18

214 14 2
                                    

-Hey Myszko- Powiedziałam

-Cześć kochana - uśmiechnęła się szeroko, po chwili jej uśmiech zszedł. 

-Mell co się stało? - Zaczęła mi się dziwnie przyglądać

-Nie ważne, opowiadaj jak się czujesz ?

-Czuje się dobrze, jestem na środkach przeciwbólowych

-Była u ciebie policja?

-Jeszcze nie, a co?

-Wczoraj u nas była - Powiedziałam jej co ma zeznać

-Okey, a teraz powiedz co się stało

-Kochana nie przyszłam tutaj gadać o mnie tylko o tobie. Teraz tłumacz się czemu wsiadłaś na ten motocykl?

-Denis zaczął się do mnie dobierać, wpadłam w szał, chciałam jak najszybciej uciec stamtąd.

-Mogłaś uciec do auta czy coś a nie wsiadać na to gówno. Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałam. Mogłaś się zabić.

-Nie chciałam się zabić, tylko uciec od niego, a tak w ogóle to gdzie on jest?

-Na początku uciekł, a później dorwał go Justin - Ciężko było wypowiedzieć mi jego imię -  I jego koledzy -Dodałam 

-I co z nim?

-Nie wiem

-Jak to nie wiesz? Nie powiedziała ci Justin co z nim zrobił? A tak w ogóle to gdzie on jest?

-Nie pytałam się go ponieważ musiał pojechać coś załatwić

-Podziękuj mu

-Sama to zrobisz jak go spotkasz

-Stara mów mi tu szybko co się dzieje

-Zerwałam z nim - Powiedziałam najszybciej jak umiałam

-Co? Jak to? Czemu?

-On ukrywa brutalna prawdę o sobie - Łzy zaczęły spływać mi po policzkach

-Kochana nie płacz, on nie jest tego wart

-Zakochałam się w nim

-Wiem, ale nie możesz się załamać, dzwoń po Victorie i idź do klubu odreaguj

-Nie ma takiej opcji, ty jesteś w szpitalu i potrzebujesz mnie

-Dam sobie rade, jesteś dla mnie najważniejsza i nie pozwolę ci siedzieć i płakać.

-Jesteś kochana, ale nie

-Obrażę się - Uwielbiam ją. Nie patrzy na to że jest w szpitalu tylko chce abym się nie załamywała po zerwaniu, nie ma drugiej takiej jak ona.

-Nie wiem, zobaczę. A powiedz mi, byli u ciebie twoi rodzice?

-Tak wczoraj w nocy przyjechali i dzisiaj z rana byli, nic im jeszcze nie mówiłam. Nie długo mają wrócić i wtedy im wszystko powiem.

-To dobrze że im nic nie mówiłaś bo tak to byśmy się wkopali

-Dzień dobry pani Bella Swan? - Do sali weszło dwóch policjantów

-Dzień dobry - Odpowiedziałyśmy

-Tak

-Chcielibyśmy panią przesłuchać - Powiedział jeden z nich

-To ja idę, będę na korytarzu - Dziewczyna kiwnęła głową, na korytarzu wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Viki która odebrała po drugim sygnale.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz