11.Propozycja bez zobowiązań

5.8K 289 104
                                    

Minęło kilka dni od mojej nie przyjemnej wymiany zdań z Lio. Odzywaliśmy się wtedy kiedy była taka potrzeba czyli on musiał się do mnie odzywać pod czas moich lekcji ognia których udzielał mi w tajemniczej sali o której tylko my wiedzieliśmy. Poza tym nie rozmawialiśmy ze sobą. Nauczyciele chyba byli coraz bardziej przekonania do rozwiązania naszej kary. Mi pasowało ponieważ z tym debilem już nie idzie wytrzymać, bo cały czas tylko wkłada język do gardła tej swojej dziwce. Chris i ja nie jesteśmy razem ale myślę, że mało nam do tego brakuje. Moje zauroczenie do Stiva minęło. Nie rozmawiamy ze sobą od naszej walki. Cały czas przed oczami mam widok czarownicy wiszącej nad ogniskiem. To ciężki widok gdy widzisz nadnaturalną wisząca na sznurze, a ludzie obok niej tańczą i się ciszą.

Na dziś koniec zajęć więc czas na moje lekcje z Lio. Magię ognia mam opanowaną, teraz zastanawiam się jak to możliwe, że jestem też władczynią powietrza. Myślę, że Stivowi mogę zaufać i pokaże mi znak rozpoznawalny magów powietrza. U magów wody jest to tatuaż na kostce reprezentujący fale, magowie ognia mną znamię w kształcie słońca na ręku, magowie ziemi umieją rozmawiać ze zwierzętami. Nigdy nie wiedziałam jaki znak rozpoznawczy mają magowie powietrza i planuje się tego właśnie teraz dowiedzieć.

W drodze do sali zauważyłam Stiva rozmawiającego z jakaś dziewczyną. Nie bolała mnie ten widok ponieważ moje zauroczenie minęło gdy poznałam lepiej Chris'a. Postanowiłam do niego podejść nie patrząc na to czego chce kretyn obok mnie.

-Hej Stive-pomachała do niego uśmiechać się szeroko.

-Neomi Moor postanowiła do mnie zgadać...-spojrzał na mnie i jedynym ruchem ręki zbył dziewczynę obok niego, podeszłam bliżej.

-Stęskniłam się-zrobiłam słodką minkę. A przynajmniej miało to wyglądać na minkę nie winnej dziewczynki.

-Nie wieże-uśmiechnął się do mnie i oparł o ścianę. Nie miałam zamiaru pierdolić się w tańcu. Wiec zignorowałam to co powiedział.

-Chciałabym prosić cię o jedną przysługę-w jego oczach widziałam wściekłość

-No jasne...mogłem się spodziewać-pokiwał głowa nerwowo. Odepchnął się od ściany i włożył ręce do kieszeni spodni-Wielka i niepokonana panna Moor...Czego chcesz?-odezwał się zimno

-Jaki znak rozpoznawczy mają magowie powietrza?-zadałam mu zwykle pytanie i chyba się zdziwił. Widać, że było mu głupio z powodu tego jak się zachował. Odchrząknął i zaczął swoją wypowiedź.

-Spotkajmy się o 20 pod fontanną przed zamkiem-odszedł nie odpowiadając mi na moje pytanie. Zdenerwował mnie swoim zachowaniem ponieważ nie lubię czekać. Pociągnęłam Lio i poszliśmy w kierunku sali magi ognia.

-Co to miało być?-odezwał się rozpoczynając rozmowę która zanosiła się na trochę dłuższa niż 4 słowa.

-O czym mówisz?-spojrzałam na niego głupio

-Chcesz mu powiedzieć o swoich umiejętnościach?-patrzył się na mnie pytająco

-Tak, powierzyłam ci mój sekret o magi ognia, uważam że to i tak za dużo więc czemu jemu mam go nie powierzyć?-parsknął i otworzył naszą sale do ćwiczeń za pomocą ognia.

Każdy kolejny dzień z nim był męczący i nie do zniesienia. Cisza między nami mnie dręczyła. Mam ochotę powiedzieć że jest zapatrzonym w sobie egoistą uciekającym od problemów ale nie mogę, bo przekroczyłam limit słów na dziś.  W jakiej znajomości uwzględnia się limit słów? To nie ma najmniejszego sensu. Może ja i Lio nienawidzimy się od zawsze ale gdy chce mu coś powiedzieć to on mnie ucisza i mówi? „Nie mów za dużo, bo wszystko popsujesz". Czemu właściwie to robi?

Dziedziczka Żywiołów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz