- Zwariuję przez tego Huberta, po prostu zwariuję! - powiedziała Luiza, kiedy wraz z Oliwką siedziały u niej w pokoju i spędzały wspólnie czas.
Godzinę po tym, jak kuzyn znowu odwiedził kawiarnię jej dziadków, dziewczyna źle się poczuła i poprosiła przyjaciółkę, żeby ją zastąpiła. Sama przez resztę dnia leżała w domu. Praktycznie nic nie jadła, po prostu nie miała ochoty. Zaczęło to martwić Oliwkę, bo przy stanie zdrowia Luizy było to dość niebezpieczne. Dlatego wieczorem postanowiła o nią zadbać i przygotowała specjalnie dla niej kolację i razem miały obejrzeć film. Chciała w pewien też sposób spędzić z przyjaciółką ostatnie dni. Niedługo święta wielkanocne, a co za tym szło, jej wyjazd do Stanów na dość długi okres.
Dziewczyna postawiła tacę z jedzeniem na biurku Luizy i podeszła do niej. Usiadła obok na łóżku i popatrzyła na przyjaciółkę.
- Powinnaś powiedzieć o tym dziadkom. Bądź co bądź, rodzina Huberta domaga się od nich przepisania na nich kawiarni, a sam Hubert wymusza od ciebie pieniądze, których nawet nie dostałaś. Nie możesz przed nimi ukrywać tych nachodzeń.
- Ale nie chcę też ich niepotrzebnie martwić i denerwować. Wiesz przecież dobrze, że dziadek ma problemy z sercem, więc nie chcę pogarszać sprawy.
- Ale trzymając to w tajemnicy nic nie osiągniesz, a Hubert może posunąć się dalej.
Luiza westchnęła ciężko i zakryła twarz poduszką. Miała wrażenie, że jej dotychczas spokojne życie, zmieniło swój bieg o 360°.
Najpierw oddanie szpiku, potem nie wiadomo kiedy zjawia się jej znienawidzony kuzyn i żąda od niej pieniędzy. Bała się co będzie dalej. Jeszcze na samą myśl o tym, że jej przyjaciółka niedługo wyjedzie z Polski, zaczynało ją skręcać w żołądku. Czuła się trochę jakby traciła wszystko i wszystkich po kolei małymi kroczkami.
- Oliwka... - zaczęła.
- Tak?
Luiza podniosła się do siadu i popatrzyła na przyjaciółkę. W jej oczach było wyraźnie widać napływające powoli łzy.
- Nie chcę, żebyś leciała do tych Stanów. Co ja bez ciebie zrobię? Jak ty wylecisz... To zostanę przecież sama jak palec.
Oliwka otworzyła szeroko oczy i bez wahania przytuliła do siebie Luizę i zaczęła delikatnie czesać jej włosy swoją ręką.
- Luizka spokojnie, przecież nie będziesz sama. Poza tym codziennie będę dzwonić na video. Obiecuję ci, że postaram się wrócić jak najszybciej. Ale na razie nie myśl o tym wyjeździe. Mamy jeszcze czas.
Luiza już nie wytrzymała i zaczęła płakać. Oliwce aż serce zaczęło się krajać jak usłyszała płacz przyjaciółki. Było jej smutno, ale nie mogła i ona okazać słabości. Musiała być silna dla Luizy.
- W przeciwieństwie do ciebie nie mam takiej osoby jak ty... Nie mam tej bratniej duszy, do której mogę się przytulać i pisać o każdej porze dnia i nocy. Samotna jak palec...
- Nie martw się Luiza. Coś czuję, że twoja miłość życia jest coraz bliżej. I już niedługo ją poznasz... Zobaczysz...
************************************
Jak myślicie, Oliwka ma rację co do bratniej duszy Luizy? Czy rzeczywiście miłość jej życia jest już w drodze?
A tak poza tym mam pytanko.
Postanowiłam zrobić ,,książeczkę" coś aka Nominacje. Taka książeczka z Q&A, czyli będę raz... może na dwa tygodnie odpowiadać na wasze pytania ^-^
Jeśli jakieś macie, to zadawajcie o tutaj oA ja może takie coś opublikuje w poniedziałek jak znajdę czas ^-^
I wyczekujcie kolejnego rozdziału!
~Akiko92
CZYTASZ
Żyję dzięki Tobie. Kim NamJoon [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDziewiętnastoletnia Polka Luiza, postanawia zostać dawcą szpiku. Po wielu zmaganiach podejmuje się tego czynu i niedługo potem, jej szpik zostaje oddany. Po tygodniu otrzymuje wiadomość, że dzięki temu, że została dawcą, uratowała życie mężczyźnie z...