-Cześć - uśmiechnął się Oliwier, kiedy Łucja wsiadła do jego samochodu. Na przywitanie pocałował ją w policzek.
-Cześć - odpowiedziała - Mam nadzieję, że nie czekałeś na mnie zbyt długo.
-Nie - odparł - Rozumiem, kobiety. Pięknie wyglądasz. Widzę, że opłacało się czekać.
-Dziękuje - oznajmiła nieśmiało - Jedziemy?
-Jedziemy - powtórzył, przekręcając kluczyki w stacyjce - Opowiadaj co tam u ciebie. Jakieś zmiany?
-T... To znaczy... W sumie nie - wydukała zakłopotana - A u ciebie?
-Czy ja wiem... Chyba też nie. A jak Marysia?
-W porządku - odrzekła - Cały czas rośnie. A... gdzie my jedziemy? Przecież do tej restauracji jedzie się w tamtą stronę...
-Do restauracji "U Oliwiera" - roześmiał się.
-Ale... Przecież mówiłeś...
-No taaak, ale jakbym powiedział, że robiłem cały dzień zapiekankę to byś mnie wyśmiała! - rzucił rozbawiony.
-Wcale nie - zachichotała - Robiłeś zapiekankę specjalnie dla mnie?
-Jasne, że dla ciebie. Więc nie możesz jej chociaż nie skosztować!
-Chyba nie mogę - uśmiechnęła się grzecznie, a niebawem mężczyzna zaparkował samochód na parkingu podziemnym na jednym z warszawskich osiedli.
W tych samych chwilach Natalia razem z Kubą kończyli oglądać film.
-To jak? Następny czy jesteś już zmęczony? - zapytała.
-Zmęczony? - uniósł brwi, podnosząc się z kanapy - Nigdy w życiu!
Mężczyzna poszedł do przedpokoju i podał jej kurtkę, sam chwytając za swoją.
-Ubieraj się.
-Co? Gdzie ty chcesz iść? Jest prawie dwudziesta! - roześmiała się - Poza tym miałeś odpoczywać.
-No przecież odpoczywam - stwierdził - Tylko, że aktywnie.
Po dość długich protestach kobiety, Roguzowi w końcu udało się przekonać ją do wspólnego spaceru. Oboje wyszli z bloku i wolnym krokiem ruszyli przed siebie.
-Ale zimno - powiedziała Nowak, spoglądając na niego z wyrzutem - Po co ja się na to zgadzałam...
-Żeby pomóc mi nie przegrać zakładu - zachichotał, obejmując ją ramieniem.
-Jakiego zakładu? - przewróciła oczami - Dowiem się w końcu co to za zakład? O co? I z kim?
-Z Łucją - wzruszył ramionami.
-O proszę - zdziwiła się - Z Łucją.
-Tak, dokładnie - potwierdził.
-A o co?
-Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.
-Ja już nie mam do ciebie siły - pokręciła głową.
-Ja do ciebie też...
-O ty! - uderzyła go w ramię - Czyli jestem dla ciebie za dobra?
-Być może... - uśmiechnął się.
Naraz zatrzymał się i popatrzył prosto w jej zaszklone z zimna oczy.
-Aż tak ubolewasz nad tym spacerem ze mną? - zapytał, strącając pojedynczą łzę z jej policzka.
CZYTASZ
5 sezon moimi oczami / GLINIARZE
Fanfiction5 sezon "Gliniarzy" widziany moimi oczami. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?