Delikatne promienie słońca padające na moją twarz, nieśmiało budziły mnie ze snu. Było mi ciepło, wygodnie i przyjemnie. Silne, męskie ciało przylegało do mnie, traktując mnie jak najmilszego miśka. Otworzyłam oczy i lekko podniosłam głowę. Przystojny brunet leżał wtulony w zagłębienia mojej szyi, oplatając mnie swoimi silnymi ramionami. Czułam jego spokojny, równomierny oddech na moim ciele, który zaczął wywoływać u mnie gęsią skórkę. Ta noc była niesamowita i wiedziałam, że wiele zmieniła w naszej relacji. To nie było już tylko zwykłe spotykanie się. Byłam świadoma tego, że moje uczucia do tego mężczyzny z każdym dniem były coraz bardzie intensywne i naprawdę chciałam być z nim szczęśliwa.
Nadal byłam naga, dlatego chciałam wstać, aby coś na siebie założyć. Nigdy nie wiedziałam, kiedy Brono się obudzi. Wyplątanie się z ramion Jeremy'ego nie było jednak takie łatwe. Brunet przylgnął do mnie całym swoim ciałem. Powoli starałam się przełożyć jego głowę na poduszkę obok, tak, aby go nie obudzić. Delikatnie zdjęłam jego ręce z mojego brzucha. Zaczął cicho mruczeć przez sen i wyszeptał moje imię, jednak zaraz po tym wtulił się w miękką poduszkę obok i wrócił do spokojnego snu. Odetchnęłam głęboko i wstałam z wygodnego łóżka. Od razu moje ciało owiało świeże powietrze. Szybko nałożyłam na siebie biała koszule Jeremy'ego, która leżała na jednym z foteli i przyciągając kołnierzyk do swojej twarzy, zaciągnęłam się głęboko jej zapachem. Pachniała świeżością proszku do prania, ale była także przesiąknięta jego perfumami, które już tak dobrze znałam i kojarzyły mi się tylko z nim. Szybko zabrałam jeszcze z garderoby bruneta bokserki, aby nie chodzić z gołą pupą. Wahałam się pomiędzy pójściem zrobienia śniadania, a chęcią położenia się jeszcze na chwilkę do łóżka. Wybrałam drugą opcję i ponownie ułożyłam się obok Jeremy'ego. Spał odwrócony w moją stronę, dlatego przybliżyłam się do niego i zaczęłam delikatnie gładzić go po policzku i włosach. Przejeżdżałam palcami po jego ustach, delikatnie je rozchylając. Teraz mogłam dokładnie przyjrzeć się jego pięknej twarzy. Długie rzęsy, które rzucały delikatne cienie, idealne kości policzkowe, krótko przystrzyżony zarost. Niezaprzeczalnie, Jeremy Black był piekielnie przystojnym mężczyzną.
- Dzień dobry.- Usłyszałam nagle i dopiero teraz zauważyłam, że już nie spał i wpatrywał się we mnie, delikatnie mrużąc oczy, przez promienie słońca znajdujące się w pomieszczeniu. W jego głowie dostrzegłam seksowną chrypkę, spowodowaną długim snem.
- Dobry. – Uśmiechnęłam się szeroko i wyplątałam rękę z jego włosów.
- Zostaw.- Wymruczał.- Tak mi było przyjemnie.- Powiedział zmieniając pozycję, tak, że w połowie leżał na mnie wtulał się w moją szyję. Czy on znowu zasnął?
Zaczęłam delikatnie go podszczypywać po karku, aby go obudzić. Skoro już raz się obudził, to powinien już nie spać, tylko się mną zająć. W odpowiedzi poczułam tylko delikatne pocałunki na szyi, które gdzieniegdzie były delikatnym ugryzieniem. Zaczęłam się śmiać delikatnie, ponieważ łaskotało mnie to.
- Dobrze spałeś?- Zapytałam między chichotem.
-, Gdy śpię z tobą, zawsze jest mi cudownie. Mógłbym tu zostać całe życie.- Wyszeptał.- Dlaczego jesteś ubrana? Wolę cię nagą.- Podniósł głowę i zmarszczył brwi, zauważając materiał na moim ciele.
-, Bo Bruno może wpaść, a to by było krępujące, gdyby zobaczył mnie nagą.- Odpowiedziałam patrząc mu w oczy.
- Może troszeczkę. – Wywrócił oczami, zastanawiając się.- Ale o czymś ważnym dzisiaj zapomniałaś.
- O czym?
- Nie pocałowałaś mnie na „dzień dobry".- Wskazał na swoje usta i zrobił dzióbek.
CZYTASZ
You are such a fool!
RomanceAnastasia po śmierci ukochanego męża musi radzić sobie sama z problemami, a także wychowaniem synka...