerwałam pocałunek.
-Musze coś ci powiedzieć - Chłopak spojrzał na mnie nie pewnie
-Ja no wiesz
-Co ty
-Bo ja nigdy tego nie robiłam - Justin się speszył
-Będę delikatny - Uśmiechnął się do mnie i złączył nasze usta. Rozsunął mi nogi i delikatnie włożył dwa palce wygięłam się, poczułam coś dziwnego.
-Jaka mokra-Dobrze że jest pół mrok bo by zobaczył jak się zaczerwieniłam,Delikatnie poruszał palcem w przód i tył z moich ust wydobywały się ciche jęki
Juss zaczął całować mnie po szyi nie przerywając sprawiania mi przyjemności palcami, jego mokre pocałunki z chodził coraz niżej na piersiach zostawił mnóstwo mokrych
śladów. Jego palce zaczęły się poruszać coraz szybciej moje jęki zaczęły być częstsze. Justin wyjął ze mnie palce. Zaczęliśmy sie coraz
bardziej zachłannie całować po chwili
poczułam jak wchodzi we mnie. Próbował odwrócić moją uwagę ale mu się nie udawało, zaczął poruszać biodrami po woli wtedy poczułam ból próbowałam go ukryć ale bez
skutku
-Mogę przestać
-Nie wszystko jest dobrze
Chłopak zaczął się szybciej poruszać co dawało mi coraz więcej przyjemności, zaczęłam coraz głośnej jęczeć, od razu zostałam uciszona przez jego usta. Nasze oddechy
robiły się coraz częstsze moje jęki głośniejsze nie mogłam się powstrzymać Justin poruszał się coraz szybciej i szybciej.
-O boże Justin - Jęknęłam przez chwile rozpływałam się
-Mell kocham cię - Po chwili doszedł Justin. Dał mi całusa i poszedł do łazienki wyrzucić prezerwatywę po chwili przyszedł i położył się obok mnie. Wtuliłam sie w jego tors, było mi przyjemnie. Leżałam przy chłopaku którego zaczęłam bardziej kochać.
-Mam nadzieje że nikt nie słyszał twoich jęków - Zaczerwieniłam sie
-Zapomniałam, że nie jesteśmy sami - Masakra teraz będą gadać głupoty
-Powiemy, że coś ci się śniło - Zaczęliśmy się śmiać, przez to wszystko zaschło mi w ustach. Wstydziłam wstać się z łóżka, wiem że to dziwne bo przed chwilą się z
nim kochałam a teraz wstydzę się wstać nago z łóżka. Postanowiłam że wstanę bez jakiś tam scen. Wstałam z łóżka i założyłam podkoszulkę Jussa z szuflady wyjęłam moje ulubione bokserki,na szczęście jego podkoszulka była mi do połowy ud więc nie miałam co się martwić gdybym na kogoś na dole wpadła a zresztą miałam bokserki.Chłopak
wodził za mną wzrokiem.
-Kochanie gdzie się wybierasz?
-Na dół po picie, przynieść ci?
-Jak chcesz to ja mogę pójść
-Nie ja pójdę - Krocze mnie troche bolało ale nie dawałam tego po sobie poznać. Wyszłam po cichu z pokoju i pokierowałam się do kuchni, na szczęście na nikogo nie
wpadłam. Nalałam sobie do szklanki soku, duszkiem wypiłam jej zawartość, jeszcze raz ją zapełniłam i nalałam do drugiej szklanki. Zgłodniałam troszkę więc zaczęłam szukać po szafkach coś słodkiego, przypomniało mi się że babcia gdzieś w dolnych szafkach ma schowane ciasteczka. Wyjęłam paczkę i z blatu wzięłam soki obróciłam się i
na kogoś wpadłam jedną szklankę upuściłam i się potłukła. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Harrego który był jakiś dziwny, oczy miał wielkie i ciemne przestraszyłam się jego.
-Długo tu jesteś?
-Wystarczająco - Dotknął mojego policzka co spowodowało strach w moim ciele.
-Nie dotykaj mnie
-Co ma Justin w sobie czego ja nie mam ?
-Wszystko, jest czuły, miły, opiekuńczy, kochany - Chłopak zaczął się śmiać, zbliżył się do mnie. Automatycznie sie cofnęłam co zbytnio mnie nie uratowało bo był blat. Harry się na mnie patrzył tak samo jak wtedy na parkingu.
-Kilka minut wcześniej jak bzykałaś się z Justinem to było ci dobrze a ja mógłbym sprawić żeby było ci jeszcze lepiej. - Po jego słowach było mi nie dobrze.
-Przesuń sie - Warknęłam
-Chcesz obudzić babcie - Justin ratuj, zaczęłam się trząść
-Powiem wszystko Justinowi jak się zaraz nie przesuniesz
-Tak, a powiedz mi czemu nie powiedziałaś mu o tym co ci mówiłem w jego kuchni?
-Co tu się kurwa dzieje - Uratowana, gdy Harry się obrócił to go chciałam szybko wyminąć, ale nie było mi to dane ponieważ poślizgnęłam się na soku i upadłam na podłogę
uderzając głową o płytki.   

1916 słów 😊

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz