24

168 16 4
                                    


                                                                     Mell

Obudziłam się cała obolała, było mi nie wygodnie, chciałam wstać ale coś mi to  nie umożliwiało. Otworzyłam oczy i się rozejrzałam. Nadgarstki miałam związane sznurem do obskurnej ściany. Leżałam na jakimś starym materacu, chyba w piwnicy. Oprócz żarówki wiszące na suficie i stołu na środku to nic w tym pomieszczeniu nie było. Bałam się co te typy mi chcą zrobić.Chciałabym być obok Justina z resztą ciekawe czy mnie szuka i w ogóle ile czasu minęło od mojego zaginięcia.Usłyszałam głosy i ciężkie kroki, sparaliżował mnie starach. Do pomieszczenia weszło dwóch typów, jeden wysoki barczysty blondyn, a drugi trochę niższy brunet.

-O w końcu się obudziłaś -Powiedział blondyn

-Czego ode mnie chcecie? -  Zapytałam pewnie, chciałam im pokazać, że się ich nie boje.

-Od ciebie za bardzo nic, bardziej chcemy się odegrać na twoim chłopaczku - - Nie wierzyłam w to co słyszę

-Co wam Justin zrobił ?

-Zabrał nam coś naszego, więc my zabraliśmy coś jego .

-Ale po co wam ja? - Bałam się jego odpowiedzi

-Ty jesteś po to aby mnie zaspokoić, później oddam cię zużytą twojemu Bieberowi - Serce mi stanęło na jego słowa, prosiłam boga, aby mnie Justin znalazł jak najszybciej

Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Na szczęście zadzwonił telefon chłopaka.

-Czego? - Warknął do słuchawki - Idę - Po tych słowach się rozłączył. -Pilnuj tej małej. - Gdy zostałam z brunetem postanowiłam, że spróbuje go przekonać aby mnie wypuścił, wiem mało prawdopodobne, ale trzeba spróbować.

-Proszę wypuść mnie, moi rodzice mają pieniądze. Zapłacą - Brunet uśmiechnął się do mnie szyderczo

-Wiesz co faceci tacy jak ja wolą oprócz pieniędzy? -Spojrzałam na niego pytająco, a ten podszedł bliżej na co ja automatycznie wsunęłam  się w  kąt.

-Wolą wypieprzyć taką sukę jak ty. - Złapał mnie za kostki i pociągnął tak że z impetem położyłam się na materacu.

-Proszę zostaw mnie - Pochylił się nade mną i niespodziewanie wbij się w moje wargi, szamotałam się jak mogłam ale to wszystko na nic, zaczęłam płakać z bezsilności.

Ręce bruneta zaczęły jeździć po moim ciele.

-Błagam zostaw - Łkałam jak małe dziecko, bałam się tego co zaraz może się stać. Nadgarstki miałam całe po ranione przez szarpanie się, próbowałam go z siebie zrzucić, ale na marne.

-Zamknij ryj dziwko -Warknął po czym uderzył mnie w policzek, rozdarł mi podkoszulkę widok który zobaczył go ucieszył.-Już nie mogę się doczekać jak ostro cie przelecę.

-Pomocy, niech mi ktoś pomoże, błagam - Krzyczałam na całe gardło, po czym poczułam silne uderzenie w brzuch, następnie w twarz. Gdyby nie to że siedział na mnie zwinęła bym się w pół z bólu. Chciałabym, żeby było już po wszystkim. Wiedziałam, że Justin nie zdąży mnie uratować. Dławiłam się płaczem. Zaczęłam się znowu szarpać i krzyczeć, próbowałam tym go tak wkurwić żeby mnie uderzył raz a porządnie. Najlepiej tak, żebym straciła przytomność. Zdarł ze mnie stanik następnie swoimi obleśnymi rękoma zaczął mnie  dotykać, czułam się cała brudna, upokorzona.

-Bieber ma gust, ile razy cie przeleciał? - Nie odpowiedziałam, przez płacz ledwo widziałam, obraz miałam w pół zamazany. -Pytam się - Złapał mnie za barki i mocno ścisnął, syknęłam z bólu. Brunet coraz mocnej zaciskał swoje brudne palce na moim ciele.- Kurwa odpowiedz - Gdy nie usłyszał odpowiedzi, zsunął się na moje nogi i zaczął odpinać mi spodnie. Zebrałam w sobie resztkę siły i próbowałam  cokolwiek tylko, żeby dał mi spokój. 

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz