Between Brothers: Rozdział 8

364 8 0
                                    

Stoję jak wryta i przyglądam się jego roześmianej twarzy. Po chwili jednak odchrząknęłam i skrzyżowałam ramiona

- Nie wiem czy twój mózg zdążył już zarejestrować to, że chodzę z twoim bratem, więc czy ci to pasuje, czy nie, będę tutaj przebywać.- zarzuciłam włosy do tyłu i zapukałam do drzwi.

Stojąc przed wejściem, czekałam na jakiś odzew, ale nic takiego nie usłyszałam. Najwidoczniej dotarły do niego moje słowa. Lekko uśmiechnęłam się na tę myśli... oj Alisson, wyrabiasz się.

Już po chwili przede mną pojawił się Jack

- Cześć skarbie- pocałowałam go w policzek

- Już się dzisiaj witaliśmy- zaśmiał się

- Ah tak? Czyli mój buziak był zbędny?- podniosłam jedną brew i skrzyżowałam ramiona

- Nie, nie. To zawsze jest miłe widziane- puścił do mnie oczko i przesunął się pozwalając mi wejść.

Mnie jednak, zdziwiła cisza panująca za moimi plecami. Luke? Luke by odpuścił taką okazje do konfrontacji ze mną? Odwróciłam się i wtedy wszystko okazało się być jasne. Nie było go tam... odszedł... ale dlaczego?
***

Siedzimy właśnie z Jack'iem w salonie oglądając już trzeci odcinek jakiejś telenoweli

- Nie znudziło ci się to jeszcze?- zapytał

- Szczerze? Już po pierwszym odcinku- zaśmiałam się- Co powiesz na spacer?

- Jeśli tylko masz na to ochotę, to możemy iść- wzruszył ramionami

- No to wstawaj- podniosłam się i podałam mu rękę

Jack chwycił moją dłoń, a już po chwili wylądowałam na jego kolanach:

- Jack! Nie wygłupiaj się- zaśmiałam się

- Och, siedź już cicho- powiedział, po czym wpił się w moje usta

Z każdą sekundą pocałunek stawał się coraz brutalniejszy. Jack przygryzł moją dolną wargę, wiedząc, że robiąc to dostanie łatwy dostęp do mojego języka. Zapoczątkowało to naszą małą wojnę. Kiedy dłonie Jack'a, przeszły na moje ramiona, odkrywając ramiączko wiedziałam już, do czego to zmierza. Gwałtownie się odsunęłam, co wywołało mruknięcie mojego chłopaka. Zdjął mnie ze swoich kolan i poszedł w kierunku kuchni. Nie wiedziałam co powiedzieć, w pewien sposób było mi głupio, że tak z tym zwlekam i mam wrażenie, że go zawiodłam... ale dlaczego? Zawsze rozumiał, że nie chce jeszcze tego robić i szanował to...

Otworzyłam usta, by cokolwiek z siebie wydusić, ale przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi... chyba mam deja vu. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Luke'a, ale... był w okropnym stanie. Nie mam pojęcia ile w siebie wlał, lecz widać, że skutecznie. Stanął w przedpokoju i oparł się jedną ręką o ścianę

- Jak ty wyglądasz?! Mama zaraz wraca, chcesz, aby zobaczyła cię w takim stanie? Radziłbym ci iść do pokoju i trochę się ogarnąć.- prychnął

- Wybacz, braciszku, ale ukończyłem już 18 lat i potrafię sam o sobie decydować- powiedział nadzwyczaj wyraźnie.

Osobiście spodziewałam się jakiegoś bełkotu

Between Brothers || You're mine, honey {L. H.} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz