16.Za dużo pytań

5.6K 283 60
                                    

-Zaraz popamiętasz mnie głupi fiucie-Lio wstał
od stołu. Ciotka od razu zareagowała i powstrzymała chłopków od walki. Chciało mi się śmieć ale to nie była chyba dobra okazja. To wszystko co tu się dzieje to jakiś kabaret.

-Już wystarczy na dziś wrażeń. Neomi zapoznaj się z chłopakami-Peper uśmiechnęła się do mnie sztucznie.

-Czy to konieczne?-próbowałam się w jakiś sposób sprzeciwić. Ale nic z tego ona i tak pewnie postawi na swoim.

-Tak-odpowiedziała krótko

-To głupie, czemu nie będę mogła ożenić się z kim kogo kocham?.-mówiłam zdenerwowana. Ciotka popatrzyła się na mnie jak by chciała mnie zabić.

-To tradycja-widziałam nie miała zamiaru rozwiać się w swojej wypowiedzi.

-No tak! Tradycją jest małżeństwo z przymusu i brak miłości ?! Fantastycznie!-zdenerwowana wstałam od stołu i wyszłam do ogrodu. Czułam, że ktoś za mną idzie ale obróciłam się aby spojrzeć kto postanowił wyjść ze mną dopiero na dworzu.

-Mam dosyć wrażeń na dziś. Po co tu przyszedłeś?-zwróciłam się do Lio.

-Mi też nie podoba się ta tradycja...-zaczął mówić i o dziwo nie zanosiło się na kłótnie. Chyba powinnismy dostać jakieś nagrody za nie zabicie się wzajemnie od 6 lat...

-Gdyby moja mama tu była to nie byłoby tego całego cyrku-przypomniałam sobie moją rodzicielkę. Miała tak samo bladą skórę jak ja i włosy jasnego koloru. Usiadłam na brzegu basenu i Lio przysiadł się obok mnie.

-Z tego co wiem twojej mamie bardzo zależało abyś wyszła za mnie...-nie powiedział tego w żartach, mówił to całkowicie poważnie. Rozpoznaje kiedy chce sobie ze mnie zażartować i robi ze mnie idiotę. Teraz mówił prawdę. Spojrzałam się na niego przestraszona. Myślałam całe życie, że moja mama mnie wspiera i nie popiera tych głupich tradycji. A tu się okazuje, że wybrała mi męża!

-No i po co mi Prima Aprilis jak mnie w chuja robią całe życie.-przechodziło prze ze mnie tyle emocji, że myślałam czy przypadkiem nie eksploduje. Złość, smutek, nie zrozumienie i poirytowanie.

-Jak byłem na 3 roku w akademii i rodzice powiedzieli mi o mojej przyszłości z tobą. Byłem wkurzony, mało powiedziane byłem wkurwiony-mówił to jak by żartował z tego wszystkiego ale nie przeszkadzało to mi. Poprawiał mi humor.-Nie zależy mi na tym kim będę, żyje się raz i nie chce się wiązać tak na poważnie z nikim. Będę zmuszony do małżeństwa ale to nie przeszkodzi w niczym. Jestem obojętny na wszystko i tobie też to radzę.

-Nie chciał być z kim kogo kochasz?-popatrzyłam na niego pytająco. Jego oczy zaświeciły i przelatywały przez nie różne emocje. Nie umiałam nic z nich wyczytać.

-Przemyśl to Moor-wstał i kierował do środka domu ignorując moje pytanie.

Ten chłopak jest dla mnie zagadką.

-Poczekaj!-podbiegłam do niego

-Czemu zależy ci na ślubie ze mną?-popatrzy łam na niego pytająco

-Moim rodzicom zależy, a ja nie chce ich zawieść-czułam, że kłamie ale postanowiłam nie kontynuować tego tematu. Lio robi wszystko wbrew rodziców. Gorszej wymówki nie mógł znaleźć?

-Czemu jesteś ostatnio dla mnie milszy niż zazwyczaj?-zadałam gnębiące mnie pytanie.

Od jakiegoś czas Lio mi nie dokucza i na swój sposób jej miły i pomocny. Mimo ze ten chłopak jest zmienny, bo raz chce trzymać mnie na dystans a raz chce być blisko mnie to i tak nie jest tak jak kiedyś. Ostatnie nawet chciał zawiesić naszą „wojnę". Sama sobie dziwie się, że zadałam mu to pytanie ale uważam tą sytuacje za dobry moment.

Dziedziczka Żywiołów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz