-Mów - Warknęła Vika
-Mell została porwana - Na te słowa wytrzeszczyła oczy
-Ale jak? Co ? -Zapytała dziewczyna
-Mieliśmy przedwczoraj grilla i wtedy została porwana
-Czemu na to pozwoliłeś?
-Kurwa Bell nie przerywaj wszystko wam powiem, a więc był ten grill i dość sporo wypiłem, Mell miała wejść do domu i iść spać, ale ktoś nie zamknął bramy i nie wiemy czy ktoś ją zwabił czy sama postanowiła uciec. Dopiero kilka godzin później zorientowaliśmy się, że jej nie ma . Wariowałem z niewiedzy gdzie się ona podziewa. Znaleźliśmy ją wczoraj pod wieczór i jeden z moich wrogów ją zgwałcił.
Na ostatnie słowa zamarłam, łzy zaczęły spływać mi ciurkiem po policzku. Moja Mell została, nie, nie nawet nie przejdzie mi to słowo przez myśl.
-To wszystko twoja wina śmieciu - Zaczęłam krzyczeć- Gdyby nie ty, to by się nic nie stało - Zanosiłam się płaczem. Victoria podeszłą do Justina.
-Miałeś jej nie skrzywdzić, a przy tobie stało się coś najgorszego. Najpierw ją porwałeś, a teraz takie coś. Nie zasługujesz na nią.
-Vika zrobiłbym wszystko żeby cofnąć czas, żeby to się nie stało. - Miałam ochotę wydrapać mu oczy. Przez niego moja przyjaciółka przeżywała katusze.
-Zabieramy ją stąd - Na moje słowa Justin spojrzał na mnie z zabójczym wzrokiem
-Nie pozwolę na to
-Masz chuj do gadania, nie pozwolę żeby sie jej jeszcze coś przy tobie stało -Warknelam, chłopak podszedł do mnie
-Mylisz się, nie pozwolę ją stąd zabrać
-Nie interesuje mnie to - Obróciłam się na pięcie i chciałam iść do Mell, ale czyjaś ręka zatrzymała moje kroki. Spojrzałam na silną rękę która trzymała mnie za łokieć, a później na właściciela jej.
-Jesteś głucha?
-Puść mnie -Warknęłam . Z góry dobiegł nas jakiś hałas, jak na zawołanie cała czwórką pobiegliśmy do pokoju gdzie spała Mell. Po otwarciu drzwi zobaczyliśmy zapłakaną Mell. Justin przepchnął się i podbiegł do niej chciał złapać ją za rękę, ale ona ją cofnęła. Podeszłam do niej
-Cześć kochana -Powiedziałam z lekkim uśmiechem. Ona nic nie odpowiedziała tylko nas obserwowała.
-Kochanie jak się czujesz? -Zapytał Justin
-Pić - Jej głos był cichy i zachrypnięty, Justin podszedł do niej bliżej i chciał jej pomóc usiąść ale ona się odsunęła i patrzyła z przerażeniem na niego.
-Wyjdźcie - Powiedziałam do dwójki chłopaków -Zrobili to niechętnie ale wyszli.
Podeszliśmy do niej, ja pomogłam jej usiąść, chociaż to nie było proste bo bardzo ją każdy ruch bolał, Vika podała jej szklankę z wodą. Dziewczyna napiła się kilka małych łyków. Po których od nowa zaczęła płakać.
-Kochanie jesteśmy z tobą, przejdziemy to razem -Powiedziałam i ją przytuliłam, przez chwile czułam jej napięte mięśnie, ale po chwili je trochę rozluźniła. Cała nasza trójka zaczęła płakać, podeszła do nas
Vika i tak we trojkę siedziałyśmy przytulone do siebie.
-Mell poczekamy jak dojdziesz do siebie i zabierzemy cię stąd.
-Vika- Powiedziała cicho -Ja chce już - Spojrzeliśmy na siebie.
-Mell to nie jest dobry pomysł, musisz do siebie dojść -Widziałam po niej, że tego nie chce, ale niestety taka jest prawda, musi trochę tu poleżeć -Myszko zostaniemy z tobą -Po tych słowach Mell się trochę uspokoiła.
Mell
Nie chciałam zostać, ani chwili dłużej w tym domu, ale jeśli zostaną tu zemną dziewczyny to może tu wytrzymam . Chociaż pierwszą myślą po przebudzeniu było to, że nie chce żyć, że chce zniknąć, zapomnieć co się stało. Nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę, czuje się brudną zużytą szmatą. Boje się co Justin o mnie myśli, boje się, że może zrobić mi po tym coś gorszego.
Nie, nie on by nie mógł. Przecież mówił że mnie kocha. Głupia nie myśl o tym, Justin nie jest taki jak tamten, a co jeśli jest? Nie, nie myśl tak. Dziewczyny się ode mnie odsunęły i przyglądały mi się. Po chwili usłyszałam pukanie, następnie ktoś powoli uchylił drzwi, a za nich ukazała sie tak na oko 30 letnia kobieta. Na twarzy malował się mały uśmiech.
-Część. Jestem znajomą Jusina przyszłam cie zbadać - Przejrzałam sie jej i po mimo tego, że nie wyglądała na osobę, która mogłaby mnie skrzywdzić to i tak nie dam sie zbadać. Weszła do środka i zamknęła drzwi.
-Mell nie skrzywdzę cie, chce ci tylko pomóc
-Nie potrzebuje pomocy - Po jej minie było widać, że moje słowa ją nie zdziwiły.
-Dziewczyny zostawcie mnie z nią same ?
-Nie - Odpowiedziałam szybko.
-Okey, więc porozmawiamy przy twoich koleżankach. - Kiwnęłam głową. Dziewczyna usiadła na skrawku łóżka. - W takim razie powiedz mi co cie boli. - Co ja miałam jej powiedzieć, że fizycznie nie jest najgorzej, ale psychicznie jest do dupy. W mojej głowie jest jeden wielki chaos.
-Całe ciało mnie boli - Odpowiedziałam krótko
-Zaraz ci podłącze nową kroplówkę i trochę uśmierzy ból. - Znowu kiwnęłam głową. -Chcesz porozmawiać o tym co sie stało? - Kurwa co za babsztyl.
-Z miłą chęcią opowiem pani jak mnie zgwałcił -Krzyknęłam, dziewczyny podskoczyły na mój wybuch.
-Może niech pani podłączy tą kroplówkę i zostawi ją na razie w spokoju - Powiedziała Bella.
-Dobrze, rozumiem. -Kobieta zrobiła co miała zrobić i wyszła.
-Dziewczyny zostawcie mnie samą, chce odpocząć. -- Obie na siebie spojrzały i wstały.
-Jak będziesz czegoś potrzebować to zawołaj, a przyjdziemy - Powiedziała Bell
-Dziękuje - Dziewczyny wyszły, a ja zaczęłam płakać.
Przepraszam, że mnie długo nie było, ale niestety nie miałam czasu na pisanie.
Dużymi krokami zbliżamy się do końca opowiadania.
CZYTASZ
Oszukana
FanfictionMell poznaje Justina na pierwszej od kilku lat imprezie , co chłopak będzie przed nią ukrywał ? Czy mu wybaczy ? Justin typowy bad boy , co zrobi by Mell mu wybaczyła ? Czy sięgnie po mniejsze zło? To moje pierwsze opowiadanie, które się wolno rozw...