14

277 16 0
                                    

-Kurwa - Warknęłam
-Mell - Krzyknął Juss - Głowa mi pękała, starałam się nie popłakać ale to było trudne łzy zaczęły same  spływać mi po policzku.
-Kochanie wszystko w porządku? -Justin wziął mnie na ręce
-A my to sobie jutro pogadamy - Powiedział do przyjaciela i poszedł ze mną na górę. W pokoju położył mnie na łóżko, głowa trochę mniej mnie bolała.
-Jak się czujesz?
-Mniej boli
-Możesz mi powiedzieć, co to miało znaczyć tam na dole i o czym Harry mówił. - Źle to się wszystko skończy pomyślałam sobie.
-Harry pierwszy raz mnie zaczepił ... - Opowiedziałam mu wszystko, widziałam jak zaciskał pięści.
-Czemu mi nic wcześniej nie powiedziałaś
-Nie chciałam, żebyście się kłócili. Byłam pewna, ze to jednorazowa sytuacja.
-Kochanie masz mi wszystko mówić
-Dobrze będę
-Chodź kładziemy się spać-Wtuliłam się w chłopaka i szybko zasnęłam. Nigdy tak dobrze mi się nie spało jak dzisiaj w nocy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Justina
-Hey myszko
-Hey - Odpowiedziałam zaspanym głosem. - Która jest godzina?
-Dochodzi 11
-Co? Ja tak długo spałam
-Wyspałaś się?
-Nawet - Podniosłam się i głowa zaczęła mi bębnić
-Proszę - Chłopak podał mi dwie tabletki i wodę, szybko je od niego wzięłam i połknęłam.
-Reszta też śpi?
-Nie ,wszyscy już pojechali - W sumie dobrze, chodzi mi tu teraz bardziej o Harrego nie chciałabym na niego teraz patrzeć.
-Widzieli się z babcią?
-Tak,masz bardzo kochaną babcie.Nie wiem skąd ale wiedziała,ze ma dodatkowych gości i zrobiła nam mega pyszne śniadanie i kawę. -Mam najcudowniejszą babcie na świecie
-Cudowna jest
-Czekałem na ciebie aż wstaniesz i weźmiemy razem prysznic - Nie wiedziałam co powiedzieć chciałam, ale się wstydziłam
- Jak nie chcesz to sam wezmę.
-Chce, a masz coś na przebranie
-Zawsze jestem przygotowany i mam czyste ubrania w aucie
-Zawsze?
-Nigdy nie wiadomo co się wydarzy
-Idz do łazienki a ja do ciebie dojdę
-Dojdziesz, tak? - Uśmiechnął się łobuzersko
-Zmykaj bo się rozmyśle
-Dobra, dobra - Chłopak poszedł do łazienki, a ja odsunęłam zasłonkę i zobaczyłam śliczne błękitne niebo uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyjęłam czystą bieliznę
(biały koronkowy stanik i białe koronkowe figi) Do tego jeansowe białe spodenki i białą podkoszulkę z czerwonym sercem na środku. Gdy weszłam do łazienki to Juss
był już w samych bokserkach.
-Długo kazałaś na siebie czekać
-Musiałam sobie naszykować ubranie. - Ściągnęłam chłopaka podkoszulkę i spojrzałam w lustro i się przestraszyłam włosy miałam jak gniazdo jakiegoś ptaka, a pod oczami czarne cienie po kredce
-Czemu nie powiedziałeś że wyglądam jak czarownica
-Wyglądasz pięknie - I weź tu ufaj chłopakowi. Justin wszedł pod prysznic to dopiero wtedy ściągnęłam majtki i dołączyłam do niego. Umyłam włosy i twarz, kiedy chciałam umyć swoje ciało to chłopak zabrał mi gąbkę i zaczął myć mi piersi, brzuch, plecy, pośladki. Obrócił mnie przodem do siebie.
-Rozszerz nogi - Niepewnie zrobiłam to co kazał. Gąbką umył mi krocze następnie pocałował mnie po między udami, po raz kolejny się zarumieniłam. Wstał i złączył nasze usta, jego język poprosił o dostęp tym razem postanowiłam tak łatwo mu na to nie pozwolić.
-Ejjj - Powiedziałam kiedy ugryź mnie w wargę,wtedy cwaniak zaczął walczyć o dominacje, która wygrał. Gdy zaczęło nam braknąć powietrza to się od siebie odsunęliśmy. Dokończyliśmy kąpiel i wyszliśmy z pod prysznica. Justin przez cały czas mi się przyglądał przez co się krępowałam. Ubrałam bieliznę i zaczęłam szukać skarpetek których raczej nie wzięłam sobie
-W białym wyglądasz bardzo seksownie - Stanął za mną i zaczął całować mnie po szyi.
-Nie sądziłam, ze jesteś taki całuśny
-Co masz na myśli?
-To, że nie sądziłam, że jesteś taki czuły, kochany.
-Taki jestem tylko dla ciebie - Szepnął mi do ucha co spowodowało miły dreszcz. Ciekawe czy mówi prawdę, skończyliśmy się ubierać ja jeszcze rozczesałam włosy i
poszłam do pokoju. Juss pościelił łóżko, ciuchy które wczoraj walały się po podłodze były na jednej kupce do prania. Jaki kochany pomyślałam sobie. Zeszliśmy na dół, a tam surprise moi rodzice siedzieli przy stole, gdy mnie zobaczyli to się uśmiechnęli, ale gdy zobaczyli Justina ich miny zbledły
-Hey co tu robicie ?
-Tak nas babcia wczoraj zapraszała że w końcu postanowiliśmy przyjechać - Odpowiedziała mama
-Mamo tato poznajcie mojego kolegę Justina
-Dzień Dobry - Powiedział chłopak
-Dzień Dobry - Odpowiedzieli
-A co tu twój kolega robi? -
-Wczoraj Mellanie - zaczęła babcia - zaprosiła znajomych na grilla i im się trochę przedłużyło więc kilku znajomych zostało tu na noc - Czy ja już mówiłam że mam
najcudowniejszą babcie na świecie.
-Rozumiem - Powiedziała mama. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść śniadanie. Mój tata nie spuszczał wzroku z mojego chłopaka.
-A ty gdzie się uczysz? - Spytał mój tata
-Skończyłem szkołę cztery lata temu - Rodziców zaskoczyła ta wiadomość. Wiem, że chłopak będzie miał mi za złe że nie powiedziałam im prawdy, ale to dla naszego dobra, oni by tego nie znieśli. Gdy go poznają to wtedy powiem im prawdę, nie wcześniej
-Gdzie się poznaliście - Spytała mama
-Na grillu u Belli  jakiś czas temu - Znowu odpowiedziałam szybko, co mogło wydawać się podejrzane
-Przestańcie ich przesłuchiwać - Powiedziała babci ratując nas po raz kolejny
- A wy to nigdy młodzi nie byliście?
-Mamo przecież wierz że nie o to nam chodzi.
-Ja już wiem o co wam chodzi, zostawcie ich w spokoju. Moja wnuczka jest już dorosła więc nie musi się wam ze wszystkiego spowiadać - To co babcia powiedziała
zaskoczyło nas wszystkich. Moim rodzicom zrobiło się trochę głupio, ja rozumiem, że chcą go poznać ale już jestem pełnoletnia i mam prawo decydować sama za siebie i
nie muszę im wszystkiego mówić.
-My chcemy tylko poznać kolegę naszej córki
-Ależ ja to rozumiem, ale zrozumcie też to że waszej córce jest teraz głupio, mogliście zostawić tą rozmowę na inny dzień.
-Mamo co w tym złego że wolimy usłyszeć odpowiedzi od niego niż naszej córki.
-Córeczko przypomnij sobie jak byłaś w wieku Mellani i jak ja załatwiałam takie rzeczy - Mama się uśmiechnęła. Głowa jeszcze mnie bolała, więc zjadłam tylko dwie małe
kromeczki i byłam najedzona. Nalałam sobie i mojemu towarzyszowi kawy
-Kochanie jakie masz plany na dzisiejszy dzień -
-Jeszcze nie wiem tato, a co planujesz coś ?
-Tak się zastanawiałem czy nie zrobić grilla tu u babci i zaprosić kilku znajomych - Spojrzałam na Justina, który uśmiechnął się pod nosem.
-Dobry pomysł, a i babcia się zgodziła żeby mój kolega został ze mną do końca pobytu - Tata zaczął się wiercić na krześle.
-Dziękujemy za śniadanie - Powiedziałam i odeszłam od stołu mój towarzysz również podziękował i poszliśmy na taras.
-Więc nie jestem już twoim chłopakiem
-Kochanie musiałam tak powiedzieć, wiesz co by się tu działo? i tak dobrze że babci wkroczyła bo inaczej nie miał byś spokoju.
-Rozumiem
-Chodź tam do altanki zapalimy sobie - Musiałam zapalić przez ten stres. Usiedliśmy w altance i zapaliliśmy po fajce. Po chwili zapytałam się go
-Ja w ogóle nie spytałam się ciebie czy chcesz ze mną tu zostać jeszcze z jakieś dwa dni
-Mell ja bez ciebie bym nie wyjechał - Uśmiechnęłam się gdy usłyszałam jego odpowiedz
-Ale będę musiał pojechać do domu po jakieś ubrania -
-Pojadę z tobą
-Wybacz kochanie, ale nie. Nie możesz zostawić swoich rodziców ,ja za jakieś pięć godzin byłbym z powrotem.
-No dobrze -Tak bardzo chciałabym go pocałować ale niestety moi rodzice mogli się tu gdzieś czaić. Poszliśmy do mojego pokoju tam już nie miałam zahamowań.Podeszłam do Jussa i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałam odpiąć jego guzik od spodni, ale chłopak złapał mnie za rękę.
-Kochanie nie zapominajmy, że na dole są twoi rodzice
-No tak - Odsunęłam się od niego i położyłam się na łóżku. Justin zebrał swoje ubrania i zapakował do torby gdy to zrobił położył sie koło mnie. Przytuliłam sie do
niego. Pocałował mnie w czoło gdy na niego spojrzałam.
-Będę się zbierał, żeby jak najwcześniej wrócić
-Uważaj na siebie
-Dobrze kochanie - Odpowiedział wstał a ja z nim zeszliśmy na dół na szczęście nikogo nie było. Odprowadziłam go do samego auta, miałam tego nie zrobić ale nie wytrzymałam podeszłam do niego i go pocałowałam. Po chwili sie odsunęłam, chłopak wszedł do auta.
-Pamiętaj uważaj na siebie
-Tak jest - Powiedział z uśmiechem i odjechał. Weszłam do domu a w progu salonu stali moi rodzice, no i pięknie.
-Kochanie usiądźmy w salonie, musimy porozmawiać - Mogła powiedzieć zapraszamy na kazanie. Rodzice usiedli naprzeciwko mnie
-To teraz powiedz nam prawdę na temat tego Justina - Miałam mętlik w głowie ale postanowiłam powiedzieć im prawdę
-Justin to mój chłopak poznaliśmy się nie dawno
-Czemu kłamałaś?
-Bo wiedziałam, że go nie polubicie i zrobicie mi awanturę
-Córeczko no nie podoba nam się ten twój chłopak, ale jak jesteś z nim szczęśliwa to my go z czasem zaakceptujemy tylko pozwól nam go bliżej poznać.- Co? czy ja dobrze
słyszę, ktoś podmienił mi rodziców. Byłam pewna że nasza rozmowa skończy się kłótnią a tu niespodzianka. Mój tata zadziwił mnie
-Chcielibyśmy żebyś dzisiaj na grillu przedstawiła go jako swojego chłopaka
-Dobrze mamo
-Mamy nadzieje z mamą że nie opuścisz się w nauce bo już niedługo rok szkolny
-Nie martwcie się o to - Uśmiechnęłam się do nich
-A i kochanie zabezpieczajcie się, nie chcemy żebyście zaliczyli wpadkę - Zaczerwieniłam się gdy to usłyszałam
-Mamo przestań
-Nie chcemy żebyś przed ukończeniem szkoły zaszła w ciąże
-Ja to wszystko wiem, dziękuje za rozmowę ale muszę już iść do babci -Szybko wstałam z kanapy bo nie mogłam tego słuchać
-Pamiętaj,że cie kochamy i martwimy się o ciebie
-Ja też was kocham - Wyszłam na taras na którym siedziała babcia. Usiadłam obok niej i złapałam za rękę.
-Babciu nie wiem jak ci podziękować za rano
-Mam tylko jedną wnuczkę którą bardzo mocno kocham i zrobię dla niej wszystko
-Mam najlepszą babcie na świecie
-A ja wnuczkę  -Przytuliłam ją bardzo mocno, nie wyobrażałam sobie życia bez niej
-A i ja jeszcze nie zapytałam sie czy Justin może zostać tu ze mną przez jakieś jeszcze dwa dni
-Oczywiście że tak, ludzie którzy się kochają powinni być razem - Przed babcią nie da się nic ukryć. Po chwili babcia się mnie zapytała
-A gdzie twój chłopak?
-Pojechał do siebie po jakieś rzeczy, a i babciu dzisiaj na grilla będę chciała zaprosić przyjaciółkę
-Nie ma sprawy - Uśmiechnęła się do mnie. - A skąd wiedziałaś że masz w domu gości jak my w nocy przyjechaliśmy
-Słyszałam jak w nocy was jak pokazywałaś swoim znajomym pokoje w których będą spać - Dziwne mówiłam to cicho a babcia ma na dole pokój na całe szczęście.
-Życzę cie Melaniu żeby ten twój chłopak był pierwszym i ostatnim tak jak twój dziadek dla mnie - Zauważyłam łze spływającą po jej policzku. Przytuliłam ją bardzo
mocno.
-Mam taką nadzieje - Z Justinem jestem bardzo krótko i nie znam go za bardzo ale wiem, ze chce z nim spędzić życie.
-To idz kochana zadzwoń do swojej przyjaciółki żeby przyjechała- Zrobiłam tak jak kazała. Poszłam do pokoju wzięłam telefon z biurka, położyłam sie na łóżku, pościel pachniała perfumami mojego ukochanego. Wybrałam numer Belli po trzecim sygnale odebrała.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz