34.Nie mogę na nich patrzeć...

4.1K 193 84
                                    

-Odejdź-powiedział drżącym się głosem. Jego bliskość mnie onieśmiela.

-Nie chcesz wiedzieć kogo kocham?-bawi się mną i robi mi na złość. Jaki normalny chłopak odstawia takie szopki jak on?

-Już mówiłam, nie interesuje mnie to-wypuściłam powietrze, które wstrzymywałam.

-Daj znać jak już cię to zainteresuje-chłopak opadł na łóżko obok mnie.

-To nie w moim interesie ale jasne, dam znać...-poczułam jak wziął do ręki pasmo moich włosów zaczął je lekko ciągnąć i bawić się z nimi.

-Mógłbyś iść do siebie do pokoju?-zapytałam.

Nie chce żeby sobie poszedł ale on ma narzeczoną, a leży właśnie w łóżku u innej dziewczyny.

To nie jest normalne.

-Nie, lubię twoją obecność-uśmiechnęłam się lekko. Nie mogę pokazać, że podobało mi się to co powiedział.

-A ja jej nie lubię twojej-powiedziałam najchłodniej jak mogłam.

-Kłamiesz-parsknął cichym śmiechem.

Tak, kłamie.

-Jeśli masz tak duże mniemanie o sobie i myślisz, że faktycznie uwielbiam z tobą przebywać to się mylisz-powiedział drwiąco.

-Ohh...ja po prostu cie dobrze znam Moor-poczułam jak przekręca się i leży teraz twarzą do mnie.

-Znowu wracamy do mówienia do siebie po nazwisku?-parsknęłam.

-Nie-odezwał się cichym seksownym głosem. Przez moje ciało przeszły ciarki, gdy poczułam jak gładzi palcami moje ramie.

To jest złe, to jest bardzo złe i nie powinienem tak się zachowywać. Robi mi nadzieje, które już dawno powinny znikać z mojej głowy.

Wybrał Aliszie.

-Przestań-wstałam do pozycji siedzącej.

-Nie rozumiem-poczułam jak kładzie rękę na mojej dłoni i od razu go odtrąciłam.

-Robisz mi nadzieje idioto!-krzyknęłam oburzona.

-Nie rozumiesz-pokręcił głową.

-No właśnie o tym mówię-wyrzuciłam ręce w górę.

-Chodzi o mnie nie o ciebie-typowa gratkę przy zerwaniu z dziewczyną. Czemu poczułam się zdradzona przez Lio. Aliszia to zwykła dziwka, która dobiera się do pieniędzy Lio.

-Oh błagam odpuść sobie tą gadkę-znowu położyłam się i tym razem zamknęłam oczy.

Postanowiłam, że go oleje .

-Neomi nie obrażaj się-pogładził mnie po ramieniu na co ja zareagował złością i odepchnęłam go od siebie.

Czemu się tak zachowuje?!
Bipolarny dupek!!!

-Od kiedy nasza relacja jest w takim stopniu, że ty możesz mi rozkazywać?-parsknęłam cichym śmiechem, który nie obudzi mieszkańców całej rezydencji.

-Dowiesz się w swoim czasie-pocałował mnie w policzek i wstał z łóżka.

Czy i już idzie? Nie chce, żeby odchodził. Chce budzić się w jego ramionach. Będę czuła się bardzo samotnie. Jak go zatrzymać przy sobie?

Dziedziczka Żywiołów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz