17

243 17 2
                                    


Zaczęłam krzyczeć i biec w jej stronę. Gdy zauważyłam ją leżącą na drodze zaczęłam panicznie płakać.

-Justin zdzwoń po karetkę - Krzyczałam najgłośniej jak mogłam. Po chwili dobiegł do mnie. Delikatnie odsunęłam szybkę od kasku

-Zobacz co z tymi w samochodzie - Gdy patrzyłam tak na nią serce mi pękało.

-Proszę cię nie zostawiaj mnie, błagam - Byłam bezradna, nie mogłam jej pomóc widziałam że cierpi - Wytrzymaj zaraz przyjedzie karetka, jesteś silna, dasz rade

-Mell z tamtymi wszytko ok, a co z nią ? - Dopiero teraz zauważyłam że ze skroni leci jej krew

-Bell słyszysz mnie ? Przepraszam to moja wina - Dostrzegłam na jej policzku pojedynczą łzę.

-Mell, przepraszam nie powinnam ... - Po tych słowach straciła przytomność, zaczęłam jeszcze głośniej płakać

-Kurwa gdzie ta karetka -Krzyknęłam

-Kochanie wszystko będzie dobrze

-To moja wina, nie powinnam pozwalać im zostać sam na sam, kiedy Denis był w tym stanie, wtedy nic by się nie stało - Złapałam ją delikatnie za dłoń. Po kilku minutach usłyszeliśmy nadjeżdżającą karetkę

-Kochana trzymaj się

-Proszę się odsunąć - Usłyszałam głos lekarza, zrobiłam jak kazał. Przytuliłam się do Justina

-Kochanie nie płacz, musisz być silna, dla niej. Gdy położyli ją na nosze lekarz coś tam zaczął mówić do ratowników

-Panie doktorze co z nią?

-Na tą chwile nic nie możemy powiedzieć, przepraszam ale musimy już jechać

-Do jakiego szpitala ją zabieracie?

-Na Calvary Hospital przepraszam ale naprawdę musimy już jechać . W tym momencie wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy za karetką. Po 10 min dojechaliśmy na miejsce.

Wbiegliśmy do szpitala i od razu podbiegłam do pani siedzącej w recepcji

-Przepraszam przed chwilą przywieziono tu moją siostrę Bella Swan. -Byłam zmuszona ją okłamać bo w innym wypadku nie udzielili by mi informacji.

-Pacjentka ma teraz ma robione badania , proszę poczekać przy tamtej sali,zaraz lekarz wyjdzie i udzieli państwu informacji

-Dobrze, dziękujemy. - Odpowiedziałam i ruszyliśmy w kierunku sali. Usiedliśmy i z niecierpliwością czekaliśmy na lekarza .

-Skarbie nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze

-Strasznie się o nią boję, to wszystko moja wina, jeśli coś się jej stanie to nigdy sobie tego nie wybaczę

-Nie obwiniaj sie to nie jest twoja wina, to był wypadek. - W tym momencie wyszedł do nas lekarz

-Panie doktorze co z nią ?

-Państwo są z rodziny ?

-Tak jestem jej siostrą

-Pacjentka ma zwichnięty nadgarstek, rozciętą skroń, ale to nic poważnego do tego kilka zadrapań, więc można powiedzieć że miała dużo szczęścia

-Mogę się z nią zboczyć

-Na razie jest to niemożliwe, możliwe jest że może dojść do krwotoku zewnętrznego .Proszę zadzwonić po rodziców a ja muszę już  iść.

-Mell musisz ich poinformować

-Jak ja mam im o tym powiedzieć? Przecież nie mogę powiedzieć prawdy.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz