19

201 17 7
                                    

-Co ty tutaj robisz? - Zapytałam nie pewnie

-O to samo mógłbym się ciebie zapytać

-Ja przyszłam się najebać, a ty?

-Za to ja przyszedłem cię pilnować

-Nie potrzebuje opiekuna, a zresztą mówiłam ci żebyśmy się nie widywali

-Kochanie, to była wyjątkowa sytuacja - Pierdolenie, pomyślałam sobie, znowu zrobiło mi się nie dobrze w ostatniej chwili zdążyłam wbiec do kabiny,Chłopak po raz drugi
pomógł mi z włosami. Przemyłam twarz, Justin stał i patrzył sie na mnie, powoli zaczęło mnie to denerwować więc ominęłam go i poszłam do Victori.

-Gdzie byłaś? 

-W toalecie-Odpowiedziałam dziewczynie . Kiwnęła tylko głową i podała mi szklankę z drinkiem,napiłam się kilka łyków i zaciągnęłam dziewczynę na parkiet. Alkohol buzował mi w głowie. Tańczyłyśmy jak dwie wariatki po jakimś czasie wybełkotałam

-Wiesz co?

-Co ? - Krzyknęła głośniej

-Najebałam się-Zaczęłyśmy się śmiać.Nasi towarzysze gdzieś zniknęli z jednej strony miałam to gdzieś a z drugiej zapaliłabym sobie jeszcze.Po kilku piosenkach zaczęło robić mi się gorąco, złapałam moją towarzyszkę za rękę i chwiejnym krokiem poszłyśmy w stronę wyjścia, przed samymi drzwiami wpadłam na kogoś, dzięki refleksowi jakiegoś chłopaka nie przewróciłam się.

-Mell- . Uniosłam głowę, zobaczyłam osobę, którą nie koniecznie chciałam widzieć

-Tooo znowwu ty - Plątał mi się język. Chłopak ciągle trzymał mnie w ramionach.

-Puść mnie

-Kochanie ty ledwo chodzisz

-Chodzę jak mi sie podoba, a teraz mnie puść

-Jak zwykle uparta - Alkohol dawał mi cały czas znać. Obróciłam się i nie widziałam nigdzie mojej kumpeli

-Gdzie, gdzie jest Vika?

-Chłopaki ja zabrali do domu

-Jak do domu ? - Pogubiłam się

-Chodź też cie zabiorę - Serce i alkohol mówiło tak a rozum nie. Dwa do jednego pomyślałam sobie i sama się do siebie uśmiechnęłam

-Widzę, że się zgadzasz - Nie zdążyłam nic powiedzieć i chłopak wziął mnie w typie panny młodej, nie protestowałam. Wtuliłam się w niego i poczułam ten sam zapach, za który dała bym wszystko , żeby go czuć codziennie. Po chwili posadził mnie na przednim siedzeniu i sam usiadł za kierownicą, opuścił mi siedzenie i ruszył. 

Włączył po cichu jakąś muzykę.

                                                                                                  Justin 

Moje słoneczko tak słodko spało. Zrobię wszystko, żeby znowu mi zaufała, choć bym się o nią starał w chuj czasu. Była taka niewinna, a ja ją tak oszukałem, jaki jestem głupi czemu jej prawdy nie powiedziałem, no czemu - pomyślałem sobie - Boje się, ze jak się dowie całej prawdy nie będzie chciała mnie znać, a wtedy może zrobić się nie ciekawie, a tego nie chce. Zacisnąłem ręce na kierownicy. Zaczął dzwonić mi telefon, Mell zaczęła się wiercić, więc szybko odebrałem.

-Czego - Warknąłem

-Gdzie jesteście - Po drugiej stronie telefonu usłyszałem Bryana

-Kilka minut temu wyjechaliśmy spod klubu

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz