20

215 16 8
                                    


                                                                                   Justin

Czemu ona musiała się tu znaleźć. Kurwa musiałem ją uderzyć, nie chciałem tego, ale nie mogłem pokazać przy ludziach, ze jestem łagodny co do takich ludzi. Byłem taki wkurwiony na nią.

-Kto to? -Zapytałem się

-Nie powiem - Odpowiedziała, wkurwiłem się jeszcze bardziej, nienawidzę jak ktoś nie odpowiada na moje pytanie, uderzyłem ją a ona upadła bezwładnie. Zaczęła ciężko oddychać, wiedziałem że jest coś nie tak, po chwili zemdlała. Szybko do niej podszedłem i wziąłem na ręce

-Bryan jedziesz ze mną a reszta do siebie - Powiedziałem i poszedłem z nieprzytomną Mell do samochodu.

-Co masz zamiar z nią zrobić - Zapytał się Bryan jak położyłem dziewczynę na tylnie siedzenie

-A jak myślisz? - Warknąłem na niego

-Zniszczysz jej życie

-Sama sobie je zniszczyła.

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do naszego drugiego domu, domyśliłem się że Mell dzwoniła do Belli i jej wszystko powiedziała więc musimy zrobić tak żeby uwierzyła nam, a nie Mell. I tak miałem ją porwać jeśli by nie chciała ze mną być. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, mam tylko nadzieje, ze będzie miła i grzeczna bo w innym przypadku będzie musiała ponosić kare za swoje zachowanie. Nasz drugi dom był po za obrzeżami miasta, to bardziej jest nasza kryjówka po napadach. Gdyby to ktoś inny był na jej miejscu to dawno by już nie żył. Jak ona się tam znalazła? Nigdy bym nie pomyślał, ze ona mogła by być w takim miejscu. Po godzinie dojechaliśmy na miejsce. Zaniosłem dziewczynę do mojego pokoju a sam zszedłem na dół gdzie wszyscy moi przyjaciele już byli.

-Justin czy to prawda, że Mell widziała jak zabijasz człowieka - Teraz będę musiał im wszystko powiedzieć

-Niestety to prawda

-I co masz zamiar zrobić?

-Jak to co? Będzie musiała tu zamieszkać

-Chyba sobie jaja robisz, że pozwolisz jej przeżyć

-Luke nie zabije jej

-A co jeśli ucieknie i pójdzie na policje, nie tylko ty będziesz miał przejebane

-Nie bój się nie jest na tyle głupia - Mam taka nadzieje, pomyślałem sobie

-A co z jej rodzicami

-Thomas zajmiesz się tym, masz ich zastraszyć.

-Okey - Odpowiedzialna. Poszedłem do kuchni po browary i wróciłem do chłopaków

                                                                                  Mell

Gdy się obudziłam bolała mnie głowa, masakra jaki miałam dziwny sen pomyślałam sobie, usiadłam na łóżku, moment. To nie jest mój pokój i to nie był sen .Zaczęłam szybko oddychać, łzy zaczęły napływać do oczu. Nie, nie to nie prawda, to kurwa nie jest prawda. Ten idiota mnie porwał muszę stąd uciec i to jak najszybciej.

Zerknęłam na zegarek który wskazywał 08-04. Wstałam i podeszłam do drzwi, na szczęście były otwarte. Wyszłam po cichu, z dołu było słychać jakieś rozmowy. Po cichu zeszłam na dół, ciężko było znaleźć drzwi wyjściowe, nie byłam u nich w domu tylko gdzie indziej. Po chwili znalazłam, szybko do nich podeszłam i złapałam za klamkę, były otwarte. Wyszłam na zewnątrz i wpadłam na jakiegoś chłopaka.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz