Rozdział 14

2.1K 164 14
                                    

- Jednak to nie będzie takie proste - powiedziała Luiza, siedząc przed laptopem.

- Co masz na myśli? - zapytała ją babcia, która właśnie przygotowywała kolację.

- Dostałam informację, że osoba, której oddałam szpik, chciałaby się ze mną spotkać w przyszłym miesiącu i mi podziękować za wszystko osobiście. Jednak teraz tak z ciekawości sobie wszystko przeczytałam i obeznałam w temacie i niestety, najbliższe spotkanie dawcy z osobą, której szpik został oddany, może nastąpić dopiero za dwa lata.

Babcia Luizy odłożyła na bok na chwilę swoją robotę i podeszła do wnuczki. Nachyliła się nad nią, a dziewczyna jej pokazała, gdzie wyczytała te informacje. Kobieta czytała wszystko uważnie i rzeczywiście była to prawda. 

- Więc dlaczego ci z Fundacji ci o tym nie powiedzieli, tylko sama musiałaś znaleźć takie informacje? - zapytała.

- Nie wiem. Ale to nawet nie jest tak długo. Zresztą piszą tu też, że można utrzymywać kontakt z tymi właśnie osobami, pisząc z nimi listy. Najpierw jednak przeznacza się je do tych specjalnych fundacji, oni tam cenzurują dane osobowe dla zachowania prywatności i dopiero potem wysyłają.

- Listy w dwudziestym pierwszym wieku? No, że niebiosa nie grzmią to naprawdę się dziwię.

Luiza zaśmiała się ze słów babci i wstała z kanapy. Zabrała laptopa i udała się do swojego pokoju. Weszła do niego i zamknęła drzwi. Położyła laptopa na biurku i zaczęła szukać jakiejś kartki i długopisu. W końcu coś znalazła. Położyła się na brzuchu na łóżku, podłożyła jakiś pierwszy lepszy zeszyt, który miała pod ręką i zaczęła pisać. Postanowiła, że napisze pierwsza list do osoby, której pomogła i zapyta o stan zdrowia. 

Przez dłuższy czas, zastanawiała się co w ogóle mogłaby napisać. Stukała długopisem po głowie, jakby miało to w czymś pomóc. Dopiero po dziesięciu minutach, udało jej się coś wymyślić. Zaczęła więc pisać po angielsku. Wiedziała, że z tym językiem będzie łatwiej, bo w sumie każdy na świecie się go uczy.

Droga osobo, której podarowałam szpik. Przepraszam, że zaczynam swój list w ten sposób, ale ze względu na ochronę danych osobowych, nie znam Twojego nazwiska. W każdym razie, postanowiłam napisać list pierwsza, aby zapytać się o twój stan zdrowia. Jak przebiegła Twoja operacja. Mam nadzieję, że wszystko w porządku i nic już nie zagraża Twojemu zdrowiu. Bardzo się bałam tego wszystkiego, ponieważ dostałam informację, że szpik jest potrzebny natychmiast. Nie zwlekając, oddałam go i denerwowałam się strasznie, czy nie jest za późno. Każdego dnia modliłam się, aby wszystko potoczyło się dobrze. I moje prośby zostały wysłuchane, ponieważ bardzo się ucieszyłam, kiedy dowiedziałam się, że zdążyłam z tym na czas. Mam nadzieję, że wypoczywasz teraz, nabierasz sił, odżywiasz się i wracasz do zdrowia. Zdaję sobie sprawę z tego, że nasze spotkanie może nastąpić dopiero za dwa lata, takie niestety są warunki. Ale mam nadzieję, że szybko miną te lata, że będziemy mogli się spotkać i porozmawia w cztery oczy przy kawie lub herbacie. Nie musisz mi jakoś specjalnie dziękować, Twój powrót do zdrowia to najlepszy prezent, jaki można ofiarować dawcy. 

Nie będę się już dłużej rozpisywać. Chcę Ci przede wszystkim życzyć zdrowia, bo ono jest najważniejsze, spotkania z rodziną, przyjaciółmi i oczywiście, abyś się nigdy nie poddawał. Najgorsze już za Tobą. Teraz może być tylko lepiej.

Z wyrazami szacunku, Dawca.

Po napisaniu listu, Luiza udała się do pokoju dziadków, gdzie w jednej z szuflad trzymali koperty. Wzięła jedną z nich i włożyła do niej list.

- Jutro z samego rana pojadę do Fundacji, aby wysłali ten list. Mam nadzieję, że zostanie on dostarczony jak najszybciej - powiedziała do siebie i udała się do jadalni, aby zjeść kolację z dziadkami...

Żyję dzięki Tobie. Kim NamJoon [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz