Jaskinia Samuraja X, godzinę później,
Trudno było stwierdzić, jak czuł się Lloyd. Jego twarz wyrażała istne przerażenie, ale od wewnątrz bił zgoła innym uczuciem. Blondyn z miejsca chciał rzucić krzesłem, zdemolować jakieś miejsce, równocześnie usiąść w kącie i zacząć płakać.
Patrzył sparaliżowany na twarz swojego przyjaciela. Twarz wykrzywioną z bólu. Kai na ekranie zdawał się coś mówić, nie było nic słychać. Najwyraźniej nagranie to było uszkodzone albo specjalnie wyciszono wszystkie dźwięki. Zane wyczytał z ruchu ust, że mistrz ognia prosi a raczej błaga o pomoc.
Kai wyglądał tak, jakby witał się już ze śmiercią. Jego oczy, obłąkane od zmęczenia, ledwo spoglądające w obiektyw przed nim, on sam klęczący na twardej ziemi. Drżał, jakby jego ciało podtrzymywały resztki świadomości, która i tak za moment zdawała się skruszyć. Choć obie ręce były wolne, on zdawał się nie mieć siły nimi poruszyć, zwisały z jego ciała bezwładnie, jakby do niego nie należały.
Za nim leżała Rose. Zane nie był w stanie określić, czy żywa czy martwa. Na zapętlonym nagraniu słabo było widać jakiekolwiek jej odruchy życiowe. Nie odnotował jej najmniejszego ruchu klatki piersiowej. Oczy miała otwarte, usta lekko wykrzywione. Jej czoło przysłaniała ciemna grzywka, oblepiona krwią. Ręce rozłożone miała tak, jakby przed chwilą upadła.
Zane poczuł przerażający niepokój.
Martwa... Stwierdził po chwili, choć jeszcze kłócił się przez moment z Pixal. Ta bowiem cały czas twierdziła, że może to być podstęp i to, co widać było na nagraniu mogło być tylko sztuczną projekcją stworzoną przez wrogów.
Skylor, widząc Sheller w takim stanie, ledwo zdusiła w sobie płacz. Nie wierzyła, że ta może być martwa. Odruchowo odwracała też wzrok od Kaia, który zdawał się właśnie żegnać z tym światem, a szczególnie z nią.
- Musimy ich uratować - powiedziała Skylor, ledwo biorąc oddech. Jej głos zdawał się łamać.
Łzy wyglądały tak jakbh za moment mialy przekroczyć barierę jej powiek. Oczy szkliły się tak mocno, że aż Nyi na ten widok łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
Nagle na pierwszy plan filmu wpełzła biała kartka, na której czarnym markerem były napisane współrzędne.
Zane od razu zaznaczył owe miejsce na mapie.
- Lecimy tam od razu - powiedział stanowczo Cole, wychodząc przed szereg.
- Tak - powiedział Lloyd, zaraz przełykając ślinę. - Musimy ich uratować.
Zane otworzył szerzej oczy, spoglądając na przyjaciela.
- Lloyd, ty zostaniesz - powiedział robot, prostując się. - Istnieje szerokie ryzyko na to, że zostali specjalnie uprowadzeni tylko po to, aby ciebie ściągnąć i złapać. Nie możemy na to pozwolić.
- Ja polecę - zapewniła Skylor, zaraz podchodząc do Lloyda.
Chwyciła go za nadgarstek i użyła swojej mocy, aby móc skopiować umiejętności zielonego mistrza.
Mało obchodziło ją ryzyko zasadzki.
Liczyli się przyjaciele.
Liczyła się też jej miłość.
Blondyn spłoszony otworzył usta, jednak nie miał zamiaru się temu przeciwstawić. Obwiniał się za porażkę, więc nie miał też zamiaru brać się ponownie do rządzenia.
- Jay, Nya... - Zane zwrócił się w stronę dwójki. - Wy też zostaniecie. Zaopiekujcie się sobą nawzajem. Cole - robot uchylił głowę w stronę mistrza ziemi - jesteś w stanie dosiąść swojego smoka?
CZYTASZ
Ninjago: Ludzka Klątwa [ zakończone ]
FanficCo się stanie, gdy zło zostanie uwięzione w ludzkiej skórze? Czy to zdoła je powstrzymać? Czy można oszukać przeznaczenie? A przede wszystkim: Czy słynni ninja podołają nowemu przeciwnikowi? --- są tu: hetero shipy (canony), moje oc, liczne sceny...