Klasztor ninja, godzina 7:24, rano,
Lloyd kręcił się nerwowo po kuchni, gdy Kai wyjaśniał reszcie, co wydarzyło się uprzedniej nocy. Na „zebraniu" byli wszyscy, prócz rzecz jasna Rose, która jeszcze spała. Misako zalecała odpoczynek Kai'owi, ale ten nie chciał nawet o tym słyszeć. Nawet tej nocy nie zmrużył spokojnie oczu.
Jay założył ręce na piersiach:
- Nie wiem jak ty, stary, ale humanitaryzm moim zdaniem kończy się, gdy kryminalista dobiera się do słabszych... i masz moje całkowite wsparcie.
Kai westchnął ciężko.
- Ta... - jęknął, zakrywając oczy dłońmi.
Cole oparł się o lodówkę, wkładając ręce do kieszeni.
- Też tak sądzę... myślę, że jeżeli zajmiemy się innym najemnikiem, będzie lepiej dla nas wszystkich...
- Lukas Ciunningham? - dopytała Nya. - Mam dziwne przeczucie, że gdzieś o nim słyszałam albo czytałam... hm... - zastanowiła się. - Choć, Zane, przegrzebiemy wszystkie systemy policyjne i śledcze, może tam znajdziemy jego nazwisko.
- W porządku... - odparła Misako. - Ja zajrzę do Rose.
Lloyd uniósł brwi.
- Chcesz z nią porozmawiać?
- Po to się chyba idzie odwiedzić innych, prawda? - odparła kobieta, znikając w korytarzu.
Lloyd chciał chyba jeszcze coś dopowiedzieć, ale napotkał się ze spojrzeniem Cole'a, które oznajmiało jasno, żeby dał w końcu spokój.
Mistrz energii nie odezwał się, ale nie zamierzał się poddawać. Zamierzał przeczekać na odpowiedni moment do ataku, który miał czas planować z resztą całą noc.
---
Misako weszła do pomieszczenia, gdzie w łóżku leżała przykryta grubą kołdrą i kocem Rose. Dziewczyna nie spała już, tylko leżała na boku odpoczywając jeszcze chwilę. Poczuła jak łóżko ugina się pod ciężarem kobiety i odwróciła się prędko w jej stronę.
Misako uśmiechnęła się miło.
- Chciałam podziękować ci za to, że z własnej inicjatywy zarządziłaś całą misją. Informacje, które zdobyłaś są niezwykle cenne - zaczęła. - Jestem ci za to ogromnie wdzięczna.
- Ta... nie ma sprawy - odparła Rose słabym głosem.
Misako zorientowała się, że coś dziewczynę trapiło. Nie postrzegała jej jako złą osobę, przestała tak twierdzić, widząc jej zaangażowanie we wcześniejszych misjach. Nie chciała, żeby taka dobra wojowniczka pogrążała się w złych myślach. Poczuła wobec niej obowiązek, na razie musiała ograniczyć się do tego, żeby ewentualnie ją pocieszać, ale zawsze to było kilka kroków do przodu w kierunku nabycia bliższych relacji.
- Wyglądasz na przygnębioną - odparła kobieta. - Coś cię trapi?
- Nie... - westchnęła dziewczyna, owijając się jeszcze raz kołdrą. - Mówiłam już, żebyście się mną nie interesowali. To naprawdę jest takie trudne do zrozumienia?
- W porządku - odparła Misako, próbując załagodzić nieco sytuację. - Nie musisz mi mówić, co się dzieje, ale chociaż daj sobie pomóc...
- Nie - łypnęła brunetka, kładąc twarz na pierzynę. Głos miała dziwnie smutny, nie jej. Zwykle jej głos był barwy dość agresywnej, oschłej, teraz miało się wrażenie, że jest osłabiony i zmizerowany. - Nie mam żadnych problemów... i nie potrzebuję niczyjej pomocy...

CZYTASZ
Ninjago: Ludzka Klątwa [ zakończone ]
FanfictionCo się stanie, gdy zło zostanie uwięzione w ludzkiej skórze? Czy to zdoła je powstrzymać? Czy można oszukać przeznaczenie? A przede wszystkim: Czy słynni ninja podołają nowemu przeciwnikowi? --- są tu: hetero shipy (canony), moje oc, liczne sceny...