20.Pójdziemy przez las...

5.8K 273 127
                                    

-Ty pierwszy-poprosiłam chłopaka.

Zdziwił mnie przychodząc tu.Pierwsza osoba, która znajdowała się teraz przy mnie to on. Mój wróg, przyjaciel czy kimkolwiek on jest. Tyle lat myślałam, że to Sara jest tą, która będzie ze mną na dobre i na złe. Otóż nie. To on przy mnie teraz trwał. Siedział na krześle obok mnie i patrzył na mnie z niezwykłą czułością, której nigdy nie był w stanie mi okazać. Był tu, on po prostu tu był.

-Zerwałem z Aliszią i chce to wszystko wytłumaczyć.-otworzyłam szerzej oczy nie mogąc uwierzyć ci teraz usłyszałam. Przyglądałam się mu z zaciekawieniem. Szukałam jakiegoś ukrytego błysku, uśmieszku, który mógłby zdradzić mi, że Lio kłamie. Zdziwił mnie swoim rozstaniem. Jeszcze jakiś czas temu zapierałby się, że ją kocha. Chce z nią być do końca życia i te całe oświadczyny nie są przymusem. Liander był ze mną szczery. W końcu zdobył się na szczerą rozmowę. Czekałam na nią tak długo i przyszedł ten czas kiedy obydwoje powiemy to co chcemy.

-A więc tłumacz.-starałam się brzmieć pewnie ale byłam osłabiona po omdleniu. Zawsze chciałam walczyć do ostatniego oddechu. Nie chciałam pokazywać słabości. Jednak przy brunecie czułam, że mogę opuścić maskę i być sobą.

-Zerwałem z nią ponieważ dałaś mi do zrozumienia, że trzeba zmieniać tradycje.-zamilkł, już nic więcej nie powiedział.Po prostu patrzył się na mnie. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Jego wzrok zrobił się krępujący. Cisza między nami była nieznośna, ale chyba tylko dla mnie. Lio wydawał się nieobecny.

-To tyle?-mój głos przywrócił go do świata żywych. Wpatrywał się we mnie z ciekawością. Pokręcił głową zaprzeczając, ale nadal nic nie mówił. Posłałam mu wymowne spojrzenie, on odetchną i zaczął mówić.

-Nie, właściwie to nie-nerwowo poprawił się na krześle-Nie umiem się określić-podrapał się zamieszany po karku w ciągu dalszym układał w swojej głowię scenariusz tego co dalej. Postanowiłam

-Ja nie umiem określić tego co jest między nami. Byliśmy wrogami, później czymś pomiędzy wrogami a przyjaźnią, więc kim teraz jesteśmy?-chłopak ewidentnie zastanawiał się nad odpowiedzią na moje pytanie, które nurtuje mnie od długiego czasu.

-Może bądźmy przyjaciółmi?-popatrzył się na mnie nie śmiało , a ja zaczęłam się śmiać. Wizja nas jako przyjaciół byłą mi odległa. Nie wyobrażałam sobie żyć w zgodzie z kimś takim jak Liander Vian. Nasza relacja była burzliwa i ciężka lecz teraz się coś zmieniło. Tylko czy na tyle żeby stać się przyjaciółmi?

-Nie widzę tego jak to by miało wyglądać.-odezwałam się sarkastycznie w głowie pojawił mi się obraz jak ja i Lio dogadujemy się. Nie re-al-ne! Chociaż coś mi podpowiadało, że powinnam przystać na tej propozycji.

-Chciałem cię przeprosić za moje idiotyczne zachowanie.-czułam się jak by przepraszał mnie za zdradę. Byłam na niego zła wcześniej. Nadal uważałam go za bipolarnego dupka. Złość minęła i nie potrzebowałam przeprosin. Wydaje mi się, że umiałabym mu wybaczyć wiele. Zbyt wiele. To co się działo ze mną przy nim sprawiało, że zaczynało mnie pokonywać, a ja miękłam. Chciałam temu zapobiec.

-Już jest okej. Chciałam ci powiedzieć, że powinnismy się od siebie odsunąć i nie robić nie potrzebnego zamieszania w naszych życiach.-chłopak jest ewidentnie zszokowany moją wypowiedzią i nie tylko on. Ja też nie mogłam uwierzyć jakie słowa wypłynęły z moich ust. Serce próbowało powstrzymać rozum. Pytanie brzmi:Po co? Dlaczego nie chce żywić do niego żadnych uczuć, a właśnie to się dzieje. Bez mojego pozwolenia moje uczucia wędrują do chłopaka. Przyciągał mnie jak magnes, a ja bezwładnie musiałam się poddać temu. Jednak stawiałam opory. Nie mogłam mieć nic do czynienia z chłopakiem, który wyzwala ze mnie tyle uczuć. Osłabia mnie. Staje się moim słabym punktem.

Dziedziczka Żywiołów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz