***
- Ughh całe szczęście, że chemia się już skończyła. Ta baba jest nie do wytrzymania- przewróciła oczami Sophie- Idziemy do Starbucks'a? Chociaż tyle przyjemności sobie dzisiaj sprawmy.- Masz racje. Chyba jeszcze nigdy nie byłam świadkiem tylu dziwnych sytuacji- uśmiechnęłam się
- Ej, co ty na to, żeby wziąć ze sobą Alice? Ostatnio w ogólnie się nie odzywa. Chodzi jakaś taka smutna, może jej też przyda się takie wyjście?
- Dobry pomysł. Chodźmy po nią.
Ruszyłyśmy w kierunku dziedzińca szkoły i ujrzałyśmy Alice siedząca na murku- Heej- powiedziałam
Perspektywa Alice
Nie mogę... nie mogę go kochać. Przecież jest chłopakiem mojej przyjaciółki...- spuściłam głowę- Nie mogę ich zranić. Może powinnam się od nich odciąć? Jak nie będę spędzała z nim czasu, to być może o nim zapomnę? On jest taki dobry, zawsze się o mnie troszczył, ale niestety tylko jako o przyjaciółkę, a kiedy do szkoły dołączyła Alisson. Przeszłam na boczny tor...
- Heej- Alisson?! Podniosłam głowę spoglądając na moje przyjaciółki
- Cześć- wysiliłam się na uśmiech
Perspektywa Alisson
- Wszystko w porządku?- zapytała Sophie
- Taak, w jak najlepszym. Coś się stało?
- Postanowiłyśmy pójść do Starbucks'a, żeby odstresować się po dzisiejszych wydarzeniach i chciałyśmy zabrać również ciebie- powiedziałam
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł...
- Słuchaj, nie będziemy owijać w bawełnę. Widzimy, że coś się z tobą dzieje i, że się siebie oddalamy. Proszę, pójdź z nami do kawiarni. Będzie fajnie, zobaczysz. Co ty na to?- wypowiedziała się Sophie
Alice przez chwile się nam przyglądała, po czym się uśmiechnęła i poderwała do pozycji stojącej:
- Idziemy- wyszczerzyła się
Spojrzałyśmy z Sophie na siebie, a już po chwili wspólnie przytuliłyśmy Alice.
***Przechodząc obok bramy szkoły, zobaczyłam Jack'a stojącego z grupką chłopków:
- Dziewczyny, dajcie mi 5 minut- powiedziałam idąc w kierunki mojego chłopaka.
- Heej- przytuliłam go- Jak się czujesz?- zapytałam wciąż do niego przytulona.
- No wiesz, bywało lepiej, ale nie przejmuj się, przeżyje- uśmiechnął się do mnie
Nie martw się Jack, Luke niedługo dostanie nauczkę. Poczekajmy tylko na odpowiedni moment.
- Teraz idę z dziewczynami do Starbucks'a, ale wieczorem przyjdę do ciebie.
- Nie musisz, dam sobie radę.
- Nie chce słyszeć żadnych „ale"! Przyjdę i koniec dyskusji!- uniosłam palec ku górze i się zaśmiałam.
Odwróciłam się na pięcie i zauważyłam, że Michael stoi z dziewczynami, a Sophie energicznie gestykuluje. Uuu, ciekawe co się tam wydarzyło.
Perspektywa Sophie
Alisson właśnie stanęła obok Jack przytulając go
- Ładna z nich para, co nie?- spojrzałam na Alice
Jej mina momentalnie zrzedła
- Tak... bardzo ładna- powiedziała po czym głośno przełknęła ślinę.
CZYTASZ
Between Brothers || You're mine, honey {L. H.}
Fanfiction*** Chwyciłam pilot z zamiarem włączenia wybranego przeze mnie filmu, lecz przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku i omal nie zasłabłam... przez te właśnie drzwi weszła osoba, która zaledwie 2 lata temu uprzykrzała mi waka...