15.Tu mnie pocałuj

5.7K 263 82
                                    

Nie miałam ochoty na wstawanie wcześnie rano ale było to nie możliwe. Do mojego pokoju z hukiem wparowała służba wraz z ciotką. Rozchylili mi zasłony i do mojego pokoju wpadło dzienne światło. Skrzywiłam się i jęknęłam.

-Ubieraj się i zejdź na dół na śniadanie. Za 2 godziny przyjeżdzają goście-zaklaskała w ręce i wyszła z mojego pokoju.

Opadłam na łóżko zmęczona i czekałam aż nabiorę sił na ruszenie dupy. Obawiam się ze tak owe mogę się nie zjawić. Zastanawiam się nadal nad tym jak to ma wyglądać. Czworo chłopków w moim domu i mam pomiędzy nimi wybierać. To jakieś żarty. Te tradycje powinny się zmienić. Gdy będę mieć córkę obiecuje, że nie będę zmuszać jej do ślubu. O ile ja ją będę miała. Nie sądzę, że z moim „mężem" będziemy się kochać i zrobimy to z miłości. Nie chce myśleć o tym co wydarzy się w krótce.

Uznałam, że muszę wsiąść się w garść i iść się umyć. Napełniłem wannę gorącą wodą i weszłam do niej. Zamknęłam oczy i odpłynęłam
do krainy mlekiem i miodem płynącej. Przebudziłem się gdy woda zrobiła się zimna. Dokładnie wytarłem ciało i owinięta ręcznikiem wyszłam z pokoju. Na łóżku leżała obrzydliwa szara sukienka. Była do kolan z długimi rękawami i guziczkami aż pod samą szyje.

I ja mam się w to niby ubrać?
Będę wyglądać jak zakonnica!

Ktoś zapukał do mojego pokoju, zwarzywszy na mój skąpy ubiór musiałam szybko zareagować. Krzyknęłam, żeby dana osoba chwile poczekała. Wbiegłam do garderoby, założyłam bieliznę i szybko wysunęłam na siebie sukienkę dla cnotek. Właściwie to nigdy nie uprawiałam seksu ale nie odnoszę się z tym. Chyba, że zakładanie sukienek swoich babci podchodzi do odnoszenia się do przygód seksualnych, a raczej ich brakiem.

Podbiegłam w do drzwi i pociągnęłam za klamkę. W drzwiach stała Sara. Pisnęłam na jej widok i przytuliłam dziewczynę. Nie spodziewałam się jej odwiedzin.

-Po pierwsze to...CO TY MASZ NA SOBIE DO JASNEJ CHOLERY?-odezwała się pierwsza.

-Ciotka kazała mi to założyć, a raczej zgaduje, że kazałaby mi to założyć, bo sukienka leżała na łóżku, gdy wyszłam z łazienki-wyjaśniłam mój ubiór

-A po drugie to Williams przekonał Peper i mnie tu sprowadził, nie mogłabym zostawić cię w takiej sytuacji-czyli Sara doskonale wie o wo tym dlaczego zostałam tu sprowadzona.

-Za godzinę mają przyjechać-wpuściłam ją do pokoju i opadłam na łóżko

-Więc powinnaś się przebrać z tego-staje nade mną i wskazuje ręką mój strój.

-Myśle, że to dobry pomysł-wstałam z łóżka uśmiechając się.

Sara dobrała się do mojej garderoby. Mam bardzo dużo ubrań i nie chciałabym szukać odpowiedniej sukienki. Za to Sara bardzo lubi przebierać w moim nadmiarze rzeczy. Nie pochodzi z bogatej rodziny i wiem, że w głębi zazdrości mi tego co mam ale nigdy nie przyzna się do tego. Nie musi, ja swoje wiem. Kocham ją jak siostrę dlatego wszystko co moje jest również jej.

Siedziałam na okrągłej pikowanej pufie na środku garderoby i przyglądałam się brunetce z zaciekawieniem. Ubrana była w błękitna bluzę z logiem akademii i zwykle czarne spodnie. Sara była wysoka i szczupła. Nie była kościotrupem, nie miała bladej cery, zielonych oczu i blond włosów. Zazdrościłam jej wyglądu. Była mulatką z ciemnymi lekko kręconymi włosami do za ramiona. Miała bardzo kobiecą figurę i jak na złość często ją podkreślała.

-MAM!-rzuciła w moje stronę sukienkę, a ja przebrałam się w nią bez protestowania.

Stanęłam na przeciwko lustra i popatrzyłam na swoje odbicie. Nie lubię swojego wyglądu i nie ukrywam tego. W odbiciu zobaczyłam dziewczynę o bladej cerze, chudych jak patyki nogach. Ubrana była w prostą błękitną sukienkę z rozszerzanym dołem. Wyglądałam skromnie i w sam raz na ważne powitanie gości.

Dziedziczka Żywiołów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz